hotKsiążkirecenzja książka

Ray Bradbury „Kroniki Marsjańskie”

Pod koniec roku Wydawnictwo Mag zaprezentowało kolejną, siedemnastą już odsłonę cyklu Artefakty, prezentującego najwybitniejsze przykłady klasycznej prozy science-fiction. Tym razem mamy do czynienia ze zbiorem Kroniki Marsjańskie Raya Bradbury’ego, twórcy kultowych już 451 stopni Fahrenheita. W zbiorze znajdują się ponadto Człowiek Ilustrowany i Złociste Jabłka Słońca.

Kroniki Marsjańskie to zbiór luźno powiązanych ze sobą opowiadań, których akcja rozgrywa się między styczniem 1999 roku i pierwszym lądowaniem człowieka na Marsie a październikiem 2026, wieńczącym tytułowe kroniki. Początkowo wydaje się, że poszczególne opowiastki są od siebie oderwane tak mocno, jak tylko się da i z trudem można znaleźć punkty zbieżne. W jednej z nich obserwujemy lądowanie człowieka z punktu widzenia Marsjan, w innym – kolejne już lądowanie, tym razem z punktu widzenia ludzi. Ale rzecz przedstawia się już zupełnie inaczej. Świat, na który trafili ludzie przypomina ich własny, w końcu poznają nawet swoich zmarłych bliskich. Podczas kolejnej wizyty cywilizacja Marsjan jest już zniszczona. W jeszcze innym tekście będziemy obserwować czarnoskórych służących z Ziemi, którzy uciekają na Marsa, by zacząć nowe życie. Fabularnie łączy je jedynie tytułowy temat i nazwiska kilku bohaterów.




Strona naukowa opowiadań ma dla Bradbury’ego małe znaczenie. Nie interesują go technologia i sposób w jaki ludzkość dociera na Marsa czy jak zamierza podporządkować sobie planetę. Można nawet odnieść wrażenie, że w tym kontekście fabuła jest do bólu uproszczona, archaiczna, może nieco infantylna. Ot, zbudowano rakiety i rozpoczęto loty – całe wyjaśnienie. Ale Bradbury jest tego świadomy i opowiada o czymś zupełnie innym – interesuje go prześwietlenie kondycji współczesnego mu człowieka, dotykanie zagadnień społecznych, mierzenie się z rasizmem i tak dalej. W jednym z tekstów wraca motyw znany z 451 stopni Fahrenheita – oto pewien mężczyzna zamierza na Marsie zemścić się na władzy, która pali książki i filmy, budując imponujący Dom Usherów i pozbywając się przeciwników w sposób wyjęty z opowiadań Poego.

Dopiero jednak czytane jako całość Kroniki Marsjańskie odkrywają przed odbiorcą swój melancholijny charakter i gorzką refleksję dotyczącą ludzkości i człowieczeństwa. W pesymistycznej wizji Bradbury’ego doprowadzamy do zagłady nie tylko swojej cywilizacji, ale i marsjańskiej – ostatecznie dążymy jedynie do dominacji, władzy i wzbogacania, bez względu na konsekwencje. I jest coś niesamowitego również w tym, że przeładowani widowiskowym kinem czy popularnymi książkami, możemy mieć problem z początkowym przyswajaniem tak kameralnych opowieści o podboju kosmosu.

Człowiek ilustrowany to również zbiór odrębnych historii, które łączą się jedynie pozornie. W tym wypadku za sprawą tytułowego człowieka, którego ciało jest pokryte ruchomymi tatuażami snującymi narracje. Tak poznajemy 18 opowiadanych za pomocą tatuaży utworów. Na jego dłoni znajdziecie opowieść o interaktywnym pokoju, który zapoluje na jego mieszkańców, a na karku, za uchem, ujrzycie historię uwięzionych w przestrzeni kosmonautów. W ten sposób Bradbury snuje swoje mało optymistyczne wizje przyszłości, które – w niektórych przypadkach – spokojnie mogłyby posłużyć za podstawę scenariusza serialu Black Mirror.

Wieńczące pozycję Złociste jabłka słońca stanowią już zbiór utworów pozbawionych wspólnego mianownika. Dla odbiorcy przygnębionego dotychczasowym ponurym spojrzeniem autora na przyszłość ludzkości, może to być moment zaczerpnięcia powietrza. Tu bowiem Bradbury nie kreśli już tak pesymistycznych wizji, zostawia nam więcej nadziei, chętniej próbuje wzruszyć.

Wydany przez Maga zestaw opowiadań Raya Bradbury’ego to wspaniała kolekcja, nie tylko dla miłośników autora, ale dla wszystkich fanów klasycznego science-fiction. To kilkadziesiąt opowiadań, za pośrednictwem których autor snuje swoje często pesymistyczne, choć boleśnie prorocze wizje przyszłości ludzkości. Przyszłości, która pod wieloma względami jest już naszą teraźniejszością. I chociaż teksty bywają miejscami nieco archaiczne, a opisy technologiczne uproszczone, to będziecie zdumieni jak trafnie autor prześwietlił kondycję dzisiejszego człowieka.

ZOBACZ TERAZ RECENZJĘ „ŻEGLARZY NOCY” GEORGE’A R.R. MARTINA

Kroniki marsjańskie. Człowiek ilustrowany. Złociste jabłka słońca
Autor: Ray Bradbury
Tłumaczenie: Paulia Braiter-Ziemkiewicz
Seria: Artefakty
Wydawnictwo: MAG
Data premiery: 28 listopada 2018

 

 

 

Za materiał do recenzji dziękujemy Wydawnictwu MAG

 

http://www.mag.com.pl/

 

CHCESZ WIĘCEJ CIEKAWYCH RECENZJI KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Damian Drabik Administrator

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.

Damian Drabik

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.