Hania Czaban. Cały ten czas – recenzja
Z Nowym Rokiem wiąże się kilka tradycji i przesądów. Jedno z nich mówi, że to, jak spędzimy sylwestra, będzie odzwierciedlać cały przyszły rok. Chciałabym wierzyć, że zasadę tę można nieco przekształcić i założyć, że to, jaka jest pierwsza książka, którą skończymy czytać w pierwszych dniach stycznia, będzie dobrym, lub złym omenem na nadchodzący czas. Dlaczego? Ponieważ przeczytana niedawno przeze mnie nowość wydawnictwa We need YA, czyli debiutancka powieść Hani Czaban – Cały ten czas, byłoby zwiastunem miesięcy pełnych zaskakujących, ciekawych i pięknie wydanych lektur.
Zanim przejdę do opisu fabuły oraz moich wrażeń po przeczytaniu książki Cały ten czas, koniecznie muszę napisać kilka słów o tym, jak się ona prezentuje. Wydawnictwo We need YA przyzwyczaiło czytelników do wysokiej klasy swoich publikacji. Nie inaczej jest w tym wypadku.
Przyznam, że trudno mi było oderwać wzrok od rewelacyjnej grafiki, która zdobi książkę Hani Czaban. Jej autorką jest Karolina Nakazato, której prace zdecydowanie zamierzam poznać bliżej. Ale okładka to nie wszystko. Początek i koniec każdego rozdziału został wyróżniony poprzez umieszczenie w ich tle wyrazistej, utrzymanej w barwie granatu grafiki. Każda inna strona powieści jest otoczona ramką w tym właśnie kolorze. Do tego dochodzą jeszcze przepiękne ilustracje na wewnętrznej stronie grubej okładki. Całość prezentuje się zjawiskowo. Dawno nie miałam w ręce tak starannie wydanej książki.
Akcja powieści Cały ten czas rozgrywa się w roku 2106 na przestrzeni jednego dnia. Wielokrotnie powtarzającego się dnia 21 czerwca. Nikt nie wie, co się wtedy wydarzyło. Nikt nie pamięta, co było wcześniej, w Przedczasie. Wiadomo jedynie, że pojawiająca się codziennie burza wpływa w jakiś sposób na rzeczywistość, zapętlając czas.
W takim właśnie świecie żyją Mar i Artel. Dziewczyna mieszka z ciotką na farmie, doglądając swoich ukochanych roślin. Chłopak to z kolei żądny wiedzy na temat praw fizyki lokator rodzinnego domu. Choć bohaterów wiele różni, łączy ich pragnienie znalezienia odpowiedzi, na nurtujące ich pytania. I to ono właśnie sprawi, że ich drogi się przetną. Mar i Artel wspólnie wyruszą w podróż, w czasie której będą musieli oczywiście stawić czoła licznym przeciwnością. Tylko w ten sposób będą mieć szansę, by poznać prawdę o świecie, w którym żyją, a także dowiedzieć się czegoś więcej o sobie samych.
Jak wspomniałam Cały ten czas to debiut. Jest więc on dla sięgającego po nią czytelnika wielką niewiadomą. Co więcej, autorka powieści jest osobą bardzo młodą. Fakt ten sprawia, że można by mieć obawy o to, czy będzie ona w stanie stworzyć dojrzałą, interesującą fabułę. Już pierwsze strony książki Hani Czaban udowadniają, że zdecydowanie udała się jej ta sztuka. Nowość wydawnictwa We need YA przeznaczona jest dla młodego pokolenia miłośników literatury. Ja należę do grupy starszych czytelników, a mimo to bawiłam się przy niej znakomicie. Przypadła mi do gustu zarówno dystopijna kreacja świata powieści, jak i jej bohaterowie.
Snując historię Mar i Artela autorka umiejętnie wykorzystała kilka motywów znanych czytelnikom z bestsellerowych serii fantastycznych. Mamy tu bohaterkę, której przeszłość jest tajemnicą (w tym przypadku tak, jak i całego świata), a także towarzyszącego jej nerda, który porzuca bezpieczną pracownię, by wyruszyć na poszukiwanie odpowiedzi. Jest podróż w nieznane, społeczeństwo podzielone na odmienne, skonfliktowane frakcje. Wszystko to opisane zostało lekkim, przystępnym językiem, doprawionym niezłymi dialogami. Krótkie rozdziały, podobnie zresztą jak zaskakujące zwroty akcji, których na kartach powieści jest sporo sprawiają, że Cały ten czas czyta się szybko i bardzo przyjemnie.
Cały ten czas to książka, którą mogę gorąco polecić zarówno nastolatkom, jak i starszym czytelnikom, którzy szukają lekkiej, wciągającej lektury. Piękne wydanie sprawia, że jest to idealna pozycja na prezent. Co więcej, niejednoznaczne zakończenie powieści może sugerować, że to nie koniec przygód Artela i Mar. Osobiście mam nadzieję, że dane mi ich jeszcze będzie spotkać. Podsumowując zachęcam Was do lektury nowości wydawnictwa We need YA, a jej autorce gratuluję znakomitego debiutu.
Jako wielka fanka Harrego Pottera wciąż czeka na list z Hogwartu. W międzyczasie zaczytuje się w fantastyce, ale innymi gatunkami też nie gardzi. Nałogowo ogląda seriale DC. Uwielbia komiksy paragrafowe, a w planszówki może grać godzinami. Nigdy nie opuszcza nowej produkcji Marvela ani Disneya.