Książkirecenzja książka

Celia Laskey. Pod tęczą – recenzja

Jednym osobom czerwiec kojarzy się przede wszystkim z początkiem wakacji. Dla innych jest to czas celebracji swojej tożsamości. Tzw. miesiąc dumy w wielu miejscach świata jest okazją do okazywania wsparcia mniejszościom i świętowania różnorodności lokalnej społeczności. W Polsce, gdzie nadal za identyfikowanie się z osobami LGBTQA+ można dosłownie dostać po nosie, nazwa ta brzmi niestety dość kuriozalnie. Niemniej z roku na rok miesiąc dumy jest coraz huczniej obchodzony i w naszym kraju.  Wyrazem tego są liczne tęczowo-brokatowe parady, panele dyskusyjne, wydarzenia kulturalne, ale i premiery książek, których bohaterowie to osoby będące częścią wspomnianego środowiska. Jedną z takich pozycji jest opublikowana przez Wydawnictwo Prószyński i S-ka książka Pod tęczą autorstwa Celii Laskey.

Czy możliwe jest życie w bańce?

Nie tak dawno temu, dzięki działalności Barta Staszewskiego, głośnym echem odbiły się w całej Europie tzw. „strefy wolne od LGBT”. W wielu miejscowościach w całej Polsce przyjęto ustawy, których celem miała być ochrona rodziny… Jako że działalność recenzencka wymaga stosowania „parlamentarnego” języka (kolejny zwrot, który w Polsce brzmi kuriozalnie), powstrzymam się od dalszego komentarza na ten temat. A co  sprawą ta ma wspólnego z książką Pod tęczą? Jej akcja rozgrywa się w mieście, w którym bez kłopotu uchwalono by podobną uchwałę. Półki co, Big Burr okrzyknięte zostało mianem najbardziej homofobicznego miejsca w Ameryce. A że aktywiści uwielbiają walczyć z wiatrakami, nie mogli tego faktu pozostawić bez odpowiedzi tęczowych bojowników o równość wszystkich obywateli.

Postęp prędzej czy później dotrze wszędzie

Wkrótce po ogłoszeniu niechlubnych wyników konkursu do Bug Burr przyjeżdża queerowa grupa zadaniowa. Składa się ona z kilkunastu nieheteronormatywnych osób. Wśród nich jest m.in. lesbijka z dwójką dzieci, para gejów czy też osoba niebinarna. Aktywiści stają przed trudnym zadaniem – uświadomienia tubylcom, że nie są żadnym zagrożeniem dla nich, ich dzieci, porządku świata, cywilizacji itp. Czy praca u podstaw, mozolne tłumaczenie i odpowiadanie na często trudne, wręcz obraźliwe pytania przyniesie pozytywne efekty? Okazuje się, że po spotkaniu tęczowych aktywistów niektórzy mieszkańcy miasteczka odmienią swój sposób myślenia, a nawet całkowite zmienią swoje życie. 

Wszystkie kolory tęczy

Pod tęczą to zbiór kilkunastu historii nowych i wieloletnich mieszkańców Big Burr. Autorka pokazuje nam szeroki przekrój społeczny lokalsów. Prezentuje ona życie bardzo różnorodnych postaci. Podczas lektury możemy przyjrzeć się codzienności m.in. niepracującej kobiety, spełniającej się w roli matki i żony, ale i niebinarnej, samotnej osobie, która w ramach wolontariatu odwiedza rezydentów domu spokojnej starości. Dzięki temu zabiegowi możemy spojrzeć na otaczającą bohaterów książki rzeczywistość na bardzo wiele, różnych sposobów. 

Tęczowo, ale i refleksyjnie

Poszczególne historie są napisane lekko i z humorem. Książkę czyta się bardzo szybko, m.in. dzięki interesującej, wciągającej fabule. Jedyną rzeczą, której mi w niej zabrakło, to większą nić zależności między poszczególnymi bohaterami. Z jednej strony ich losy są ze sobą związane, z drugiej, nie miałam poczucia, jakbym wystarczająco zagłębiła się w codzienność mieszkańców miasteczka.

Autorka nie idealizuje społeczności LGBTQA+. Ukazuje ona także problemy, które dotyczą tej właśnie grupy. Są wśród nich np. brak tolerancji, zacietrzewienie i zamknięcie na innych. Pod tęczą dostarcza czytelnikom wielu powodów do refleksji. Zawiera ona też przestrogę, aby nie zapomnieć się w walce o swoje prawa na tyle, by zacząć dyskryminować innych. 

Akcja powieści toczy się na przełomie dwóch lat. Możemy dzięki temu śledzić proces, jaki rozgrywa się w Big Burr po przyjeździe aktywistów. W ostatnim rozdziale przenosimy się w przyszłość aż o dziesięć lat. Wracamy tylko do jednego z bohaterów, jednak towarzyszymy mu w dniu, gdy do miasta zjeżdża się więcej znanych nam już z przeszłości osób. Zakończenie jest klamrą łączącą w pewien sposób ich historie.

Celia Laskey w przystępny i interesujący sposób podjęła złożony i niezwykle aktualny temat. Autorka porusza m.in. kwestię akceptacji, tolerancji i współżycia osób o bardzo różnym podejściu do życia. Pod tęczą jest dla mnie zdecydowanie pozycją, która warto polecić każdemu czytelnikowi. Dzięki niej wiele osób po raz pierwszy będzie miało okazję „wejść w buty” osoby nieheteronormatywnej. Warto porównać to doświadczenie z informacjami, jakimi dzielą się z nami  osoby goszczące m.in. w publicznej telewizji oraz czołowi polscy politycy. 

Pod tęczą
Autor: Celia Laskey
Tłumaczenie: Dorota Malina
Gatunek: literatura piękna
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 15 czerwca 2021

 

ZA EGZEMPLARZ DO RECENZJI DZIĘKUJEMY:

 

http://www.proszynski.pl/

 

 
 
CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:
 

 

Agnieszka Satława Recenzent

Jako wielka fanka Harrego Pottera wciąż czeka na list z Hogwartu. W międzyczasie zaczytuje się w fantastyce, ale innymi gatunkami też nie gardzi. Nałogowo ogląda seriale DC. Uwielbia komiksy paragrafowe, a w planszówki może grać godzinami. Nigdy nie opuszcza nowej produkcji Marvela ani Disneya. 

Agnieszka Satława

Jako wielka fanka Harrego Pottera wciąż czeka na list z Hogwartu. W międzyczasie zaczytuje się w fantastyce, ale innymi gatunkami też nie gardzi. Nałogowo ogląda seriale DC. Uwielbia komiksy paragrafowe, a w planszówki może grać godzinami. Nigdy nie opuszcza nowej produkcji Marvela ani Disneya.