Salman Rushdie – „Quichotte”. Recenzja
W tym roku na polski rynek powrócił Salman Rushdie, jeden z czołowych brytyjskich pisarzy literatury współczesnej, twórca Dzieci północy i Szatańskich wersetów. Tym razem w nasze ręce za sprawą Domu Wydawniczego Rebis trafia wielowymiarowa i wielowątkowa powieść Quichotte. Książka, jak łatwo się domyślić, odwołuje się do legendarnego już utworu Cervantesa, ot chociażby na poziomie formalnym, ale stanowi przede wszystkim pretekst do wnikliwego jak zawsze w przypadku Rushdie spojrzenia na współczesną rzeczywistość.
Bo Quichotte Rushdie to imigrant z Indii, obdarzony charyzmą i niezaprzeczalnym urokiem, ale jednocześnie niezbyt jasnym umysłem. Przez lata pracował jako akwizytor, zwiedzając Stany wszerz i wzdłuż, znając na pamięć „uroki” przydrożnych hoteli i – przede wszystkim – telewizyjne programy wszelkiej maści: talent show, programy kulinarne, seriale dla kur domowych, talk-show, i co tam jeszcze można znaleźć. Jeśli więc Don Kichot zmącił sobie umysł czytaniem rycerskich romansów, Quichotte, jak przystało na dziecko współczesnego świata – naoglądał się telewizji. Tak odkrył śliczną gwiazdę telewizyjną i działaczkę społeczną Salmę R. i – przeszedłszy na emeryturę – powziął sobie za ostateczny cel życia dotarcie do niej i wyznanie jej swojej miłości.
Rushdie wprowadza nas w swoją powieść, niczym w głąb króliczej jamy, otwierając przed nami kolejne poziomy narracyjne. Wkrótce bowiem okazuje się, że Quichotte jest jedynie wytworem wyobraźni podrzędnego pisarza thrillerów, który zapragnął napisać wreszcie coś ambitnego, a w postaci Quichotte’a, dostrzegał przebłyski samego siebie. Jest też siostra pisarza, która od lat nie zamieniła z nim słowa i Sanczo, będący z kolei wytworem wyobraźni Quichotte’a. Każde z nich ma wiele do powiedzenia i wiele do odegrania w tej nietypowej historii.
Cała ta zabawa formalna, zwyczajem Rushdie, podporządkowana jest zabawie intelektualnej. Ta wielbicielom prozy autora Złotego Domu Goldenów, zawsze dostarcza wiele przyjemności. Niekończące się odwołania do klasyków literatury, sztuki, kina a nawet komiksów. Ale i ta popkulturowa gra z odbiorcą ukierunkowuje nas na ostatecznie kluczowy komentarz społeczny. Rushdie bowiem po raz kolejny sięga po tak palące tematy, jak rasizm, ksenofobia czy agresja, ale też wskazuje na ogłupiający wpływ mediów, czy chociażby przedstawia sposoby, za pomocą których kreuje się gwiazdy, które z kolei wykorzystują swoją pozycję do kreowania poglądów wśród społeczeństwa.
Quichotte to także specyficzna opowieść drogi, opowieść o akceptacji samego siebie, poszukiwaniu miłości, zrozumienia. Rushide snuje tę opowieść na własnych warunkach, mieszając prawdę z fikcją, a miejscami czyniąc to tak płynnie, że nie sposób oddzielić fantazji od otaczającej nas rzeczywistości. Brytyjski autor tę rezczywistość punktuje na wielu płaszczyznach, być może niekiedy w sposób przesadzony, być może niekiedy podporządkowany swoim poglądom, z którymi się nie kryje, ale zawsze z olbrzymią wnikliwością i błyskotliwością. Taka lektura to przyjemność.
Quichotte
Autor: Salman Rushdie
Tłumaczenie: Jerzy Kozłowski
Gatunek: literatura współczesna
Wydawnictwo: Rebis
Data premiery: 19 maja 2020
Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.