Mirka Andolfo 'Wbrew naturze’ Recenzja
Na polski rynek trafił właśnie najnowszy komiks Mirki Andolfo, rysowniczki znanej ze współpracy z Marvelem i DC oraz autorki scenariuszy – jej najsłynniejsza powieść graficzna to Sacro/Profano. Tym razem autorka wzięła na warsztat współczesne gorące tematy z wolnością seksualną na czele. Co z tego wyszło? Na pewno nie komiks dla dzieci.
Bo pierwsze co rzuca się w oczy, to spora dawka erotyki. W zasadzie od pierwszego kadru Andolfo raczy nas pełnymi kształtami swojej bohaterki – a im dalej w las, tym jest tego więcej. Naszą bohaterką jest świnka Leslie, żyjąca w iście dystopijnym świecie, w którym planowanie rodziny jest ściśle kontrolowane przez Państwo. Jeśli ktoś do 25 roku życia nie znajdzie drugiej połówki, zostaje zmuszony do wzięcia udziału w rządowym programie łączącym ze sobą singli. Łączenie się w pary przedstawicieli różnych ras zwierząt jest surowo zabronione i uważane, za „wbrew naturze”. Problem w tym, że nasza bohaterka nie zlazła dotąd swojego wybrańca, a każdej nocy prześladują ją erotyczne sny o potężnym wilku, który kochałby się z nią dosłownie w każdych okolicznościach.
Muszę przyznać, że nie dałem się przekonać tej historii. Andolfo zabrakło choćby odrobiny subtelności, całość – mimo iście Orwellowskiego wykorzystania antropomorficznych zwierząt – traktowana jest bardzo dosłownie, a słowa wkładane w usta bohaterów aż biją jednostronnością, choć myślę że taki komiks akurat znajdzie wielu odbiorców w obecnej polskiej rzeczywistości. Bo przynajmniej początkowo jest to opowieść o ograniczaniu przez Państwo wolności obywateli w imię staroświeckich idei. Jest to także przede wszystkim metaforyczna opowieść o mniejszościach seksualnych, które w ogóle u Andolfo mają przerąbane, bo za „odstępstwa od natury” ich przedstawiciele mogą nawet zostać zabici. W rezultacie to po prostu łopatologicznie wyłożona, uparta pochwała wolnej miłości.
Ratuje ten komiks fakt, że autorka wykorzystała tę społeczną opowieść jako pretekst do bardziej angażującej rozgrywki z pogranicza kryminału i fantasy. Zamiast snujów o tym, jak świat jest okrutny dla różnych orientacji seksualnych, Andolfo niespodziewanie rozkręca akcję kilkoma atrakcyjnymi zwrotami. W rezultacie finał pierwszego tomu Wbrew naturze rozegrany jest jak rasowe sensacyjne czytadło. Zmienia się nasze postrzeganie bohaterów, do głosu dochodzą nowe postaci, a trup ściele się gęsto.
Warto też zwrócić uwagę na rysunki, za które również odpowiada sama Andolfo, bo to zdecydowanie mocniejsza strona komiksu. Sposób kadrowania, kolorystyka, bardzo plastyczne przedstawienie tych antropomorficznych zwierząt – to wszystko robi naprawdę spore wrażenie. Co tylko niestety potwierdza, że dużo, dużo lepiej radzi sobie Andolfo z rysowaniem niż opowiadaniem historii.
Wbrew naturze Mirki Andolfo to niestety rozczarowująca pozycja. Opowieść o mokrych snach świnki Leslie, żyjącej w świecie ograniczającym wolność seksualną, jest zbyt dosłowna i jednostronna, pozbawiona subtelności, a miejscami wręcz infantylna. Ratują ją kapitalne rysunki i spora dawka angażującej akcji, która być może rozkręci się jeszcze w następnych tomach.
Wbrew naturze
Autor: Mirka Andolfo
Rysunki: Mirka Andolfo
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Gatunek: Fantastyka
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Data premiery: Październik 2017
Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.