Książkirecenzja książka

Erin A. Craig Dom soli i łez – recenzja

Baśnie braci Grimm cieszą się nieprzemijającą popularnością od wielu lat. Kto z nas nie zna np. przygód Kopciuszka lub Czerwonego Kapturka? Historie spisane przez niemieckich pisarzy doczekały się nowych wersji, adaptacji filmowych, a także stały się inspiracją do powstania licznych powieści i opracowań. Jedną z książek, opartą na opowieści braci Grimm, jest Dom soli i łez Erin A. Craig. Amerykańska pisarka sięgnęła do jednej z mniej znanych baśni, Stańcowane pantofelki, czyniąc ją główną osią fabuły swojej powieści.

Gdzieś na końcu świata, w pięknym, nadmorskim królestwie Highmoor, mieszkało dwanaście sióstr. Dziewczęta były córkami króla, mieszkały więc w wielkim pałacu, gdzie życie upływało im na przyjemnościach, a cień smutku nigdy nie padł na ich roześmiane twarze… Tak mogłaby się zaczynać historia bohaterek baśniowej powieści Dom soli i łez. Mogłaby, gdyby nie straszliwa klątwa, która ciążyła na księżniczkach.

Łaskawy los obdarzył króla nadmorskiego państwa licznym potomstwem. Szczęśliwe życie władcy przerwała śmierć jego żony, w czasie porodu ich najmłodszej córki. Król Highmoor ożenił się ponownie, licząc na to, że los znów się do niego uśmiechnie. Niestety utrata pierwszej żony nie miała być ostatnim z bolesnych wydarzeń w życiu monarchy. Wkrótce w niejasnych okolicznościach umiera jedna z jego córek. Zgodnie z tradycją, w królestwie ogłoszona zostaje żałoba. Kiedy śmierć zabiera kolejną z dziewczyn, wszyscy zaczynają podejrzewać, że nad królewską rodziną ciąży zły omen. Utrata następnej księżniczki upewnia o tym nie tylko króla, ale i jego poddanych.

Klątwa staje się codziennością księżniczek i mocno wpływa na ich życie. Nikt nie chce zbytnio się do nich zbliżyć, by nie ściągnąć na siebie złego losu. Tymczasem dorastające dziewczęta marzą o królewiczach ubiegających się o ich względy, cudownych balach, pięknych sukniach i stańcowanych do ostatniej nitki pantofelkach. Dziewczęta z Annaleigh na czele znajdują sposób, by zrealizować swoje młodzieńcze pragnienia. Przechodząc przez niezwykłe drzwi przenoszą się one do dalekiego królestwa, gdzie mogą do woli korzystać z uciech dworskiego życia. Choć początkowo wszystko wydaje się w porządku, bystra Annaleigh szybko zaczyna dostrzegać niepokojące symptomy świadczące o tym, że szampańska zabawa może nieść za sobą nieprzewidziane konsekwencje.

Dom soli i łez to opowieść pełna magii. Nie jest to jednak zbiór dobroczynnych zaklęć z zestawu tych, którymi uraczyła Kopciuszka Wróżka Chrzestna. Klątwa, iluzja zarywająca brzydką prawdę, hipnotyczny trans – to tylko niektóre przykłady uroków, jakie pojawiają się w powieści Erin A. Craig. O ile początek książki można uznać za baśniowy i sielankowy, to jego dalsze rozdziały nabierają niezwykle mrocznego, wręcz upiornego charakteru. Najnowsza powieść wydawnictwa Feeria Young to lektura w sam raz dla tych czytelników, którzy uwielbiają historie z dreszczykiem.

Autorka Domu soli i łez wyraźnie skłania się ku młodszym odbiorcom, jednak jeśli jesteście miłośnikami fantastycznych światów pełnych tajemnic, lektura i wam sprawi przyjemność. Historia dwunastu sióstr jest wciągająca i ciekawa. Erin A. Craig zadbała też o to, by nawet najbardziej przenikliwi czytelnicy nie mogli łatwo odkryć odpowiedzi na pytanie, co właściwie dzieje się w królestwie Highmoor. Amerykańska pisarka wodzi nas za nos, podsuwając mylne tropy, a rozwiązanie tajemnicy straszliwej klątwy zaskakuje.

Dom soli i łez
Autor: Erin A. Craig
Tłumaczenie: Joanna Lipińska
Gatunek: fantastyka, literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Feeria Young
Data wydania: 11 marca 2020

 

 

 

za egzemplarz do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Feeria

 

 

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Agnieszka Satława Recenzent

Jako wielka fanka Harrego Pottera wciąż czeka na list z Hogwartu. W międzyczasie zaczytuje się w fantastyce, ale innymi gatunkami też nie gardzi. Nałogowo ogląda seriale DC. Uwielbia komiksy paragrafowe, a w planszówki może grać godzinami. Nigdy nie opuszcza nowej produkcji Marvela ani Disneya. 

Agnieszka Satława

Jako wielka fanka Harrego Pottera wciąż czeka na list z Hogwartu. W międzyczasie zaczytuje się w fantastyce, ale innymi gatunkami też nie gardzi. Nałogowo ogląda seriale DC. Uwielbia komiksy paragrafowe, a w planszówki może grać godzinami. Nigdy nie opuszcza nowej produkcji Marvela ani Disneya.