James Rollins „Ostatnia odyseja” – recenzja
Cykl Sigma Force zaskoczył mnie połączeniem faktów i fikcji oraz dużą dawką wiedzy, którą można wyciągnąć z książek. James Rollins sprawił mi ogromną przyjemność swoim najnowszym dziełem Ostatnia Odyseja. Główni bohaterowie odkrywają sekrety dawnych kultur i ich mitologii, w tym moich ukochanych Greków.
U wybrzeża Grenlandii w lodowej jaskini zostaje odnaleziony statek. Doktor Elena Cargill, ceniona badaczka i córka senatora, udaje się na miejsce, aby go zbadać. Jego obecność w tym nietypowym miejscu może oznaczać, że odkrycie Ameryki nie było osiągnięciem ani Kolumba, ani wikingów, ale Arabów. Jednak nie tylko naukowcy są zainteresowani znaleziskiem.
Zanim grupa badawcza zostanie ostrzelana przez nieznaną początkowo grupę, statek też da im się we znaki. Ktokolwiek tu dowodził postarał się, aby jego tajemnice nie ujrzały światła dziennego. Mechaniczne potwory napędzane nieznanym paliwem atakują wszystkich na swojej drodze. Bezcenny skarb chroniony przez kapitana statku, sferyczne astrolabium, trafia w niepowołane ręce. Elena zostaje porwana, a członkowie Sigmy po raz kolejny zmierzą się z siłami, o których istnieniu nie mieli wcześniej pojęcia.
Ostatnia Odyseja to świetna książka z trzymającą w napięciu akcją, w której fakty i mity sprzed tysięcy lat mieszają się ze sobą. Przywołane zostają wielkie dzieła starożytnego świata, takie jak Odyseja Homera czy Geografia Strabona. Uwielbiane przez mnie mitologiczne stworzenia zostają powołane do życia, a wyjaśnienie ich pochodzenia jest bardzo ciekawą teorią, chociaż niestety nierealną. Autor pokazuje drogę, jaką przeszła nauka oraz kolejne kultury, które pomogły nie zgasnąć jej płomieniowi.
Fanom cyklu nie muszę polecać tej książki, bo na pewno po nią sięgną. Jeśli dodatkowo lubicie starożytność i mitologię, znajdziecie tu sporo ich elementów, a może i kilka nowych informacji. Bohaterowie dobrze znani z poprzednich części zostają postawieni w trudnej sytuacji, gdy muszą wybierać pomiędzy dobrem ich bliskich, a bezpieczeństwem całego świata. Dosłownie zejdą do piekła, aby ocalić ludzkość, nawet za cenę własnego życia.
Autor w najnowszej książce postawił bardziej na fiction niż science. Z racji tematyki, która jest mi bliska, nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo, ale mając w pamięci poprzednią część wolałabym, aby przedstawione teorie były bardziej realne. Kilka elementów było nielogicznych, jak choćby nieodkryte miejsce tuż pod nosem ludzi, czy wielowiekowa organizacja z nieograniczonymi środkami niepotrafiąca poradzić sobie z realizacją ich głównego celu istnienia. Mimo tego książkę czytało mi się bardzo dobrze i z przyjemnością sięgnę także po kolejne części, których nie mogę się już doczekać. Wieloksiążkowe cykle mają to do siebie, że nie wszystkie tomy mogą przypaść nam do gustu tak samo. Ostatnia Odyseja poza kilkoma niezrozumiałymi elementami jest dobrą książką, ale żałuję, że akurat pozycja nawiązująca do mitologii greckiej nie jest wybitna.
Ostatnia odyseja
Cykl: Sigma Force (tom XV)
Autor: James Rollins
Tłumaczenie: Maria Gębicka-Frąc
Gatunek: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 19 maja 2021
Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.