Jestem wszystkimi dziewczynami – recenzja filmu
Dziś na Netfliksie zadebiutował kryminał rodem z RPA – Jestem wszystkimi dziewczynami. Na uwagę zasługuje przede wszystkim ze względu na swoje pochodzenie, bo – umówmy się – nie codziennie mamy okazję oglądać filmy afrykańskie. To jedna z zalet Netfliksa (których nie znów przecież tak wiele), że tworzy przestrzeń także dla tak niecodziennych z perspektywy zachodniego widza filmowych kierunków.
Jestem wszystkimi dziewczynami to brutalne kino, którego akcja przenosi widza do Johannesburga. Inspirowana prawdziwymi wydarzeniami opowieść skupia się m.in. na tematyce handlu dziećmi. Bohaterką filmu jest detektyw Jodie, która walczy ze zorganizowaną przestępczością. Po kilku nieudanych akcjach związanych ze śledztwem w sprawie przemytu, zostaje wbrew woli odsunięta od sprawy. Teraz ma zająć się kwestią brutalnych morderstw na ulicach miasta. Jodie sądzi, że zabójca zostawia policji wskazówki. Jej działania jednak spotykają ze sceptycyzmem ze strony przełożonych. Bohaterka odkrywa, że zamordowani mężczyźni mogą być w jakiś sposób powiązani z handlem dziećmi. Po drugiej stronie barykady stoi właśnie morderczyni, która zgodnie z tytułem uosabia wszystkie wykorzystywane seksualnie dziewczyny, realizując prywatną zemstę na oprawcach.
Reżyser Donovan Marsh tworzy niezwykle mroczną i przygnębiającą produkcję, obfitującą zresztą w dużą dozę przemocy. Zabiera widzów do ohydnego świata handlu dziećmi, pedofilii i terroru. Ciekawie zagrana przez Ericę Wessels Jodie to postać z krwi i kości, zmęczona ciągłym odbijaniem się od ściany i cynizmem przełożonych. To też postać bardzo emocjonalna, a zarazem silna, kiedy idzie o uparte dążenie do celu.
Film angażuje przede wszystkim ze względu na swoją tematykę. Gatunkowo ma raczej niewiele do zaoferowania – twórcy nie starają się podtrzymywać kryminalnej intrygi, bardzo szybko zdradzając widzowi kto stoi za zbrodniami, w rezultacie napięcie szybko siada. Wydawać by się mogło, że istotą fabuły będzie rywalizacja pomiędzy Jodie a zabójcą, jednak twórcy nie poszli w tę stronę. Zamiast tego prowadzą nas od jednego punktu do drugiego, koncentrując się na ukazaniu skali przerażającego procederu handlu dziećmi.
Jestem wszystkimi dziewczynami w reżyserii Donovan Marsh to mocny film o zjawisku handlu dziećmi i pedofilii, obrazujący jego skalę i zaniedbania, jakie ciągle są w tym temacie dokonywane. Znacznie słabiej wypada produkcja pod względem fabularnym. Twórcy – wygląda na to że świadomie, choć nie rozumiem dlaczego – rezygnują z intrygującego prowadzenia kluczowych wątków dotyczących morderstw na ulicach Johannesburga, nie zależy im również, by w sposób trzymający w napięciu poprowadzić grę między bohaterami. W rezultacie mimo poważnej tematyki film może mieć problemy z przebiciem się do szerszego grona odbiorców.
Jestem wszystkimi dziewczynami; reżyseria: Donovan Marsh; obsada: Deon Lotz, Erica Wessels, Masasa Mbageni; gatunek: kryminał; kraj: RPA; rok produkcji: 2021.
ZOBACZ INNE
Filmowy malkontent. W kinie docenia wyrazisty styl. Uwielbia kino Tima Burtona, Guillermo del Toro czy Wesa Andersona.