Książkirecenzja książka

Dołek. Emma Adbåge – recenzja

Dołek to książka znanej już na polskim rynku Emmy Adbåge. Wierni czytelnicy szwedzkiej autorki i ilustratorki nie będą rozczarowani. Najnowsza książka wydana przez Zakamarki, utrzymana jest w stylistyce i grafice znanej chociażby z Liczymy na spacerze. Matematyka na każdą pogodę czy Okropny rysunek!. Z jednej strony oferuje duży format i zapełnione pozornie niedbałymi ilustracjami strony, z drugiej rzetelność i odwagę, której bardzo często brakuje w książkach dla dzieci. Największe wrażenie robi z pewnością grafika prezentująca krwawiącą Wiktorię. Dziewczynka spiesząc się do ulubionej zabawy upadła ze schodów na nos, co skończyło się wacikami w nosie. Emma Adbåge pokazuję tę scenę maksymalnie realistycznie. Jest więc dużo krwi, strach dzieci wokół (przerażony wzrok, zakryte usta, ręce złożone jak do modlitwy) i opiekuńczy nauczyciel, który dopiero po udzieleniu pomocy wyciągnie odpowiednie konsekwencje. Dołek zaskakuje jednak nie tylko ukazaniem cierpienia, ale też innymi detalami. Każde dziecko nakreślone jest inaczej, nadane mu są cechy indywidualne. Jedne posiadają długie, czarne, kręcone włosy, inne noszą czapki lub okulary, a są też takie, które zamiast kaloszy noszą buty krótkie. Podobnie z nauczycielami. Obok grubej kobity, wyglądającej jak typowa polonistka z dawnych lat, jest pokręcony, wysoki wuefista, czy wiecznie niezadowolona, ubrana nieprzypadkowo w czerwień (symbol złości) młoda osoba, która na oko mogłaby być całkiem wredną matematyczką.




A rozchodzi się tak naprawdę o wolność. Temat nie jest łatwy. Za szkołą znajduje się bowiem całkiem niebezpieczny dół, w którym obok niewinnych zabaw (kopanie), podejmowane są czynności generujące duże ryzyko kontuzji (tory przeszkód, staczanie się ze zboczy, wchodzenie na drzewa). Z punktu widzenia uczniów, jest to idealne miejsce do zabawy. Spoglądając w stronę nauczyciela, widzimy jednak tykającą bombę, która w każdej chwili może zmienić ich życie prywatne w niekończący się proces sądowy i wyrzuty sumienia. Wszyscy zainteresowani szukają więc jakiegoś półśrodka. Czy taki jednak istnieje? Czy można połączyć dziecięcą fantazję, potrzebę ruchu i brak poczucia czyhającego niebezpieczeństwa z przepisami prawa i przyzwyczajeniami wychowawców?

Dołek nie daje recept, za to przybliża się do perspektywy dziecka. Stoi na stanowisku wolności, oczywiście tej zdroworozsądkowej. Emma Adbåge mówi wyraźnie, że dziecko ma prawo się wyszaleć, nawet jeśli czasami zakończy się siniakiem czy bólem. To krótka książka, do przeczytania w kilka minut, która pozostawia w czytelniku bardzo przyjemne uczucie. Młodym pokazuje, jak fajne może być życie na zewnątrz, w zgodzie z naturą, starszym uruchamia nostalgię i przywołuje wspomnienia z dzieciństwa. Ostatecznie dostajemy zatem całkiem zgrabnie poprowadzoną narrację, która może niczego nie nauczy, ale za to sprawi niemałą przyjemność. Może też stanowić dobry punkt do dyskusji w szerszym gronie na temat życia w szkole.

Tytuł: Dołek
Twórca: Emma Adbåge
Wydawnictwo: Zakamarki
Gatunek: książka dla dzieci
Data wydania: 25 luty 2020

 

 

ZA EGZEMPLARZ DO RECENZJI DZIĘKUJEMY WYDAWNICTWU ZAKAMARKI:

 

 

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Paweł Biegajski

Nałogowy kinomaniak i książkocholik. Plotka głosi, że przeczytał „Rozmowę w Katedrze" i „Braci Karamazow" w przedszkolu i to w oryginale. Nieuleczalny miłośnik poetyki kina Lava Diaza, społecznych obrazów Yasujiro Ozu i dyskretnego uroku Bunuela. Twórca bloga Melancholia Codzienności.