Książkirecenzja książka

Łukasz Czarnecki „Apostata” – recenzja

Okrutne zbrodnie? Są. Przerażające potwory? Też. Mroczne kulty? Jak najbardziej. To wszystko w podzielonym politycznie i kulturowo świecie, w którym garstka policjantów z Wydziału do Spraw Okultyzmu stara się ochronić mieszkańców przed istotami z Otchłani. Jeśli dodać do tego niesamowicie przyciągającą wzrok okładkę książki przedstawiającą oko potwora spoglądające zza rozbitego lustra, to mamy pozycję obowiązkową do przeczytania. 

Łukasz Czarnecki zabiera nas do świata, w którym nigdy nie wiadomo, co, gdzie i w jaki sposób postanowi nas zabić. Najczęściej powodem będzie chęć przywołania jakiejś maszkary, która wymaga krwi, cierpienia, obrzędów i wyznawców, aby móc przedostać się przez portal. Kapitan Arthur Wellington wraz z pozostałymi członkami swojego Wydziału mierzy się w nierównej walce, którą nawet, jeśli uda się wygrać, dzieje się to dużym kosztem, głównie w ludziach.  

Świat przedstawiony w Apostacie jest trochę groteskowy. Z jednej strony mamy wszechobecną grozę i czyhające za każdym rogiem niebezpieczeństwo, a z drugiej komiczne sytuacje, nad którymi bohaterowie zdają się w ogóle nie zastanawiać. To połączenie sprawia, że mimo opisu brutalnej rzeczywistości, książkę czyta się szybko, żeby nie powiedzieć przyjemnie.  

Autor pod wymyślonymi państwami, narodowościami i religiami przedstawia stare i znane podziały, w których każda grupa myśli, że jest lepsza i mądrzejsza od pozostałych. Absurdalne decyzje podjęte z uwagi na pochodzenie danej osoby, jak choćby czystka w szeregach policji, to norma. Podobnie jak korupcja, zajmowanie wysokich stanowisk po znajomości oraz interesy i układy sięgające dalej, niż można sobie wyobrazić. Wrzućmy do obrazka jeszcze magów, w tym nekromantów i nieprzewidywalne skutki zaklęć i oto znajdujemy się w świecie, w którym zaatakować Cię może płyta chodnikowa lub fanatyczny okultysta – jedno i drugie tak samo prawdopodobne. 

Świat wykreowany przez Łukasza Czarneckiego jest ciekawy, wciągający i przywodzi na myśl twórczość Lovecrafta. Klimat jest dosyć mroczny, ale komiczne sytuacje i dialogi go rozładowują, przez co lektura wbrew depresyjnej fabule jest lekka. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby bohaterowie mogli rozwiązywać kolejne sprawy, więc mam nadzieję, że doczekamy się kolejnych śmieszno-przerażających historii spod znaku łypiącego na nas oka. A biorąc pod uwagę, że Apostata jest debiutancką książką, mam nadzieję, że będzie tylko lepiej z każdym kolejnym tomem. 

za egzemplarz do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Insignis
 
 
CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KOMIKSÓW? POLUB TĘ STRONĘ:
 
 
 

Katarzyna Satława Recenzent

Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.

Katarzyna Satława

Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.