Usłysz zew przodków – Ostatni Berserk recenzja
Ostatnimi czasy motywy słowiańskie wracają do łask. Powstaje wiele zespołów muzycznych odwołujących się do czasów przodków (Velesar, Merkfolk, Percival), gier komputerowych (Wiedźmin, Polanie) a nawet gier fabularnych (Słowianie – gra fabularna). Powoli stare bogi budzą się do życia, przypominając nam o swej obecności. Wyruszcie wraz ze mną w krainę, w której spotkamy ostatniego berserka.
Maciej Szymczak w kręgach pro-słowiańskich jest personą dość znaną. Z wykształcenia filozof, z zawodu agent turystyczny. Ale przede wszystkim miłośnik rodzimej tradycji i kultury. Czytelnikom może być znany z cyklu opowiadań jak Słowiańskie Koszmary czy Słowiański horror. Ostatni Berserk jest jednak pierwszą pełnoprawną powieścią autora. Nie każdy kto świetnie pisze opowiadania jest w stanie poradzić sobie z napisaniem pełnej fabularnej opowieści. Jak więc wyszło to tym razem?
Ostatni berserk to mroczna opowieść fantasy osadzona w średniowiecznej Skandynawii. Po upadku pogańskiej rebelii Swena Blota berserkowie stają się wyjętymi spod prawa banitami. Nowa wiara ściga każdego, kto nadal wyznaje starych bogów. Każdy kto się sprzeciwi musi umrzeć, lub zostanie niewolnikiem. Ostatni z elitarnych wojowników Odyna odnajduje uciekającego przed okrutnymi chrześcijanami Gramila, pochodzącego z dalekiej słowiańszczyzny i postanawia przekazać mu swój dar. W ten oto sposób Słowianin stanie się ostatnim berserkiem, mającym dokonać pomsty w imieniu starych bogów.
Tak pokrótce przedstawia się fabuła powieści Macieja Szymczaka. Całość napisana jest sprawnie i czyta się wręcz błyskawicznie. Na ogromną uwagę zasługują sceny batalistyczne, napisane tak realistycznie – że czujemy się, jakbyśmy sami znajdowali się na polu bitwy. Wplatane tutaj elementy fantastyczne są ciekawe i podane nam w sposób interesujący, a moim chyba ulubionym momentem jest podróż do krainy Hel. Mimo motywów fantastycznych autor nie boi się przestawiać faktów historycznych na temat tego, jak chrześcijanie eksterminowali innowierców. Powiem szczerze, że scena zniszczenia Uppsali naprawdę chwyta za gardło…
Jedyne co mogę zarzucić autorowi, to że Ostatni Berserk jest po prostu za krótki. Powieść ma 190 stron, a wydana jest wręcz w formie powieści kieszonkowej. Większość książki zajmuje nam opowieść Gramila, a zemsta na którą przecież czekamy od początku zajmuje 10 stron i kończy się błyskawicznie. To w sumie mój główny i jedyny zarzut w stronę autora. Ostatniego Berserka należy traktować jako trochę dłuższe opowiadanie. Uważam, że można było jeszcze popracować nad tą książką, wydłużyć pewne wątki i dać nam coś naprawdę rewelacyjnego. A tak po przeczytaniu powieści w 2 godziny czujemy się jak gracz, któremu Ubisoft każe do pełni zrozumienia fabuły dokupować DLC.
Podsumowując – Ostatni Berserk to nie jest książka dla każdego. Jeżeli jesteś zagorzałym katolikiem – to odpuść sobie. Książka z dosadnym realizmem pokazuje jak religia chrześcijańska rosła na niewolnictwie gwałtach i krwi niewinnych. Jeżeli jesteś fanem Wikingów, Słowian i podobnych motywów to pozycja dla ciebie obowiązkowa. Okładka książki jest przepiękna, fabuła wciąga – tylko dlaczego tak krótko? Mam nadzieję że doczekamy się dalszych losów Gramila i tym razem przeczytanie ich zajmie mi dłużej niż dwie godziny.