komiksrecenzja komiks

Czaadowo – recenzja komiksu Maska Omnibus!

Tylko nieliczni fani wiedzą, że zanim Maska pojawiła się na dużych i mniejszych ekranach w połowie lat 90., zadebiutowała w wydawnictwie Dark Horse Comics. Krwawe, brutalne i szokujące historie na kartach komiksu znacznie odbiegały od ekranizacji. Teraz mamy okazję je poznać dzięki wydawnictwu Non Stop Comics – zapraszamy do recenzji.

Album Maska Omnibus niedawno zadebiutował na polskim rynku, to nic innego jak zbiór komiksów o przygodach tytułowego bohatera, wydawany w latach 1991-1995. Pierwszy komiks, Maska, opowiada o tym, jak Stanley Ipkiss kupuje dziwną maskę dla swojej dziewczyny Katherine. Kiedy jednak zakłada ów magiczny przedmiot na twarz zyskuje tajemnicze moce, jak nieśmiertelność i nadludzką siłę. Stanley postanawia walczyć ze złem, jednak okazuje się, że nie ma nic za darmo. Nosząc maskę nasz bohater przejawia coraz bardziej mordercze instynkty, zatracając własną osobowość. Mimo że pragnie zostać obrońcą własnego miasta, powoli staje się jego największym wrogiem, mordując nawet policjantów. Może wydawać się że komiks jest pustą i brutalną rozrywką, jest w pewnym sensie komentarzem na to, co się dzieje z człowiekiem kiedy nagle zdobywa władzę.

 

W Powrocie maski tytułową maskę zdobywają gangsterzy, co powoduje, że jeden z nich wybija konkurencję aby zostać nowym szefem lokalnej przestępczości. Tymczasem Katherine robi wszystko, co w jej mocy, aby odzyskać maskę i znaleźć sposób na jej zniszczenie. Ta historia jest o wiele lepiej napisana niż poprzednia. Mamy tu intrygującą fabułę, logiczną motywacje postaci, co tylko pokazuje pokazuje ogromny rozwój twórcy. Rozwinięto także wątek konfliktu pomiędzy głównym bohaterem, a niejakim Walterem, olbrzymem posiadającym nadludzką siłę i odporność porównywalną prawie do Wolverine’a.

Ostatnie opowiadanie nosi nazwę Maska kontratakuje. Nastolatek  który jest fanem Big Heada, znajduje nasz tajemniczy artefakt. Choć nie tak zabawny jak dwa pierwsze, komiks pokazuje, co się dzieje, gdy ktoś zaczyna zdawać sobie sprawę, jakie są konsekwencje noszenia owej maski. Jest tu zdecydowanie mniej krwi i brutalności – tę opowieść można uznać za początek bardziej komediowej odsłony serii.

Od strony graficznej mamy do czynienia z typową kreską lat 90-tych. Jeśli więc kochacie takie klimaty to poczujecie się tutaj jak w domu. Jest krwawo, brutalnie i wulgarnie. Czarny humor miesza się z falami przemocy. Trzeba podkreślić – to nie jest komiks dla każdego. W końcu Maska pojawiał się gościnnie na kartach zeszytów Lobo. Jeżeli więc lubicie ten styl będziecie zachwyceni. Zwłaszcza że jest to kawał historii komiksu, który absolutnie trzeba poznać. Jeżeli jednak jesteście fanami bardziej ambitnych zeszytów, do których przyzwyczaiło nas Non Stop Comics, jak na przykład Dni, których nie znamy to lepiej sobie odpuśćcie.

Podsumowując Maska Omnibus jest warta każdej wydanej złotówki. Mamy twardą solidną oprawę ze świetną grafiką, która perfekcyjnie prezentuje się na półce. Warto dodać że Non Stop Comics szykują dalszą kontynuację – więc na pewno nie będziecie rozczarowani! A ja mam nadzieję że w kolejnych omnibusach będą gościnne występy Big Heada na przykład wraz z Jokerem. 

Maska 1
Autor: John Arcudi, Dough Mahnke
Tłumaczenie: Marceli Szpak
Wydawnictwo: Non Stop Comics

 

Egzemplarz można nabyć na Non Stop Comics
 

 

https://nonstopcomics.com
 

 

 
CHCESZ WIĘCEJ CIEKAWYCH RECENZJI KOMIKSÓW? POLUB TĘ STRONĘ:
 
 

 

 

Ulwar eks-recenzent
follow me

Ulwar

Człowiek petarda żyjący na pełnych obrotach. Słowianin, recenzent, nauczyciel, dziennikarz muzyczny, redaktor naczelny : https://musicwolves.pl/