filmrecenzja filmu

Recenzja filmu „Uciekaj!”

W ten weekend do polskich kin trafiły tylko dwie premierowe produkcje. Zważywszy jednak na niesprzyjającą grillowaniu pogodę, może warto w majówkę wyskoczyć do kina. Jednym z nowych filmów jest debiutancki horror Jordana Peele’a o znamiennym tytule: Uciekaj!. Jeśli lubicie grozę wynikającą z gęstej atmosfery, ciągłego, wzrastającego niepokoju i wiszącą w powietrzu katastrofę – to będzie film dla was.

Bohaterem produkcji jest czarnoskóry chłopak, Chris, z zamiłowania fotograf. Ma właśnie ze swoją białą dziewczyną – Rose Armitge – odwiedzić jej rodziców. Mimo obaw Chrisa, dotyczących jego odrzucenia ze względu an kolor skóry, rodzice dziewczyny przyjmują go z życzliwością. Chłopak szybko jednak zauważa, że państwo Armitage korzystają z pomocy dziwnie zachowującej się czarnoskórej pary. Matka Rose, będąca hipnotyzerką, proponuje bohaterowi sesję w celu wyleczenia go z tytoniowego nałogu. Kolejne drobne dziwactwa i nietypowe zachowania, z którymi spotyka się Chris w posiadłości państwa Armitage, wyprowadzają go z równowagi.

Peele, aktor znany głównie z występów w kiepskich komediach, zaskakująco dobrze sprawdził się na stołku reżysera. W debiutanckim filmie świetnie bawi się konwencją horroru, przez bardzo długi czas unikając jakichkolwiek rozwiązań, niepokój budując na nieustannej sugestii, że coś jest nie tak. Niewiele jest tu oklepanych chwytów w postaci skradania się po ciemnych zaułkach posiadłości, czy tak zwanych jump scare’ów, przeciwnie – dużo akcji rozgrywa się na powietrzu, w słonecznej, roślinnej scenerii, a scenariusz niespodziewanie obfituje w humor. Niemalże sielanka, która nie zapowiadałaby niczego złego, gdyby nie coraz bardziej duszna atmosfera, wynikająca czy to z krzywego spojrzenia, wskazania palcem, czy dziwnej reakcji na zrobienie zdjęcia. Groza jest stopniowana i Peele doskonale wie, jak poprowadzić zainteresowanie widza do samego końca.

Z drugiej strony nie sposób nie wspomnieć o satyrycznym i społecznym wydźwięku Uciekaj!. Wygląda na to, że Amerykanie nigdy od tematyki rasizmu się nie uwolnią. Choć zdaję sobie sprawę, że tego typu filmy są doraźną odpowiedzią na to, co dzieje się w rzeczywistości, pewnym społecznym komentarzem, to mimo wszystko sądzę, że nie sprzyjają one budowaniu relacji i niszczeniu podziałów, lecz w dalszym ciągu je sugerują. Nie zmienia to jednak faktu, że Peele wykorzystał temat rasizmu i podziałów społecznych w USA do nakreślenia gęstego, mrocznego, ponurego i angażującego kina grozy, stanowiącego przy tym satyrę na rzeczywistość.

Olbrzymią wadą produkcji jest jej finał. W zakończeniu bowiem Peele odchodzi od tego, co przez cały film misternie budował – mianowicie klimatu i tajemnicy. Tę ostatnią scenariusz tłumaczy absurdalnie, choć nie chcę zdradzać fabuły, powiem tylko, że przepaść między dwoma jej etapami jest olbrzymia. Ponadto film zaczyna dość topornie i zupełnie niepotrzebnie przechodzić w gore. Inteligentny, opatrzony humorem horror, zamienia się w krwawy amerykański straszak, jakich setki.

Mimo jednak, że w zakończeniu Uciekaj! traci nieco impet, a po zasugerowaniu pierwszych fabularnych odpowiedzi, reszta staje się już przewidywalna, debiut Peele’a obroni się jednak dzięki inteligentnemu scenariuszowi, świetnemu balansowaniu między komizmem a grozą oraz umiejętną zabawą konwencją. Groteskowy, niepokojący, klimatyczny – warto Uciekaj! zobaczyć.

Uciekaj!
Reżyseria: Jordan Peele
Scenariusz: Jordan Peele
Obsada: Daniel Kaluuya, Allison Willams, Catherine Keener, Bradley Whitford, Caleb Landry Jones i inni
Muzyka: Michael Abels
Zdjęcia: Toby Oliver
Gatunek: Horror
Kraj: USA
Rok produkcji: 2017

Data polskiej premiery: 28 kwietnia 2017

 

Damian Drabik Administrator

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.

Damian Drabik

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.