Recenzja filmu „Powstrzymać mrok”
Na koniec września Netflix prezentuje ciekawy filmowy smaczek, który w natłoku bardzo słabych streamingowych produkcji pokroju Zagłady, wygląda naprawdę solidnie. Mowa o filmie Powstrzymać mrok z Alexandrem Skarsgardem w roli głównej. Za reżyserię odpowiada Jeremy Saulnier, znany wśród miłośników niszowych thrillerów chociażby z ciekawego Blue Ruin.
Nową produkcję Netflixa należy pochwalić przede wszystkim za posępną, zimną atmosferę. Oto badacz wilków, Russell Core (w tej roli niezły Jeffery Wright), zostaje wezwany do pewnej miejscowości na Alasce, schowanej głęboko pośród górzystego, mroźnego terenu. Zrozpaczona matka prosi go o pomoc w odnalezieniu i zabiciu wilka, który porwał jej syna. Spokojny, cichy mężczyzna zatrzymuje się u niej, pod nieobecność jej męża walczącego na froncie. Szybko jednak okazuje się, że w tym oddalonym od cywilizacji miejscu nic nie jest takie, na jakie pozornie wygląda. Core zaczyna odkrywać mroczne sekrety mieszkańców.
Wrażenie robi duszny, kameralny klimat filmu. Niewiele się tu mówi, dużo jest za to zbliżeń na twarze, spojrzeń, gestów, długich ujęć. W scenie wojennej strzelaniny słychać jedynie huk wystrzałów, bohater w spokoju celuje z olbrzymiego działa i robi swoje. Większość scen rozgrywa się nocą, w otoczeniu skrzypiącego śniegu, choć raz za razem twórcy przełamują tę atmosferę dla kontrastu kolejnymi brutalnymi, mocnymi fragmentami.
Można się więc wciągnąć w tę produkcję właściwie od pierwszej minuty (nie, jeśli oczekujecie pełnego akcji dreszczowca, w którym nieustannie coś się dzieje – to nie ten film). Ciekawość podsycają kolejne fabularne zwroty akcji, które bardzo szybko sprawią, że stracicie pewność co do tego, o czym właściwie będzie ten film i w jaką stronę ostatecznie podąży. Niejednoznaczni bohaterowie raz za razem odkrywają inną twarz, a scenarzyści nie skąpią tajemnic.
Trzeba trochę ponarzekać na aktorstwo, bo niestety Skarsgard już kolejny raz nie przekonuje mnie w produkcji Netflixa (wcześniej w Mute). Wszystko robi właściwie w mechaniczny sposób i o ile można to zrzucić na karb charakteru odgrywanej postaci. To jednak najbardziej niejednoznaczny bohater i bardzo długo będzie nam trudno określić, czy mu kibicować, czy przeciwnie – życzyć jak najgorzej. Przynajmniej na papierze, bo Skarsgard zwyczajnie nie potrafi oddać złożoności swojej postaci, w jego motywacje musimy uwierzyć na słowo. Co do Wrighta, jego postać jest zbyt pasywna, jak na bohatera, przez co zdaje się być zupełnie nijaki.
Im dalej w las, tym robi się dziwniej. Film o poszukiwaniach zaginionego dziecka, zamienia się w mocne kino zemsty, by w trzecim akcie zyskać przedziwny, surrealistyczny charakter rodem z Davida Lyncha. Dużo też wrzucono do fabuły, bo będą tu jeszcze wątki z lokalną społecznością Yup’ików i ich tajemnicami.
Ostatecznie Powstrzymać mrok dotyka banalnej wręcz prawdy i mocno już przerobionej przez kino, że człowiek jest większą bestią od zwierząt, ale podana ona została w sposób przedziwny, tajemniczy, trzymający w napięciu, za sprawą przede wszystkim znakomitego, dusznego klimatu i scenariusza nafaszerowanego tajemnicami, zmuszającego widza do rozwiązywania zagadek na własną rękę. Nie wiem tylko czy na poziomie treści jest tu więcej, niż film zdaje się sugerować i czy te wszystkie scenariuszowe zabiegi nie ozdabiają ładnie wydmuszki. Ale to już oceńcie sami.
MOJA OCENA:
5/10
Powstrzymać mrok
Reżyseria: Jeremy Saulnier
Scenariusz: Macon Blair
Obsada: Alexander Sakrsgard, Riley Keough, Jeffrey Wright, James Badge Dale i inni
Muzyka: Brooke Blair, Will Blair
Zdjęcia: Magnus Nordhenhof Jonck
Gatunek: Thriller
Rok produkcji: 2018
Data polskiej premiery: 28 września 2018
Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.