hotrecenzja serialserial

Recenzja polskiego serialu Netflixa „1983”

Koniec listopada przyniósł nam historyczny moment w kontekście najpopularniejszej bodaj platformy streamingowej na świecie. Oto na Netflixie zadebiutował pierwszy polski serial – 1983. Za reżyserię projektu odpowiada jedna z najbardziej doświadczonych i uznanych polskich reżyserek – Agnieszka Holland wraz z córką – Kasią Adamik. Autorka mistrzowskiego Europa, Europa czy nominowanego do Oscara W ciemności zabiera widzów w podróż w przeszłość do roku 2003, w którym Polska nadal znajduje się za żelazną kurtyną.




Możemy więc mówić o trzech dużych telewizyjnych produkcjach wystawionych przez największe platformy do walki o tytuł polskiego serialu roku. Najpierw Showmax zaprezentował kryminalny Rojst, potem HBO GO wypuściło widowiskowe Ślepnąć od świateł, teraz przyszedł czas na 1983. Ostatecznie każda z tych produkcji zwraca na siebie uwagę i – moim zdaniem – warta jest zobaczenia, żadna z nich jednak nie pozbawiona jest poważniejszych wad. Dzieło Holland również.

Alternatywna wizja świata

W 1983 roku doszło w naszym kraju do zamachów terrorystycznych, które zupełnie zmieniły oblicze Polski i świata. Eksplozje w największych miastach, w wyniku których zginęło wiele osób, doprowadziły do zmian, przez które do tej pory nie obalono komunizmu. Historia bowiem pobiegła innym torem. W 2003 roku Polska nadal znajduje się pod rządami twardej ręki Partii, SB i milicji. Za pomocą prawa przywrócono ład po zamachach, a przeciętni mieszkańcy kraju znów zaczęli czuć się w nim bezpiecznie. Głównym bohaterem tej historii jest grany przez Maćka Musiała Kajetan, syn tragicznie zmarłej podczas wydarzeń sprzed 20 lat pary. Partia wzięła go pod swoje skrzydła i wychowała na wzorowego obywatela, celującego studenta prawa, który być może zostanie wkrótce politykiem.

Podczas egzaminu profesor chłopaka zadaje mu podchwytliwe pytania dotyczące prawdy i sprawiedliwości. Zaprzyjaźniony nauczyciel a były sędzia przekazuje bohaterowi akta w nierozwiązanej sprawie morderstwa sprzed lat. Gdy mężczyzna ginie potrącony przez samochód Kajetan po raz pierwszy zaczyna kwestionować rzeczywistość, w której przyszło mu żyć. Los łączy go z milicjantem Anatolem (Robert Więckiewicz), doskonałym oficerem śledczym, któremu ukrócono nogi, wysyłając na obrzeża miasta, aby nie węszył tam gdzie nie trzeba. Tymczasem grupa młodych rewolucjonistów planuje ataki na wysoko postawione osobistości.

Intrygująca mieszanka

To, co najlepsze w serialu napisanym i wyprodukowanym przez debiutanta Joshuę Longa, to sama alternatywna wizja świata. Polska za żelazną kurtyną a.d. 2003 to ciekawa mieszanka nowoczesności i socrealistycznego uścisku – ot chociażby telefony, dzięki którym można śledzić ich użytkowników, czy telewizja nieustannie piorąca mózgi (zaraz, zaraz, to trochę jak nasza rzeczywistość). Władza urzęduje w nowoczesnych, betonowych kolosach, a milicja nadal wozi się polonezami. W wyniku porozumienia do Polski napłynęło mnóstwo wietnamskich imigrantów, którzy stworzyli w naszym kraju całkiem prężnie działającą kulturę. Mają swoje dzielnice, nocne kluby. Więckiewicz w długim płaszczu, trochę jak taki polski Deckard z Blade Runnera przechadza się nocą brudnymi uliczkami w azjatyckiej otoczce.

Jednocześnie widać nieco brak budżetu. 90% akcji filmu rozgrywa się w pomieszczeniach, na zewnątrz operatorzy koncentrują się głównie na twarzach bohaterów i bliskim kadrowaniu, miejscami wyraźnie brakuje ukazania tej alternatywnej Warszawy z większym rozmachem.

