Książkirecenzja książka

Marie Brennan „Podróż Bazyliszka” – recenzja

Za nami trzeci tom fantastycznych przygód charakternej Lady Izabeli Trent – wybitnej badaczki smoków. W Podróży Bazyliszka, autorka Marie Brennan zabiera czytelników w kolejną fascynującą przygodę. Po wyprawie w góry Wystrany (Historia Naturalna Smoków) oraz podróży do tak zwanego Zielonego Piekła (Zwrotnik Węży), tym razem bohaterka wyrusza w podróż dookoła świata.

Tych, którzy mieli już do czynienia z poprzednimi odsłonami prozy Brennan, nie muszę oczywiście przekonywać, że to fascynująca lektura nie tylko z uwagi na barwnie wykreowany świat zamieszkany przez dzikie gady, ale przede wszystkim ze względu na wyrazistą kobiecą bohaterkę i gawędziarską narrację. Będąc już uznanym i docenionym specjalistą od smoków, Lady Trent wspomina swoją niełatwą drogę. Niełatwą, bo oprócz angażujących i niebezpiecznych przygód, stawiała także czoła społecznym konwenansom i życiowym dramatom.




Podobnie jest rzecz jasna w Podróży Bazyliszka, gdzie oprócz całej fantastycznej otoczki, jest tu miejsce na prozę życia, co przydaje książce realizmu. Tu znów będziemy mieli do czynienia z intrygami czy zmaganiem się z chorobą. Nie raz i nie dwa będzie Trent podejmować pochopne i błędne decyzje, po czym zmuszona zostanie stawiać czoła konsekwencjom. Jest to dla niej o tyle trudniejsze, że tym razem to na niej spoczywa ciężar wyprawy, nie towarzyszy jej już bowiem Lord Hilford. Dla odmiany na statek zabiera się z nią syn Jake. Na pokładzie tytułowego Bazyliszka, statku królewskiego, bohaterowie wyruszają w podróż po świecie, by poznawać i studiować różne gatunki smoków.

O realizmie powieści świadczy też bardzo dobre przygotowanie autorki, która do smoków podchodzi z niezmiennie naukowym drygiem. Studia nad nimi poprowadzone są tak ściśle (z zachowaniem podstawowych biologicznych czy terytorialnych zasad), że w trakcie lektury zwyczajnie zapominamy że mowa przecież o fikcji. Tu wyraźnie też do głosu dochodzą nauki antropologiczne, Trent poznaje bowiem nie tylko smoki, ale również nowe miejsca i nowych ludzi, a tym samym ich obyczaje, tradycję i kulturę. Jest w tym wszystkim Brennan wystarczająco drobiazgowa, by uznać, że równie dobrze te książki mogłyby zostać osadzone w prawdziwym świecie.

A przy całej tej naukowej i dramatycznej otoczce, książka Brennan pozostaje wciągającą rozrywką. Smoków jest tu więcej niż we wszystkich dotychczasowych częściach, więc miłośnicy tego konkretnie aspektu powinni być zachwyceni. Są tu i zabawne anegdoty, i wyzwania, i niebezpieczeństwa. Na dodatek ważną fabularną rolę zaczyna odgrywać też syn Izabeli, którego bohaterka przestaje traktować już tylko jako wspomnienie po zmarłym mężu.

Książki Marie Brennan to fascynująca mieszanka fantastyki i realizmu, wyraźnie zakotwiczona w badaniach antropologicznych i archeologicznych. Podróż Bazyliszka kontynuuje tę tendencję. Pod płaszczykiem przygody i fantastyki tutaj ważną rolę odgrywa również zagadnienie płci i jej rola w kulturze. Przede wszystkim jednak zaletami książki są sami bohaterowie i wreszcie smoki, wokół których wszystko się rozgrywa.

Podróż Bazyliszka
Autor: Marie Brennan
Tłumaczenie: Danuta Górska
Gatunek: Fantasy
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data premiery: 26 listopada 2018

 

 

 

 

Za egzemplarz do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Zysk

 

 

CHCESZ WIĘCEJ CIEKAWYCH RECENZJI KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Filmowy malkontent. W kinie docenia wyrazisty styl. Uwielbia kino Tima Burtona, Guillermo del Toro czy Wesa Andersona.

Krzysztof Strzelecki

Filmowy malkontent. W kinie docenia wyrazisty styl. Uwielbia kino Tima Burtona, Guillermo del Toro czy Wesa Andersona.