Wydawnictwo MG – premiery w marcu
Marzec w MG to przede wszystkim książki pamiętnikarsko wspomnieniowe i odrobina klasyki. Znamy już wszystkie premiery tego miesiąca:
Lytton Strachey – Królowa Wiktoria
Czy królowa Wiktoria była wybitna? Czy raczej Imperium Brytyjskie w dobie swojej potęgi i chwały potrzebowało takiej królowej?
Na pewno była nietuzinkowa, czasem gubiła się w zderzeniu z nowymi prądami, czasem je hamowała, a niekiedy łagodnie akceptowała. Zawsze jednak przyświecała jej myśl nadrzędna – wielkość i przyszłość kraju.
Od najmłodszych lat była przygotowywana do roli królowej, właściwie nie znała innego życia niż monarsze, ze sztywną etykietą i przypisanymi rolami. Do tego wszczepiona przez męża pracowitość i rzetelność na całe 60 lat panowania skazały ją na życie pełne trudów dnia codziennego. Wykonywała je jednak bez skarg, sumiennie aż do ostatniego dnia władania – to właśnie znaczy wiktoriański.
Wspaniała biografia Wiktorii i Alberta – których krewni i potomkowie zasiadali na tronach Grecji, Jugosławii, Rosji, Rumunii i Niemiec, a obecnie panują w Wielkiej Brytanii, Szwecji, Norwegii, Belgii, Danii i Hiszpanii.
Virginia Wolf – Pokrewne dusze
W dorobku pisarskim Virginii Woolf listy stanowią szczególną pozycję. Podobnie jak dziennik, pisała je przez całe życie, często po kilka dziennie. Do najbliższych, rodziny, przyjaciół, znajomych, ale również do wydawców czy instytucji. Zachowało się ich ponad cztery tysiące, zarówno w zbiorach publicznych w Anglii i w Stanach Zjednoczonych, jak u osób prywatnych.
Pokrewne dusze stanowią ich wybór: otwiera go dziecinny list do ojca, pisany drukowanymi literami przez sześcioletnią dziewczynkę. Zamyka ostatni, pożegnalny list do męża. Pomiędzy nimi możemy prześledzić całe życie Virginii Woolf, od dzieciństwa, przez lata panieńskie, pierwsze próby pisarskie, małżeństwo, załamanie, pierwszą wojnę, po sukcesy zawodowe i wydawnicze. Możemy przyjrzeć się jej z bliska, chyba nawet lepiej niż w Dzienniku, bo tu spotykamy ją w rozmowie z innymi i widzimy wiele stron jej osobowości, inaczej bowiem pisała do siostry, inaczej do przyjaciółki z młodości, a jeszcze inaczej do osób, które dopiero poznawała, czy których wręcz nie znała. Może bardziej niż inne teksty, listy pozwalają odpowiedzieć na pytanie – jaka była Virginia?
Leopold Tyrmand – Siedem dalekich rejsów
Powieść skrojona po mistrzowsku. Wartka, choć kameralna akcja, błyskotliwe dialogi, barwne niejednoznaczne postacie. A wszystko rozgrywa się na tle malowniczego portowego miasteczka, Darłowa, zanurzonego w powojennej atmosferze niepewności i strachu w obliczu nowej władzy, likwidującej krok po kroku prywatną własność. W centrum zaś dwoje bohaterów przypadkowo zainteresowanych tym samym zaginionym dziełem sztuki: tryptykiem Eryka Pomorskiego.
Ona – historyk sztuki z Warszawy, on – człowiek bez imienia, zwany Nowakiem, właściwie znikąd, dziennikarz, myślący o ucieczce z komunistycznego kraju i potajemnym wywiezieniu obrazu. Miłość komplikuje wszystko, tym bardziej, że chwilami można odnieść wrażenie, iż cicha zawzięta rywalizacja między zakochanymi zniweczy ledwo rodzące się uczucie.
Tyrmand stworzył bohaterów, których przeżycia budzą u czytelników rosnące z kartki na kartkę pragnienie – aby im się powiodło, aby potrafili przełamać wszelkie bariery, a kapryśny los nie pokrzyżował ich planów…
Giacomo Casanova – Pamiętniki. Największy kochanek wszechczasów
Niesamowite, jak nieokiełznane miał uczucia ten osiemnastowieczny kochanek i awanturnik, karciarz, złodziej, polityk, pisarz i filozof.
Pisał o sobie: „Uwodzenie nigdy nie było moją cechą, dlatego że uwodziłem, nie mając świadomości tego, będąc samemu uwiedzionym”.
Z lekkością opisał niezwykłe kobiety, które poznał w swoim życiu. Kobiety wykształcone, stanowcze, swobodnie podchodzące do kwestii miłości, choć twardo stąpające po ziemi. Takie kobiety naprawdę kochał! Jego uczucia nie były udawane, wybuchał namiętnością tak potężną, że nie myślał o niczym innym…
W XVIII w. Casanova oczarował Europę. Uświadomił bowiem kobietom, że mężczyzna też ma pragnienie bycia pożądanym, odbieranym jako atrakcyjny i chcącym odnieść sukces u płci przeciwnej. W klasowym społeczeństwie, pełnym frustracji, potrafił zmienić reguły zachowania społecznego, ukazać, że miłość i doznania zmysłowe są tak samo ważne jak pieniądze, przyjaźń czy zasady moralne…
Czy dzisiaj jest podobnie? Oto między innymi dlaczego warto przeczytać jego pamiętniki.
Mikołaj Gogol – Martwe dusze
Paweł Iwanowicz Cziczikow – grzeczny, zadbany, porządny obywatel – zajeżdża ze swym stangretem Selifanem oraz lokajem Pietrkiem do miasta gubernialnego N., gdzieś na rosyjskiej prowincji. Cziczikowa poznajemy powoli. Nie jest zbyt bogaty, ale też i nie jest biedny, „ani tłusty, ani chudy” – raczej dosyć bezbarwny. Zapoznaje się najpierw z ważnymi osobistościami miasta. Robi to bardzo zręcznie, wzbudza ogólną sympatię i zainteresowanie. Następnie zaczyna objeżdżać okoliczne majątki, w celu skupowania martwych dusz chłopskich. Podróżując z nim poznajemy najróżniejsze charaktery ludzkie. Początkowo, wszystko wydaje się układać gładko, ale o Cziczikowie zaczynają krążyć plotki. Piękne pozory zmieniają kształty jak w krzywym zwierciadle.