Dla DzieciKsiążkirecenzja książka

Opowiem ci, mamo, o Świętym Mikołaju. Ola Woldańska-Płocińska

Każdego roku w okolicach listopada i grudnia rynek książki dla dzieci zalewa szereg nowości, których akcja osadzona została w czasie świąt Bożego Narodzenia. W ten trend wpisuje się książka Opowiem ci, mamo, o Świętym Mikołaju, której autorką jest Ola Woldańska-Płocińska. Pisarkę można kojarzyć z takimi tytułami jak: Zwierzokracja, Śmieciogród, Rekordziści czy Zwyczajny dzień.

W swojej najnowszej pozycji ilustratorka i pisarka podejmuje temat Mikołaja. Z krótkich opowieści zamieszczonych na każdej stronie dziecko dowie się, że święty bardzo lubi jeść, robi niesamowite naleśniki z konfiturą z arktycznych borówek, a prezenty donosi w bardzo różny sposób. Wszak tradycyjnych kominów mamy coraz mniej, więc normą staje się przeciskanie przez tunele wentylacyjne. To jednak nie tylko prosta narracja o najważniejszym dniu w roku. Mikołaj działa przecież także w lato, prezenty produkuje przez wiele miesięcy, zarządza także zespołem skrzatów. Nie zabraknie miejsca dla Pani Mikołajowej, wszak rolę kobiet trzeba doceniać, oraz wątków ekologicznych.

Książka prezentuje więc życie ikony świąt w sposób możliwie kompletny, atrakcyjny i odnoszący się aktualnej poprawności politycznej. Teksty nastawione są na ciekawostki, bywają też ironiczne czy zabawne. Są bardzo krótkie, dzięki czemu nawet trzyletnie dziecko nie będzie odczuwało znudzenia. Wszystkie strony zapełnione są wielobarwnymi grafikami. Dzieje się na nich bardzo wiele. Przykładowa plansza obrazująca dostarczanie prezentów, poza dynamiką pierwszego planu, zawiera też szerokie spektrum szczegółów. W tle widzimy plac zabaw, człowieka wyprowadzającego psa, jadące samochody czy działające wiatraki. Abstrakcję i bajkowość (renifery na dachu, wdrapujące się po budynkach skrzaty) łączy autorka z realistycznymi kadrami miejsc, które nasze dziecko dobrze zna.

Podoba mi się w tej książce podejście autorki do konsumpcjonizmu. W jednej ze scen mówi „nowe rodzaje zabawek są bardzo ciekawe i zaskakujące, ale skrzaty najbardziej cieszą się, kiedy mogą, tak jak dawniej, osobiście wystrugać dla dzieci pojazd lub gwizdek z drewna”. Nie jest to więc pozycja nakłaniająca do wzmożonych zakupów i szybkiego pozbywania się niechcianych produktów. Wręcz przeciwnie Ola Woldańska-Płocińska chce nas uczuć szacunku do pracy innych. Atutem książki jest także używanie sformułowań zachęcających do działania czytelników (poszukaj, opowiedz, wskaż). To nie tylko tekst. To rodzaj zabawy, która za każdym razem może przyjąć nieco odmienny obrót. 

Ostatecznie Opowiem ci, mamo, o Świętym Mikołaju może się wydać książką niepozorną, jednorazową. To jednak tylko błędna ocena. Warto wczytać się w szczegóły, pomyśleć nad nowymi formami zaangażowania dziecka w lekturę. Pokazać chociażby hasła, w których każda litera stworzona została przy wykorzystaniu innej czcionki i koloru. Może właśnie dzięki temu nasz maluch chętniej będzie ćwiczył pisanie? Możliwości jest naprawdę wiele, wystarczy dać tej lekturze szansę.

za egzemplarz do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Nasza Księgarnia
 

 
 
CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KOMIKSÓW? POLUB TĘ STRONĘ:
 
 
 
                                                              

 

 

Paweł Biegajski

Nałogowy kinomaniak i książkocholik. Plotka głosi, że przeczytał „Rozmowę w Katedrze" i „Braci Karamazow" w przedszkolu i to w oryginale. Nieuleczalny miłośnik poetyki kina Lava Diaza, społecznych obrazów Yasujiro Ozu i dyskretnego uroku Bunuela. Twórca bloga Melancholia Codzienności.