Marcin Margielewski „Wyrwana z piekła talibów” – recenzja
Wielu z nas bardzo trudno wyobrazić sobie, że to, co robimy na co dzień, w innym miejscu może stać się powodem natychmiastowej śmierci. Samotne wyjście na zakupy, odsłonięte włosy, nauka czytania i pisania czy spojrzenie komuś prosto w oczy – te pozornie niegroźne czynności są dla kobiet zakazane i karane torturami lub śmiercią. Witajcie w Afganistanie.
Wyrwana z piekła talibów to kolejna książka Marcina Margielewskiego poruszająca trudne tematy. Z okładki patrzy na czytelników Nilofar Ayoubi, która mimo ciążącego na niej wyroku śmierci odważyła się pokazać swoją twarz i przedstawić świat Afgańczyków od wojny z Sowietami aż do aktualnej sytuacji w kraju. A ta przedstawia się nieciekawie. Społeczeństwo, w którym ponad 99% ludności wyznaje islam Polakom kojarzy się raczej jednoznacznie – przemoc, terroryści, egzekucje, brak przestrzegania praw człowieka, w tym przede wszystkim kobiet, słaba edukacja i wszechobecna bieda. I niestety obecnie w takiej rzeczywistości żyje afgańskie społeczeństwo, a o wielu innych sprawach pewnie i tak nie wiemy.
Nilofar nie opowiada historii kraju chronologicznie i z naukową neutralnością. Fakty historyczne przeplatają się z relacjami z życia normalnych ludzi – sąsiadów, znajomych, rodziny. Dotyczą one między innymi spraw dla nas oczywistych, jak wspomniane wyżej prawo do nauki czy choćby wychodzenia z domu. Opisy bezsensownych śmierci, zniknięć i nadużyć są przerażające tym bardziej, gdy uświadomimy sobie, że to nie tylko działo się w przeszłości, ale w związku z powrotem do władzy talibów ma miejsce również teraz.
Co gorsza najpierw pandemia pozamykała granice, a więc i częściowo przepływ informacji. Następnie wojna na Ukrainie przysłoniła tę dalszą, domową, która rozgrywa się na co dzień w Afganistanie. Nam Europejczykom niestety żadne konflikty w Azji czy Afryce nigdy nie będą tak spędzały snu z powiek, jak wojna tuż za naszą granicą. Nie znaczy to, że ludzie mniej cierpią lub mniej zasługują na pomoc. Gdybyśmy jako ogół uczyli się na wcześniej popełnionych błędach, być może talibowie nie rządziliby a Afganistanie, a Ukraina nie byłaby w stanie wojny. A najgorsze jest to, że w przypadku talibów, to Amerykanie sami wyszkolili sobie wroga, z którym potem wiele lat walczyli, aby ostatecznie się wycofać i zostawić Afgańczyków na śmierć.
Najbardziej szokujące mogą być dla czytelników informacje o sytuacjach, o których wcześniej nie mieli pojęcia. I dla każdego będzie to coś innego. O ile znajome było mi zjawisko przebierania i wychowywania dziewczynek jako chłopców (bacha posh), to o odwrotnym (bacha baze) nie miałam pojęcia. Ultrakonserwatywni wyznawcy islamu nie mogąc mieć bliskich kontaktów z kobietami, nie widzą problemu w przebieraniu niedojrzałych jeszcze chłopców i wykorzystywaniu ich. Nazywają to tradycją.
Równie nieświadoma byłam, że jeszcze do niedawna normą było, że kobiety nie były wpisywane w żadnych dokumentach, np. akcie urodzenia dziecka i często nikt nie znał ich prawdziwego imienia, tylko przezwisko lub skrót używany przez męża. Niemożliwe wydaje się, że w tym samym czasie, w którym my wybieramy się na grilla do znajomych, kobieta w innej części świata może umrzeć z głodu we własnym domu, bo nie ma męskiego opiekuna, z którym mogłaby wyjść, a jeśli zrobi to sama, skończy z dziurą w głowie po kuli.
Wyrwana z piekła talibów to bardzo potrzebna książka, która powinna uświadomić nam, że nasze codzienne problemy, to nie problemy. I chociaż wielu powie, że Afganistan jest daleko i nie ma na nas wpływu, to tak naprawdę nie wiemy, co będzie za miesiąc, rok lub pięć. Ekstremiści wszelkiej maści są w każdym kraju, a nasze poczucie bezpieczeństwa jest tylko pozorne.
Nilofar po wielu próbach wydostania się z Afganistanu, udało się dotrzeć do Polski, a po wybuchu wojny na Ukrainie pojechała na granicę i wraz z Polakami pomagała uchodźcom. Wie, co czują, bo sama jest jedną z nich.
*Mam jedną uwagę do wydawcy – na stronie 117 podano rok 2021, zamiast 2001, wspominając między innymi o zamachu na World Trade Center. Biorąc pod uwagę, jak ważne było to wydarzenie, ile ofiar pochłonęło i jakie konsekwencje przyniosło dla świata, dobrze byłoby to sprostować.
Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.