Kryminalna KulturacjaKsiążkirecenzja książka

Anna Kańtoch „Pokuta” – recenzja

Pokuta, najnowszy kryminał Anny Kańtoch, oferuje nam ciekawy punkt wyjścia: zaczyna się – wedle zasad gatunku – od trupa, ale policja nie musi szukać sprawcy, młody chłopak bowiem sam przyznaje się do popełnienia zbrodni. Tyle, że nie on jeden chce wziąć na siebie morderstwo. 

Anna Kańtoch to jedna z najjaśniejszych przedstawicielek polskiego kryminału, choć przecież w gatunku zadebiutowała stosunkowo niedawno, na początku swojej literackiej drogi sięgając przede wszystkim po różne odmiany fantastyki. Ale już wtedy, w trylogii Tajemnica diabelskiego kręgu, czy losach Domenica Jordana, czuć było wyraźne zamiłowanie autorki do zagadek, tajemnic i śledztw. Wydawaje się zatem, że rasowy kryminał naturalnie stanowi kolejny etap w twórczości Kańtoch. Ksiażki takie, jak WiaraŁaska potwierdziły literacki kunszt autorki – w moim odczuciu jednej z najciekawszych rozrywkowych pisarek swojego pokolenia.




Pokucie, podobnie jak we wspomnianych powyżej tytułach, Kańtoch zabiera nas w podróż do przeszłości, do czasów PRL-u. Tym razem jest to rok 1986. Nadmorska miejscowość Przeradowo latem przeżywa oblężenie turystów, ale gdy tylko sezon się kończy, miejsce to sprawia wrażenie smutnego i opuszczonego. Tak bardzo smutnego, że młodzi ludzie marzą tylko o tym, by uciec stąd jak najdalej. Brak perspektyw, nieciekawa okolica, pustka. Atmosfery przygnębienia dopełniają zimne, deszczowe dni. Tymczasem na plaży znalezione zostają zwłoki nastolatki – Reginy Wieczorek – o której, niczym o serialowej Laurze z Twin Peaks, mówi się teraz w samych superlatywach. Piękna, zdolna, utalentowana, uwielbiała się uczyć i była dla wszystkich miła. Naturalnie, że wszyscy zastanawiają się, dlaczego ktoś miałby ją zabić. Ale na odpowiedź nie trzeba czekać długo. Do zbrodni przyznaje się zakochany w niej chłopak, który nie mógł liczyć na odwzajemnienie uczucia. Tyle tylko, że gdy nastolatek trafia do więzienia, na miejscowy komisariat zgłasza się pewien mężczyzna o znamiennym nazwisku – Jan Kowalski. Twierdzi, że zabił Reginę. I pięć innych kobiet.

Napisałem, że punkt wyjścia Pokuty jest bardzo intrygujący i fabularnie sprawdza się to przez całą powieść. Zamiast śledztwa w poszukiwaniu mordercy, starszy sierżant Krzysztof Igielski musi tak naprawdę szukać ofiar. Jak inaczej przekonać się, czy Kowalski mówi prawdę. Problem w tym, że mężczyzna twierdzi że zbrodni dokonywał na przestrzeni kilkudziesięciu lat, a zaginięć nikt przedtem nie zgłaszał. Przełożeni Igielskiego nie chcą zgodzić się, by rozgrzebywał stare sprawy, szczególnie że pzecież mają już mordercę za kratkami.

Pokuta to mozolny kryminał, wyraźnie oddziałujący klimatem, przypominającym nieco atmosferę powieści skandynawskich. Przygnębiająca sceneria i mała lokalna społeczność skrywająca swoje sekrety. Ta historia potrafi wciągnąć, jak zwykle Kańtoch zachwyca na poziomie literackim, także oferuje nam garść niejednoznacznych, interesujących bohaterów – samotnika Igielskiego, który wspomina nieliczne chwile szczęścia z byłą ukochaną, a teraz nie potrafi trzymać swoich nerwów na wodzy; introwertyczkę Polę wychowywaną przez nieodpowiedzialną matkę, smutną dziewczynę, która na własną rękę próbuje odkryć tajemnicę śmierci przyjaciółki; podstarzałą Szwedkę, która nie wiedzieć czemu postanawia spędzić listopadowe dni w Przeradowie. Wszyscy oni tworzą galerię osobliwości, z których każda odgrywa ważną rolę w fabularnej układance.

W nowej książce Anny Kańtoch zabrakło mi jedynie nieco bardziej satysfakcjonującego finału, bo chociaż wszystkie wątki znajdują swoje zamknięcie, a poszczególne elementy układanki trafiają na właściwe miejsca, to nie potrafiłem pozbyć się wrażenia, że historia wciąż wydawała się zbyt naciągnięta. Choć nie można odmówić Pokucie pomysłowości, nie do końca uwierzyłem w zrządzenia losu i decyzje poszczególnych bohaterów. Na ile jednak dacie się przekonać tej historii, ocenicie już sami.

Miłośnicy Anny Kańtoch z pewnościa się nie zawiodą. Po raz kolejny autorka Wiary udowadnia, że potrafi nakreślić brawurową intrygę i niejednoznaczne postaci, świetnie czując się w gatunku. Ponownie oferuje coś nowego i oryginalnego – bo oto otrzymujemy kryminał, w którym nie tyle szuka się mordercy, co ofiar. Zimna, deszczowa sceneria, mała miejscowość i lokalna społeczność skrywająca mroczne sekrety. Pokuta to idealna propozycja na nadchodzące jesienne wieczory. 

Pokuta
Autor: Anna Kańtoch
Gatunek: Kryminał
Wydawnictwo: Czarne
Data premiery: 31 lipca 2019

 

 

Za materiał do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Czarne

 

 

 

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Damian Drabik Administrator

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.

Damian Drabik

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.