Książkirecenzja książka

Neal Shusterman „Pokłosie. Opowieści z Kosodomu” – recenzja

Trylogia Żniwa śmierci autorstwa Neala Shustermana to jedna z moich ulubionych serii, które miałam okazję przeczytać w ciągu kilku ostatnich lat. Podczas gdy większość książek opisujących przyszłość skupia się albo na zaawansowanej technologii, albo na jakiejś katastrofie zmuszającej ludzkość do próby przetrwania w trudnych warunkach, amerykański pisarz przedstawia świat, w którym ludzie mają wszystkie niezbędne rzeczy. Mogą mieć pracę, ale nie muszą, jeśli mają potrzebę buntu, to mogą coś zniszczyć, a jeśli chcą mieć z powrotem 20 lat, to także mają taką możliwość. Thunderhead, czyli sztuczna inteligencja zapewnia im wszystko, a do tego kontroluje pogodę, ożywia zmarłych i wszystko widzi, dzięki systemowi kamer. Nie ma mocy jedynie nad kosiarzami, którzy jako jedyni naprawdę mogą zakończyć czyjeś życie w świecie, w którym pokonano śmierć. 

W ciągu trzech książek wiele się zdarzyło. Bardzo polubiłam ten świat i kosiarzy, a także Thunderheada, który ewoluował i mimo bycia sztuczną inteligencją, stał się także jednym z ważniejszych bohaterów serii. Miałam nadzieję, że jako fanka świata kosiarzy, będę miała szansę wrócić do ciekawych historii i lubianych postaci. Dlatego bardzo się ucieszyłam, gdy okazało się, że po trylogii zostanie także wydana część 3,5 zawierająca opowiadania. I chociaż nie jest to moja ulubiona forma, to książka okazała się bardzo fajnym uzupełnieniem całego cyklu. 

W Pokłosiu znajdziemy 13 historii, które uzupełnią niektóre białe plamy powstałe po lekturze trylogii. Część opowiadań ma współautorów, ale udało im się zachować spójny przekaz i styl, który tak polubiłam. Nie są one ułożone chronologicznie, więc na początku wszystkich rozdziałów musimy zorientować się o kim mowa i w jakim miejscu na linii czasu się znajdujemy. Za każdym razem wzbudzało to we mnie ciekawość, a następnie radość, gdy odkrywałam w historii obecność lubianej przeze mnie postaci.  

Książkę warto przeczytać, ale jeśli ktoś nie zna całej trylogii, to zachęcam do zapoznania się z nią w pierwszej kolejności. Następnie dodatkowe historie przybliżą to, jak Znamienita Dama Śmierci zyskała swoje miano, jak Lucyfer ustąpił przed psem, a także jak to jest obudzić się po ponad 300 latach. Mamy możliwość, aby cofnąć się do pierwszego pokolenia nieśmiertelnych ludzi, ale także przenieść się na chwilę do dalekiej przyszłości już po zakończeniu cyklu. Niektóre historie, jak wspomniane wyżej, przywołują znane już postaci, ale inne przedstawiają kosiarzy, którzy nie odegrali żadnej znaczącej roli, a teraz dostali swoje pięć minut.  

Mogłabym przeczytać jeszcze kilka książek ze świata kosiarzy i się nie znudzić. Nie wiem, czy to już pożegnanie autora z serią, czy nie, ale cieszę się, że mogłam pobyć z kosiarzami jeszcze chwilę dłużej.  

 

Za materiał do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Uroboros

 
 
CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:
 

Katarzyna Satława Recenzent

Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.

Katarzyna Satława

Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.