Tenet – recenzja. Tenet – ajznecer
Christopher Nolan to reżyser wizjoner, który potrafi zaskoczyć widza każdym swoim filmem. Elementem rozpoznawczym jego twórczości jest zabawa czasem w szerokim znaczeniu tego słowa. Nie chodzi tu rzecz jasna o klasyczne podróże w czasie. Reżyser ma dużo większe ambicje. W jego filmach czas jest elementem, przez który wpływa na fabułę, ale i odwrotnie. Ma też wpływ na bohaterów i ich poczynania. Nie inaczej jest w jego najnowszym filmie Tenet, który po wielu perturbacjach związanych z pandemią Covid-19 wreszcie trafił na ekrany pustych sal kinowych i chcąc nie chcąc stał się niejako symbolem odrodzenia kina.
Zacznijmy więc od tego czym jest tytułowy Tenet. W czystym tłumaczeniu oznacza pewną prawdę, zasadę, dogmat. Uzmysławia nam, że świat zbudowany jest na pewnych zasadach zwanych również prawami fizyki. Z założenia nie można z nimi dyskutować. Jednym z nich jest właśnie czas, który mimo usilnych prób, zawsze biegnie do przodu. Co jednak by się stało, gdyby ktoś wymyślił maszynę mogącą odwrócić ten bieg?A jeśli udałoby się połączyć te dwa biegi i równolegle je odtworzyć? Jeżeli zachodzicie w głowę jakby to wyglądało, to jedno jest pewne. Musicie zobaczyć najnowszy film Nolana, który wam to pokaże, serwując zarazem dynamiczną i zaplątaną w czasie historię.
Samej fabuły nie da się streścić w kilku zdaniach, bez zdradzania jej tajemnic. Najprościej można powiedzieć, że Tenet to połączenie kina akcji z filmem szpiegowskim, w którym bohaterowie muszą zapobiec zagładzie świata. Nie chodzi tu jednak o nuklearną zagładę, a związaną z odwróconą entropią. Wielkość ta dotyczy drugiej zasady termodynamiki i najprościej mówiąc opisuje kierunek, w jakim rozgrywają się pewne zmiany. Istotą ich jest nieodwracalność bez ingerencji zewnątrz. Przykładem mogą być kostki lodu umieszczone w szklance, które zmieniając stan skupienia, oddają ciepło do otoczenia i minimalnie obniżają jej temperaturę. Zjawisko to jest nieodwracalne bez obniżenia temperatury wody poniżej zera stopni Celcjusza, czyli ingerencji z zewnątrz. To właśnie zjawisko wykorzystał Nolan pisząc fabułę swojego film.
Bohaterem jest bezimienny agent, w którego wciela się John David Waschington, w wyniku nieudanej akcji zostaje zwerbowany przez tajemniczego człowieka do zapobieżenia trzeciej wojny światowej. Dostaje do użytku tajne hasło i sam musi rozwikłać pewną tajemnicę. Chodzi o specjalne pociski, które strzelają wstecz. Od celu do pistoletu. Ruszając ich śladem, trafia do rosyjskiego oligarchy, który ma własne plany, co do przyszłości i przeszłości rodzaju ludzkiego.
Nie rozpisując się zbytnio, trzeba oddać Nolanowi, że stworzył kawał przyzwoitego filmu szpiegowskiego. Jest tu dobrze napisana, choć prosta, ale paradoksalnie zakręcona fabuła. Jest mnóstwo akcji, a i realizacyjnie jest to prawdziwa perełka. Aktorzy może nie wynoszą się na wyżyny swoich umiejętności, ale do ich gry nie można się przyczepić. Nawet Pattinson, który już dawno zerwał z obrazem wampira ze Zmierzchu, wykonuje kawał przyzwoitej roboty. Czyżby dobry omen przed The Batman? Fajnym zagraniem jest również fakt, że nic tak naprawdę nie wiemy o bohaterach. Pojawiają się znikąd, a twórcy jedynie sugerują ich powiązania między sobą.
Mimo to coś nie do końca jest, jak należy. Problemem jest tu chyba sam wątek naukowy, czyli odwrócona entropia, która jest punktem wyjścia. Nolan próbuje widzom tłumaczyć pewne zasady, ale szybka akcja tak naprawdę nie pozwala zrozumieć i nadążyć nad tym, co reżyser poukładał w swojej głowie. Nolan porusza pewne zagadnienia, jak choćby paradoks dziadka. Ostatecznie jednak stwierdza ustami jednego z bohaterów, że paradoks ten może istnieje, a może nie.
Wychodząc z seansu można mieć mieszane uczucia, ale przyznać trzeba, że Tenet to kawał dobrze zrealizowanego kina akcji, który na pewno nie jest najlepszym w dorobku takiego wizjonera jakim jest Nolan. Mimo to jest to nadal wysoki poziom na wszystkich płaszczyznach, a co najważniejsze jest to film wyrazisty i oryginalny a sam reżyser ponownie mierzy się z czasem w kolejny możliwy sposób. Już dla samego tego faktu trzeba ten film zobaczyć.
Tenet; Reżyseria/scenariusz: Christopher Nolan; Obsada: John David Waschington, Robert Pattinson, Kenneth Branagh, Michael Caine, Elizabeth Debicki, Aaron Taylor-Johnson i inni; produkcja: USA; rok produkcji: 2020; Data polskiej premiery: 26 sierpnia 2020; Ocena 7/10
Radomianin z pochodzenia. Technolog żywności z wykształcenia. Pasjonat dobrego kina, lecz nie gardzi ciekawą książką. Uwielbia Pasikowskiego, Manna i Lehane.