Dan Simmons „Ilion” Recenzja
Dan Simmons, jeden z najciekawszych współczesnych pisarzy science fiction, zasłynął przede wszystkim wielokrotnie nagradzanym cyklem „Hyperion Cantos”. Bynajmniej nie jest to jednak jedyna godna uwagi fantastyczna seria Amerykanina. Swój nieprzeciętny kunszt autor prezentuje także w dylogii „Ilion/Olimp”. Pierwsza część ukazała się właśnie na naszym rynku w nowej, przepięknej oprawie graficznej, za sprawą wydawnictwa MAG, które regularnie dostarcza nam niezwykłych wrażeń związanych z szeroko pojętą fantastyką. Samego Simmonsa przeczytamy także w „artefaktowym” wydaniu Hyperiona.
Fabuła Ilionu jest skomplikowana i nakreślona z olbrzymim rozmachem. Istnieją w niej trzy główne nurty fabularne, które przez większość powieści nie mają ze sobą wiele wspólnego. Głównym wątkiem jest Wojna Trojańska, jednak nie ta mityczna opisana przez Homera w Iliadzie. Wyobraźcie sobie, że wojna ta toczy się na Marsie i jest poniekąd formą rekonstrukcji antycznych wydarzeń. Starciu przyglądają się olimpijscy bogowie oraz tak zwani scholiści – przywróceni do życia ludzie mający pilnować, aby przebieg wojny był zgodny z tym, co Homer opisał w swoim poemacie. Jednym ze scholistów jest Thomas Hockenberry, naukowiec żyjący poprzednio w XXI-wiecznej Ameryce Północnej. Po namowie jednej z bogiń bierze udział w spisku przeciw innemu bóstwu. Jednak splot nieoczekiwanych wypadków sprawia, że sytuacja wymyka się spod kontroli, a bohater znajduje się na celowniku swoich mocodawców.
W tym samym czasie z Jowisza wyrusza ekspedycja inteligentnych maszyn w celu zbadania niebezpiecznie wysokiego poziomu fluktuacji kwantowej na Marsie. Trzeci wątek dotyczy Ziemi i jej mieszkańców. Niewielka populacja ludzi utrzymywana jest w ryzach przez pozaziemskie istoty. Nie znają literatury, sztuki, kultury. Wszystkie prace za nich wykonują roboty. Czas swój poświęcają na zabawę i flirtowanie oraz oczekiwanie na to, aż dożyją wieku stu lat i dołączą do post-ludzi przebywających w kosmosie. Grupa bohaterów unika jednak panujących reguł i poszukuje odpowiedzi na nurtujące ich pytania.
Pierwsze dwa wątki są ze sobą połączone bezpośrednio. Oddziałują na siebie wzajemnie i w pewnym momencie zaczynają tworzyć jedną linię fabularną. Trzeci wątek zdaje się nie mieć nic wspólnego z całością. Elementem łączącym go z wydarzeniami na Marsie jest postać Odyseusza, którego bohaterowie spotykają podczas swojej wędrówki. Prawdopodobnie wspólne zależności odkryjemy dopiero w drugiej odsłonie cyklu, ale na to będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.
Simmons zachwyca kreatywnością i nieskrępowaną wizją. Kreuje światy przedstawione z takim rozmachem, że momentami ciężko jest to wszystko objąć rozumem. Całość jest niczym jedna wielka układanka, w której każda przeczytana strona jest jednym puzzlem. Autor z niezwykłą lekkością miesza ze sobą tak na pozór nie pasujące do siebie motywy, jak mitologia i cybernetyka. Operując kontrastami, na przemian ukazuje sceny rozgrywające się na Ziemi, bitwy na przedpolach Troi, podróż Morawców i knowania bogów. Natłok wydarzeń, powiązań i postaci potrafi niekiedy przerazić. Jednak gdy tylko wgryziemy się w tę historię, całość zaczyna nabierać sensu. Otrzymujemy odpowiedzi na najbardziej nurtujące nas pytania, jednak Simmons nie byłby sobą, gdyby nie urwał opowieści w najbardziej dramatycznym i emocjonującym momencie.
Ilion to w dużej mierze kulturalny tygiel, w którym Simmons sprawnie i bez odrobiny przesady wymieszał wątki historyczne, klasyczną literaturę i motywy popkulturowe. Już sam tytuł nawiązuje do mitologii greckiej. Znajdziemy tu cały panteon mitycznych bogów, najsłynniejszych herosów oraz wydarzenia, takie jak porwanie Heleny. Tymczasem odwołania do Szekspira, Prousta czy Keatsa pozwalają mu w intrygujący sposób przedstawić futurystyczną wizję ludzkości pozbawionej znajomości literatury. Tutaj robot – Sztuczna Inteligencja – łaknie mądrości zawartej między kartami starych ksiąg, intelektualnej dyskusji i rozważań, natomiast człowiek oddaje się jedynie cielesnym przyjemnościom, pogrążając się w niewiedzy. Apokalipsa w wydaniu Simmonsa.
Dzieło Simmonsa to szalenie emocjonująca historia przedstawiona z wręcz epickim rozmachem. Choć Ilion ukazuje nam bardzo odległą przyszłość, a same wydarzenia stanowią przede wszystkim formę rozrywki, to Simmons wykorzystuje je jedynie jako pretekst do prześwietlenia współczesnego człowieka i jego kondycji. Gdzieniegdzie może razić przesyt wszelakich nawiązań i aluzji, które utrudniają lekturę, niemniej mistrzowski kunszt Simmonsa, genialny styl, wrażliwość i niesamowita zdolność obserwacji sprawiają, że dosłownie nie można się oderwać od tej złożonej powieści. Nietypowe zakończenie tylko podsyca oczekiwania przed drugą częścią cyklu.