Kristin Cashore „Wybrańcy” – recenzja
Książkowych światów fantasy powstało wiele, a kolejne ciągle trafiają na sklepowe półki. Czytelnicy z jednej strony mogą się z tego cieszyć, ale pojawia się też problem znalezienia oryginalnego pomysłu lub uniwersum, które nie będzie tylko powtarzaniem znanych elementów – magii, smoków, elfów itp. Wybrańcy autorstwa Kristin Cashore to przykład powieści, która nie wprowadza nowości do fantastyki. Magicznych składników jest jak na lekarstwo, ale jednocześnie autorka przygotowała sobie sporo przestrzeni na wprowadzanie nowych koncepcji, które mogłyby zaskoczyć czytelników.
Katsa jest młodą dziewczyną, która posiada dar. Nie jest jedyna. W niektórych dzieciach w pewnym momencie zachodzi zmiana – ich oczy mają dwa różne kolory i otrzymują jakąś umiejętność. Jeżeli jest ona przydatna, władca zabiera dziecko, które służy mu swoją mocą. Mniej przydatni obdarzeni są odsyłani do domu. Główna bohaterka posiada dar zabijania. Po jego odkryciu król nakazuje jej specjalne szkolenie, a następnie mimo młodego wieku wysyła, aby torturowała i zabijała swoich poddanych, którzy w jakiś sposób mu się narazili lub nie wywiązali z umowy. Katsa wychowana do posłuszeństwa wykonuje rozkazy, ale jednocześnie działa w założonej w ukryciu Radzie, która stara się w inny sposób rozwiązywać konflikty w królestwie oraz poza jego granicami.
Podczas jednej z tajnych misji spotyka innego obdarzonego, który ją rozpoznaje, a sam niedługo później pojawia się dworze. Jest on księciem wyspiarskiej krainy i najmłodszym synem króla, który ma dar walki. Dziewczyna po raz pierwszy ma godnego przeciwnika do sparingów. Początkowa niechęć i brak zaufania przeradzają się w sympatię. Razem wyruszają w podróż, aby dowiedzieć się, kto knuje przeciwko rodzinie księcia. Po drodze obydwoje dowiadują się czegoś nowego o własnych mocach, a przy okazji o niebezpieczeństwie ze strony innego władcy. Nie wiedząc z jakimi zdolnościami przeciwników przyjdzie im się zmierzyć, muszą sobie zaufać i nauczyć się korzystać lepiej ze swoich darów.
Wybrańcy to pierwsza część cyklu Siedem królestw. Seria w tym roku powinna doczekać się już piątej książki, więc autorka ma sporo miejsca na rozwijanie swojego uniwersum. Przedstawiony świat wydaje się prosty i znany – kilka sąsiadujących ze sobą królestw, pomiędzy którymi są jakieś konflikty terytorialne, ale i umowy handlowe. Jest kraina odseparowana górami, jest wyspa, są spokojnie żyjący ludzie i oderwani od rzeczywistości władcy. Jednocześnie istnieją nieprzewidywalne dary, które temu pospolitemu światu dodają smaczku. Jedna osoba może posiadać umiejętność długiego wstrzymywania oddechu pod wodą, inna czytania w myślach, a kolejna przewidywania pogody. Ta różnorodność pozwala na wprowadzenie wielu barwnych postaci, intryg i zwrotów akcji, których nie mogę się doczekać.
Mimo że seria jest zaliczana do literatury młodzieżowej, dorośli czytelnicy powinni bawić się równie dobrze. Nie czułam, że bohaterowie mają taryfę ulgową lub są niedojrzali. Ich młody wiek nadawał świeżości całej opowieści, a chęć działania popychała akcję do przodu. Dlatego polecam ten tytuł miłośnikom powieści fantasy z ciekawymi postaciami i dużym potencjałem na rozwój w kolejnych tomach. Książkę czytało mi się bardzo przyjemnie i szybko i mam nadzieję, że niedługo przyjdzie mi sięgnąć po kontynuację.
Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.