Książkirecenzja książka

Jarosław Grzędowicz „Pan Lodowego Ogrodu. Księga I” – recenzja

Pan Lodowego Ogrodu do niedawna kojarzył mi się tylko z grą planszową. Oczywiście powstała ona na podstawie książek, ale nie miałam okazji wcześniej po nie sięgnąć. Dzięki wydawnictwu Fabryka Słów, które zdecydowało się ponownie wydać cykl, czytelnicy po raz kolejny mogą przenieść się do wykreowanego przez Jarosława Grzędowicza świata. Z tej okazji ja również postanowiłam nadrobić zaległości i dowiedzieć się, co zdecydowało o niewątpliwym sukcesie serii. 

Vuko zostaje wyznaczony do samotnej misji znalezienia i ewakuowania naukowców, z którymi od dłuższego czasu nie było kontaktu. Obcy świat, w którym nie działa ziemska technologia nie sprzyja łączności, dlatego metody, jakimi główny bohater musi się posługiwać, są ograniczone. Vuko został “udoskonalony”, aby móc sobie poradzić w najtrudniejszych sytuacjach. Nie zmienia to jednak faktu, że wylądował na planecie, o której wiadomo niewiele, a to, co udało się ustalić prowadzi do niepokojącego wyjaśnienia – istnienia magii.  

Samotny wędrowiec szybko trafia do miejsca, w którym powinni znajdować się zaginieni naukowcy. I nawet część z nich udaje mu się zobaczyć, jednak nie w takiej formie, jakby sobie tego życzył. To jedynie początek, ponieważ musi wyruszyć w dalszą drogę w nieznane. Wyposażony w niewiele dóbr własnego świata, ma do dyspozycji głównie przedmioty, które nie odbiegają od tych używanych przez tubylców. Jedną z zasad misji jest ukrycie za wszelką cenę informacji o tym, że poza planetą Midgaard jest życie. Zamieszkujący ją ludzie są kilkaset lat za Ziemianami, więc Vuko ma się nie wyróżniać z tłumu i niszczyć ewentualne dowody swojego pochodzenia. 

Zaczynając lekturę miałam pewne założenia, które okazały się całkowicie błędne. Z tego powodu z każdą stroną odkrywałam nowe elementy przedstawionego świata z jeszcze większym zaciekawieniem. Jarosław Grzędowicz stworzył niesamowite połączenie science fiction i fantasy, w którym wszystko jest możliwe. A skoro mamy taki misz-masz, to żaden pomysł nie jest zbyt szalony, żeby go nie umieścić w fabule. I autor z tego skorzystał. 

Jednym z obalonych założeń była epickość i wzniosłość powieści. Z jakiegoś powodu wyobraziłam sobie, że główny bohater będzie miał szlachetną osobowość i wzniosłe ideały. A Vuko to twardo stąpający po ziemi, realistycznie patrzący na świat człowiek, który pamięta czasy, gdy Ziemianie też myśleli, że są jedyni we wszechświecie. Jest poruszony niesprawiedliwością i niezrozumiałymi dla niego obyczajami tubylców, ale myśli racjonalnie i nie będzie nadstawiał karku w przegranej sprawie.  

Książkę czyta się bardzo płynnie, ponieważ po pierwszych i trochę niemrawych krokach Vuko, podróż nabiera tempa. W pewnym momencie jego historia zaczyna przeplatać się z inną – tutejszego księcia i przyszłego władcy. Niebezpieczna przygoda i wygodne życie kontrastują ze sobą i wzbudzają większą ciekawość. W pierwszej księdze nie poznajemy odpowiedzi na to, co łączy bohaterów dwóch opowieści, ale mam nadzieję, że druga część da nam na to odpowiedź.  

Sposób przedstawienia świata i postaci przez autora jest prosty i zrozumiały, więc czytelnik nie męczy się podczas lektury. Jednocześnie to, co widzi Vuko i kultura obcych, która go otacza, są barwne i rozbudzają zainteresowanie, więc chcemy więcej i więcej. 

W książce Pan Lodowego Ogrodu poznałam świat, którego nie widziałam w żadnym innym dziele. Nie przychodzi mi do głowy nawet nic, co mogłabym do niego porównać. Oczywiście cykl istnieje już kilkanaście lat, więc dla wielu osób nie jest niczym nowym. Dla mnie, mimo wielu przeczytanych tomów i czasu, jaki minął od premiery, jest to zaskoczenie wśród wielu wtórnych pomysłów i powielanych wątków. Dlatego jeśli nie mieliście jeszcze okazji zapoznać się z twórczością Jarosława Grzędowicza, gorąco polecam.  

Pan Lodowego Ogrodu. Księga I 
Cykl: Pan Lodowego Ogrodu (tom I) 
Autor: Jarosław Grzędowicz 
Gatunek: science fiction, fantasy, fantastyka 
Wydawnictwo: Fabryka Słów 
Data wydania: 18 czerwca 2021 

 

Za egzemplarz do recenzji dziękujemy WYDAWNICTWU FABRYKA SŁÓW

 

 
 

 

 
CHCESZ WIĘCEJ CIEKAWYCH RECENZJI KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:

 

 

Katarzyna Satława Recenzent

Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.

Katarzyna Satława

Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.