Książkirecenzja książka

Michelle Hodkin „Mara Dyer. Tajemnica” – recenzja

W ostatnim czasie trafia do mnie sporo książek zaliczanych do literatury młodzieżowej. Kolejnym tytułem, z którym miałam okazję się zapoznać, jest Mara Dyer. Tajemnica autorstwa Michelle Hodkin. Nie słyszałam wcześniej o tej pisarce, dlatego do lektury podeszłam z całkowicie neutralnym nastawieniem. 

Główną bohaterką jest tytułowa Mara Dyer. Nastolatka przeprowadza się do nowej miejscowości z całą rodziną z powodu tragedii, która niedawno ją spotkała. Wraz z dwoma przyjaciółkami i chłopakiem udała się do opuszczonego szpitala dla psychicznie chorych pacjentów, chociaż wiedziała, jak niebezpieczne jest wchodzenie do takich zaniedbanych miejsc. I stało się najgorsze. Budynek zawalił się na nastolatków i Mara jako jedyna ocalała.  

W nowej szkole dziewczyna od razu przyciąga uwagę najprzystojniejszego chłopaka. Z tego powodu zyskuje wroga w dziewczynie, z którą kiedyś tworzyli parę. Mara ma własne problemy, więc ostatnią rzeczą, o której marzyła, było zwracanie na siebie uwagi innych uczniów. W dodatku w zachowywaniu się normalnie nie pomagają pojawiające się zjawy jej zmarłych przyjaciół oraz wizje zawalającego się budynku.  

Mara unika stołówki i skupisk uczniów, więc często zdarza jej się opuszczać lekcje lub wychodzić poza teren szkoły. W pewnym momencie za płotem widzi zaniedbanego psa. Gdy próbuje go przywołać, staje nad nią właściciel czworonoga. Sytuacja zaostrza się, gdy nastolatka zaczyna zadawać pytania o wychudzonego psa i powody braku właściwej opieki. Mężczyzna staje się coraz agresywniejszy, więc Mara ucieka za róg budynku, ale kotłuje się w niej nienawiść. Ma ochotę zabić mężczyznę i ze szczegółami sobie to wyobraża. Po lekcjach wraca, aby sprawdzić, czy służby, które zawiadomiła, zajęły się okrutnym właścicielem. Zastaje ją widok martwego mężczyzny dokładnie taki, jaki kilka godzin wcześniej wyobraziła sobie w myślach.  

Mara jest przerażona myślą, że to ona stoi za śmiercią człowieka. Jednak wie, że to niemożliwe. Jest też świadoma, że od wypadku ma omamy i wydaje jej się, że widzi i słyszy różne rzeczy. W lustrze widzi martwą przyjaciółkę. W szkole słyszy głos byłego chłopaka. Mdleje i ma krwotoki bez powodu. Dlatego nie ufa swojemu osądowi. Do czasu, gdy sytuacja się powtarza. 

Stan Mary się pogarsza. Na szczęście przystojny chłopak nie odstępuje jej na krok i zaczyna się rodzić między nimi uczucie. Ma także wsparcie starszego brata. Ale czy któremuś z nich może wyjawić, że potrafi zabić myślami? I czy na pewno to ona powoduje te wypadki? Czy zawalony psychiatryk to również jej sprawka? Nie pamięta, dlaczego tam poszła i co robiła z przyjaciółmi, ale z każdym kolejnym snem odkrywa, co się działo w kolejnych minutach tragicznej w skutkach wycieczki. W końcu będzie musiała komuś powiedzieć o swoich podejrzeniach, aby albo jej pomógł poradzić sobie z jej przerażającą umiejętnością, albo uświadomił jej, że to tylko halucynacje i zespół stresu pourazowego.  

Mara Dyer. Tajemnica to pierwszy tom serii o dziewczynie, która albo ma problemy psychiczne, albo jest obdarzona straszną mocą. Początkowo sama nie wie, co o tym sądzić, ale im dalej, tym pewniejsza jest swojej wersji zdarzeń. Bohaterka jest ciekawie przedstawiona i poznajemy ją z kilku stron. Dostajemy główną historię, w której Mara jest kilka miesięcy po wypadku, ale jest ona przeplatana snami, dzięki którym dowiadujemy się o kolejnych minutach spędzonych w opuszczonym szpitalu i powodach katastrofy. Książka trzyma w napięciu, a kolejne dziwne rzeczy, które przytrafiają się Marze, wprowadzają niepewność, czy właściwie oceniliśmy jej stan. 

Cała trylogia została wznowiona przez wydawnictwo Insignis. Czytelnicy dostali piękne okładki oraz barwione brzegi, dlatego trudno przeoczyć tę serię na sklepowej półce. Tytułowa tajemnica została odkryta wraz z końcem pierwszego tomu. Ale okazuje się, że to dopiero początek problemów Mary. Nie pozostaje nic innego, jak się sięgnąć po kolejny tom, aby dowiedzieć się o jej dalszych losach. 

 

za egzemplarz do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Insignis
 
 

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KOMIKSÓW? POLUB TĘ STRONĘ:
 
 
 

Katarzyna Satława Recenzent

Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.

Katarzyna Satława

Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.