filmFilmy Horroryrecenzja filmu

Nocturne – recenzja horroru Amazona

Miałem spore oczekiwania względem zapowiadanej od kilku miesięcy serii filmów grozy Welcome to the Blumhouse, realizowanej przez młode ale kultowe już studio, które dało nam takie przeboje jak Uciekaj! czy Sinister, specjalnie na platformę Amazon Prime. I wcale nie uważam, że wspomniane studio robi jakieś szczególnie dobre horrory, bo przecież do ich największych hitów należy chociażby seria Paranormal Activity, a w moim odczuciu także wspomniane Sinister, czy wymieniając dalej Noc oczyszczenia, Naznaczony, to filmy słabe lub co najwyżej przeciętne, choć niewątpliwie o olbrzymim potencjale komercyjnym. Jednak raz na jakiś czas studio oddawało w nasze ręce produkcje co najmniej warte uwagi, nietypowe, godne polecenia, żeby wspomnieć chociażby Split czy naprawdę udany remake Halloween. Miałem więc nadzieję, że głośno zapowiadana seria będzie obfitować w być może tanie, ale oryginalne i pomysłowe kino grozy, szczególnie że przecież docelowo realizowane do Internetu a nie kin, filmy te nie były obarczone szczególnym ryzykiem straty. Po trzecim z filmów, obejrzanym właśnie Nocturne, nabieram jednak przekonania, że nie uświadczymy tu żadnych perełek. To kolejna, po The Lie i Black Box, słabiutka propozycja studia.

Juliet i Vivian to muzycznie utalentowane bliźniaczki z dobrego domu, które weszły w okres dojrzewania, a niebawem będą musiały podejmować kluczowe decyzje dla swojej dalszej kariery. Rozluźnionej i lubiącej dobrą zabawę Vivian udało się dostać do znakomitej szkoły, gdzie niebawem rozpocznie kolejny etap swojej nauki. Mniej szczęścia ma szalenie ambitna Juliet, która nabiera przekonania, że świat traktuje ją gorzej od siostry. Tymczasem w obecnej szkole dziewcząt dochodzi do tajemniczego samobójstwa utalentowanej wirtuozki skrzypiec. Dziennik zmarłej przypadkiem trafia w ręce Juliet, która po rozpoczęciu lektury mrocznych zapisków, zaczyna twardo walczyć o swoje bez względu na konsekwencje. Wkrótce popada w konflikt z nauczycielem i siostrą.

Debiutująca filmem pełnometrażowym Zu Quirke przedstawia opowieść o pasji i szalonych ambicjach, które – nieodpowiednio rozwijane – mogą kłaść się cieniem na ludzkim życiu. Autorka portretuje środowisko, ukazując chociażby nauczycieli, którzy niewiele robią sobie z osobistych problemów swoich podopiecznych, w pierwszej kolejności stawiając na ciężką pracę, a przy okazji ucząc bezkompromisowości, nawet wobec bliskich. To bardzo ciekawy temat, który świetnie rozwinięty został w innym filmie studia Blumhouse, choć mało kto wie że wspomniana produkcja wywodzi się właśnie z tej wytwórni. Mowa oczywiście o znakomitym Whiplash również debiutującego wówczas Damiena Chazelle’a. Ale wspomniana Quirke nie ma podobnych ambicji. Temat stanowi dla niej jedynie punkt wyjścia dla opowieści o zazdrości i rywalizacji, w której stopniowo pojawiają się wątki grozy.

Mamy więc do czynienia z próbą wglądu w środowisko muzyczne, która z jednej strony nie jest już odkrywcza, bo nie pokazuje niczego, czego nie znalibyśmy z innych filmów, a z drugiej – zostaje nieco zagłuszona tą bardziej rozrywkową stroną produkcji, wprowadzającej założenia horroru. I ten horror, elementy gore, wspomniany dziennik, w moim odczuciu nie są tu w ogóle potrzebne, ponieważ właśnie sama opowieść o rywalizacji i muzycznych ambicjach może pozwolić zbudować angażujący i trzymający w napięciu thriller, co dowodził już wspomniany Whiplash. Nocturne jawi się na tym tyle jako takie kino, które nie do końca wiadomo czym chciałoby być – trochę dramatem, trochę horrorem. A całości nie ratują scenariuszowe głupotki i płytkie postaci drugoplanowe.

Ale żeby nie tylko krytykować, należy pochwalić występ Sydney Sweeney, która faktycznie dużo potrafi swojej postaci przydać emocji i jeżeli mamy uwierzyć w przemianę bohaterki, to właśnie dzięki roli Sweeney. Widać też pasję reżyserki do muzyki, umiejętność portretowania jej na ekranie – niektóre momenty są pod tym względem naprawdę udane. Szkoda zatem, że Nocturne pozostanie filmem o zmarnowanym potencjale, nieco rozchodzącym się w różnych kierunkach po dość obiecującym początku.




Nocturne. Reżyseria: Zu Quirke; scenariusz: Zu Quirke; obsada: Sydney Sweeney, Madison Iseman, Jacques Colimon, Ivan Shaw, Julie Benz; muzyka: Elizabeth Bernholz; zdjęcia Carmen Cabana; gatunek: horror; kraj: USA; rok produkcji: 2020.

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH FILMÓW? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Damian Drabik Administrator

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.

Damian Drabik

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.