Książkirecenzja książka

Mona Kasten „Fallen Princess” – recenzja

Nie powinno się oceniać książki po okładce, ale ładne opakowanie zdecydowanie przyciąga wzrok wielu potencjalnych czytelników. Fallen Princess autorstwa Mony Kasten to pięknie wydane dzieło z ciekawą grafiką na froncie oraz barwionymi brzegami, które zdecydowanie rzuca się w oczy w księgarniach. Czy zawartość zachwyca tak samo? 

Zoey wie, jak będzie wyglądało jej życie, chociaż jest dopiero nastolatką. Niezwykle utalentowana w uzdrawianiu matka miała być gwarancją, że odziedziczy ten sam talent. Dzięki temu oraz pozycji rodziny zakładała, że kiedyś zajmie miejsce w Radzie. Jednak jej moc długo się nie objawiała, aż do feralnego balu. Gdy weszła na scenę, otoczenie się zmieniło, a ona zobaczyła upadającego chłopaka na środku sali. Potem był już tylko krzyk i ból. 

Dziewczyna zamiast daru uzdrawiania otrzymała dar przepowiadania śmierci. Jako banshee wyczuwa, gdy zbliża się czyjaś śmierć. Do niedawna księżniczka Akademii, teraz wykluczona i wytykana palcami. Zoey musi zmienić akademik i trafia do budynku, w którym uczniowie zostali obdarzeni magią śmierci, podobnie jak ona. Jej dotychczasowi przyjaciele zaczynają się od niej odsuwać, a Dylan potrafiący wyrwać duszę człowieka staje się jej korepetytorem. Ogromne zmiany w życiu Zoey nie przysłaniają jednak ich początku — śmierci innego ucznia. Jego nagłe odejście nie daje dziewczynie spokoju, dlatego stara się odkryć, co wydarzyło się w jego życiu tuż przed upadkiem i czy był to przypadek, czy też ktoś umyślnie doprowadził do jego śmierci. 

Fallen Princess to książka, która wpisuje się w popularny w ostatnim czasie nurt. Mamy szkołę z internatem, obdarzonych mocami nastolatków, potężne rodziny wywodzące się w tym przypadku od bóstw władającym różnymi rodzajami magii, romans pomiędzy niepasującymi do siebie z początku bohaterami oraz tajemnicę, której rozwiązanie powoduje, że mamy nowe pytania dotyczące świata przedstawionego w książce.  

Mimo znanych elementów książkę czytało mi się naprawdę dobrze. Najciekawszą częścią, która nie została za bardzo rozwinięta, byli przodkowie obdarzonych mocami rodów. Mam nadzieję, że dawne bóstwa dostaną więcej miejsca w następnej książce, ponieważ chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej na temat ich odejścia i obecnego miejsca pobytu. 

Główną bohaterkę łatwo polubić. Zarówno Zoey jak i drugoplanowe postaci są wyraziste i ciekawe. Do tego dobrze poprowadzone śledztwo, które pozostawiało czytelnikowi pole do domysłów oraz całkiem sporo miejsca na kontynuację powieści powodują, że lekturę zakończyłam usatysfakcjonowana i z chęcią na dalsze zagłębianie się w świat Akademii, jej uczniów i tajemniczych przodków. 

Za egzemplarz do recenzji dziękujemy WYDAWNICTWU JAGUAR
 
 

 

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KOMIKSÓW? POLUB TĘ STRONĘ:
 
 

 

Katarzyna Satława Recenzent

Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.

Katarzyna Satława

Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.