Książkirecenzja książka

Mackenzi Lee „Loki. Gdzie zaległy kłamstwa” – recenzja

Loki jest jedną z moich ulubionych postaci z uniwersum Marvela, w którego mistrzowsko wcielił się Tom Hiddleston w wielu filmach. Z tego powodu nie mogłam przejść obojętnie obok książki Loki. Gdzie zaległy kłamstwa autorstwa Mackenzi Lee. Miałam duże oczekiwania, ale i obawy, że lektura nie dorówna wyobrażeniom. Na szczęście nic takiego się nie stało, a wręcz przeciwnie – powieść jest świetna. 

Loki i jego brat Thor różnią się jak dzień i noc. Kolor włosów, budowa ciała, iloraz inteligencji, zainteresowania, umiejętności – aż trudno uwierzyć, że są rodzeństwem. Od dzieciństwa wiedzieli, że jeden z nich zasiądzie kiedyś na tronie i zastąpi Odyna. Jednak wszystkie zalety Lokiego są uważane w Asgardzie za wady, natomiast obszary, w którym radzi sobie gorzej od brata są wyniesione na piedestał. Nic dziwnego, że rywalizacja o względy ojca ujawnia się na każdym kroku. 

Ciągłe niedocenienie i marginalizowanie magii, w której Loki mógłby się szkolić, gdyby Odyn mu na to pozwolił, zmuszają Lokiego do szukania osób, które go rozumieją. I tak trafia na młodą czarodziejkę Amorę. Nowa przyjaciółka, w przeciwieństwie do innych, zachęca go do odkrywania swoich umiejętności i przesuwania granic. Wszystko kończy się, gdy chcąc ujrzeć wizję, której przeraził się Odyn patrząc w magiczne zwierciadło, Loki używają zbyt dużo mocy i niszczy je. Amora bierze winę na siebie i zostaje odesłana do miejsca bez magii, co jest okrutną karą dla czarodziejki. Natomiast Loki ponownie zostaje bez sprzymierzeńca, za to z nierealnymi oczekiwaniami ojca i brata. 

Nie chcę za dużo zdradzać z fabuły, bo to, co najlepsze, zaczyna się po wspomnianych wyżej wydarzeniach. Napiszę jedynie, że Loki zawsze próbuje rozwiązać problemy w najlepszy znany mu sposób, tylko jakoś nie wychodzi. Znowu. I znowu. W końcu przyjdzie mu zaznać trochę brudnego i niesprawiedliwego życia oraz dowiedzieć się o sobie rzeczy, których wolałby nie wiedzieć. 

Loki. Gdzie zaległy kłamstwa to świetnie napisana powieść, w której Książe Kłamstw da się poznać od nieco innej strony niż ta, którą znamy z produkcji filmowych. Opisywane wydarzenia mają miejsce na długo przed spotkaniem z superbohaterami, a Loki o Ziemi nie wie prawie nic oprócz tego, że jest nudna, brudna, smutna i woli być wszędzie, tylko nie na niej. Chociaż przez większość książki nie ma szybkiej akcji, to czytałam ją z ogromnym zainteresowaniem i niecierpliwością – jak to się skończy? 

Dzięki książce dowiemy się więcej o motywacji Lokiego, jego rozterkach, ambicjach oraz tego, że Odyn był kiepskim ojcem. Czy to jak postrzegają nas inni determinuje nasze zachowanie? Czy można zmienić przyszłość, która została już opisana i stać się kimś innym? Czy lepiej poddać się i dać się ponieść własnym pragnieniom i utwierdzając innych w przekonaniu, że mieli rację? Przed Lokim wiele dylematów, które zaważą na jego dalszym życiu. I choć fani uniwersum Marvela wiedzą, jaką postacią w późniejszym okresie stał się książę Asgardu, to nie da się mu nie kibicować. Jest zabawny, szczery do bólu i wbrew pozorom stara się jak może zasłużyć na tron Odyna. 

Loki. Gdzie zaległy kłamstwa to książka młodzieżowa, ale ja bawiłam się przednio podczas lektury. Polecam tę pozycję każdemu fanowi Marvela, ale także tym, którzy dopiero zaczynają przygodę z tym światem. Historia dzieje się przed filmowymi produkcjami, więc można zapoznać się z Lokim, Thorem i Asgardem zanim bracia dorośli do ratowania Ziemi. Jest to kolejna książka wydawnictwa Olesiejuk, dzięki której mam możliwość bliższego poznania historii bohaterów z różnych uwielbianych przeze mnie uniwersów. Nie mogę się doczekać kolejnych tomów i po cichu liczę na to, że główną postacią jednej z nich ponownie będzie Loki. 

Za materiał do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Olesiejuk

 

 
 

 

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KSIĄŻEK? OBSERWUJ TĘ STRONĘ:
 
 

 

Katarzyna Satława Recenzent

Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.

Katarzyna Satława

Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.