Chrononauci – szczęka opada
We współczesnej popkulturze są takie tematy i wątki, które mimo wyeksploatowaniach ich do granic możliwości, paradoksalnie cały czas cieszą się ogromną popularnością. Jednym z nich jest motyw podróży w czasie, który przez film i literaturę przerobiony został na wszelkie możliwe sposoby. Czy jednak na pewno? Mark Millar i Sean Gordon Murphy udowadniają, że w tym temacie mają jeszcze coś do powiedzenia.
Historia Chrononautów zaczyna się banalnie, ale to tylko wprowadzenie, które już na samym początku wprowadza zmyłkę. Twórcy bowiem zaraz ruszają ostro z kopyta. Poznajemy dr Quinna, który całe swoje życie poświęcił pracy nad koncepcją podróży w czasie. Jego nieudane życie tylko go zmotywowało do większego wysiłku w tym kierunku. Gdy wreszcie osiąga cela, zaczyna się ostra jazda bez trzymanki. Quinn rusza w swoją pierwszą podróż i… No właśnie, zamiast powrócić i zdać raport, znika. Jego współpracownik rusza za nim, aby udzielić mu pomocy. Czy jednak on tej pomocy oczekuje?
Śmiało można powiedzieć, że Chrononauci to jedna z najbarwniejszych historii o podróżach w czasie, ale to również rewelacyjnie opowiedziana powieść graficzna. W czym należy upatrywać jej sukcesu? Przede wszystkim twórcy zrywają z klasycznym podejściem do tematu. Główni bohaterowie, naukowcy, wcale nie przypominają osób, którzy całe życie spędziły w laboratorium. Wysportowani, przypakowani, z ogromnymi ciągotami do kobiet. Sama opowieść też pozbawiana jest jakichkolwiek schematów, czy ram mogących zamykać tę historię w pewnych ogranych konwencjach. Ta historia jest całkowicie poza nimi.
Na kolana powala pędząca akcja. Wszystko dzieje się wręcz w zawrotnym tempie. Bohaterowie skaczą pomiędzy epokami, a twórcy z każdej prezentują nam jakąś perełkę, wplątując ją w przygody podróżników. Zagadnienia techniczne tu praktycznie nie istnieją, ale to jest właśnie plus, bo na takie szczegóły nie ma tu miejsca. Twórcy stawiają na akcję i historię. To te dwa elementy są istotą tej opowieści, która przedstawia kunszt Millara i Murphy’ego.
Od strony graficznej też jest rewelacyjnie. Obrazki są bardzo dynamiczne i znakomicie wpisują się w pędzącą akcję. Kreska pozbawiona szczegółów w tym przypadku jest mocną stroną, czytelnik bowiem nie ma czasu skupiać się na detalach. Pierwszy plan jest mocniej zarysowany, drugi zazwyczaj przypomina nieukończone szkice. Jest tu mnóstwo oryginalnych ujęć, scen i postaci charakterystycznych dla poszczególnych epok, w których bohaterowie mają możliwość przebywać. Trafia się również kilka mocno przerysowanych scen, ale mają na celu podkreślenie ich wagi lub wyeksponowania humoru.
Chrononauci to świeże spojrzenie na temat podróży w czasie. Niestety przeznaczone dla osób, którym nie zależy na szczegółach i aspektach technicznych. Pewien zamierzony chaos też może wielu czytelników odstraszać. Nie zmieni to jednak faktu, że jest to pierwszorzędna historia, która zachwyca dynamiką, świetnymi niejednoznacznymi bohaterami i całym mnóstwem zaskakujących i niewyobrażalnych przygód rozgrywających się na przestrzeni milionów lat.
Chrononauci
Scenariusz: Mark Millar
Rysunki: Sean Gordon Murphy
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Gatunek: komiks, science fiction
Data wydania: 11 października 2017
Radomianin z pochodzenia. Technolog żywności z wykształcenia. Pasjonat dobrego kina, lecz nie gardzi ciekawą książką. Uwielbia Pasikowskiego, Manna i Lehane.