Klimat to za mało

Szkoda jednak, że za tym fascynującym światem nie idzie równie intrygująca fabuła. Ta ma dwie zasadnicze wady. Po pierwsze jest tu bardzo dużo różnych wątków: spisek, śledztwo w sprawie samobójstwa, zagadka którą próbuje rozwikłać Kajetan, działanie młodych rewolucjonistów, romans i jeszcze więcej, a niestety nie są one właściwie wyważone. Dużo jest pytań, na które nie otrzymamy odpowiedzi, bo twórcy zostawiają sobie otwartą furtkę dla kontynuacji. Po drugie scenariusz zwyczajnie bywa nudny, główne motywy nie trzymają należycie w napięciu, a intryga kuleje pod względem logiki. Zachowania bohaterów pozostawiają wiele do życzenia.

Jednocześnie fabuła jest totalnie uniwersalna i bezproblemowo będzie zrozumiała także na Zachodzie. Sama wizja świata jest tu podporządkowana wątkowi kryminalnemu w duchu technothrillera. Mało jest tu Polski w Polsce, a taka alternatywna historia równie dobrze mogłaby się rozegrać w alternatywnych Niemczech czy USA.

Jest to po prostu kawałek nieźle zrealizowanej rzemieślniczej roboty. Holland jest na tyle doświadczoną twórczynią, że bezproblemowo nawet z miałkiego scenariusza Longa potrafi wycisnąć jako tako sprawne widowisko, wcale nie gorsze od większej części netflixowej bazy. Można się tylko zastanawiać, czy nie dostalibyśmy znacznie lepszej produkcji, gdyby skrypt oddać w ręce doświadczonego polskiego autora, który realia naszego kraju i jego kulturę znałby z pierwszej ręki.

Największą wadą 1983 są aktorzy. Maciek Musiał nie jest w stanie pociągnąć ciężaru swojego bohatera, emocjonalnie jest nijaki, ale ładnie na ekranie wygląda. Na drugim planie cała plejada znakomitych aktorów, którzy nie czują swoich bohaterów, nie potrafią lub nie mają z czego przydać im głębi, charakteru: jedni, jak Więckiewicz czy Olszańska, robią nieco lepszą robotę, inni, jak Chyra czy Wichłacz, zupełnie przechodzą obok swoich postaci, ale nikt specjalnie się w ten serial nie wczuwa.

Taśmowy produkt Netflixa

Jednym głosem wszyscy określają 1983 mianem porażki. Chodzi być może o oczekiwania, chcieliśmy dostać petardę, polski serial na światowym poziomie. Na taki będziemy musieli jeszcze poczekać, ale na tle polskich produkcji dzieło Longa nie wypada wcale znacznie gorzej, a – umówmy się – w ofercie Netflixa też nie ma przecież samych perełek. Dla mnie to typowy steramingowy średniak, który przy odrobinie dobrej woli spokojnie można obejrzeć. Owszem, Long przygotował kiepski scenariusz, nie najlepiej dobrano aktorów i zdecydowanie nie wykorzystano potencjału tej produkcji, ale to zjadliwy taśmowy produkt w zachodnim stylu.

1983
Twórca: Joshua Long
Reżyseria: Agnieszka Holland, Kasia Adamik, Olga Chajdas, Agnieszka Smoczyńska
Scenariusz: Joshua Long
Obsada: Robert Więckiewicz, Maciej Musiał, Michalina Olszańska, Andrzej Chyra, Zofia Wichłacz, Mirosław Zbrojewicz, Ewa Błaszczyk, Tomasz Włosok
Muzyka: Antoni Łazarkiewicz
Zdjęcia: Arkadiusz Tomiak, Tomasz Naumiuk
Gatunek: Thriller
Rok produkcji: 2018
Data polskiej premiery: 30 listopada 2018

 

 

 

CHCESZ WIĘCEJ CIEKAWYCH RECENZJI SERIALI? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Damian Drabik Administrator

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.

Damian Drabik

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.