Książkirecenzja książka

Feliks W. Kres. Grombelardzka legenda. Wstęgi Aleru. Księga Całości. Tom 4- recenzja

Tak się złożyło, że zarówno trzecia, jak i czwarta część cyklu Księga Całości dotarły do mnie w tym samym czasie. Dzięki temu tuż po zakończeniu lektury książki Grombelardzka legenda. Serce gór mogłam sięgnąć po jej kontynuację. Czy Grombelardzka legenda. Wstęgi Aleru dorównała poprzedzającej ją powieści, która jak dla mnie była zdecydowanie najlepszą do tej pory częścią serii?

Znajome twarze

Z radością przekonałam się, że w kolejnej książce autorstwa Feliksa W. Kresa z cyklu Księga Całości będę mogła nadal śledzić losy niesamowitej Armektanki, która swoim niebanalnym charakterem zaskarbiła sobie moje uwielbienie. Otoczona przez inne postaci, znane już fanom serii, kobieta dokłada kolejne, epickie rozdziały do swojej legendy. Tym razem sporo miejsca na kartach powieści poświęcono także “kocicy” w ludzkiej skórze. Przyznam, że o ile do tej pory jej postać mnie intrygowała, to już po lekturze kilku rozdziałów, moje zdanie na jej temat zaczęło skłaniać się ku rezerwie, zmieszanej z nutką przerażenia.

Góry nie znają litości. Autor też nie.

Tego, że Feliks W. Kres nie patyczkuje się z postaciami, które powołał do życia, mogliśmy przekonać się już w poprzednich książkach z serii Księga Całości. Grombelardzka legenda. Wstęgi Aleru fakt ten potwierdza i to bardzo wyraźnie. Oczywiście nie zdradzę, jakie potworności przygotował i dla kogo autor, ale mogę powiedzieć, że więcej niż raz zdarzyło mi się oderwać się od lektury, by ochłonąć po tym, co właśnie przeczytałam. Trzeba jednak przyznać, że polski pisarz nawet najbardziej brutalne sceny przedstawia w sposób, który nie jest odrzucający, z czego bardzo się zresztą cieszę, ponieważ przyznam, że moja granica wytrzymałości w tym temacie nie jest zbyt wysoka.

Polityka w cieniu przeznaczenia

Czwarta część serii Księga Całości to lektura, która wprowadza kilka nowych wątków, dotyczących Szerni i Aleru. Wraz z bohaterami mamy okazję dowiedzieć się sporo o przyczynach wojny między tymi mocami, a także prawdopodobnej przyszłości Szereru. W pewnym momencie na karty powieści wkrada się też polityka – mała i wielka. Możemy śledzić utarczki między urzędnikami, roszady na najważniejszych stanowiskach, intrygi snute po to, by zdobyć władzę, ale i działania mające na celu dokonanie przewrotu na skalę kontynentalną. Początkowo byłam sceptyczna w stosunku do tej części lektury. Z czasem musiałam przyznać, że opisywane wydarzenia są zaskakująco interesujące i mają niebagatelne znaczenie dla zrozumienia sytuacji, w jakiej znaleźli się bohaterowie książki.

“Bez legend Grombelard to tylko deszcz i wiatr”

Zamykając książkę Wstęgi Aleru czułam jak zwykle w przypadku powieści Feliksa W. Kresa niedosyt. W mojej głowie znów kłębi się mnóstwo pytań. Nauczona doświadczeniem poprzednich tomów, wiem, że kolejna książka zabierze mnie w zupełnie nowe miejsca. Czy będą one równie barwne i pełne niesamowitych postaci jak Ciężkie Góry? Wierzę, że tak.

 
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy WYDAWNICTWU FABRYKA SŁÓW

 

 
 

 

 
CHCESZ WIĘCEJ CIEKAWYCH RECENZJI KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:

 

 

Agnieszka Satława Recenzent

Jako wielka fanka Harrego Pottera wciąż czeka na list z Hogwartu. W międzyczasie zaczytuje się w fantastyce, ale innymi gatunkami też nie gardzi. Nałogowo ogląda seriale DC. Uwielbia komiksy paragrafowe, a w planszówki może grać godzinami. Nigdy nie opuszcza nowej produkcji Marvela ani Disneya. 

Agnieszka Satława

Jako wielka fanka Harrego Pottera wciąż czeka na list z Hogwartu. W międzyczasie zaczytuje się w fantastyce, ale innymi gatunkami też nie gardzi. Nałogowo ogląda seriale DC. Uwielbia komiksy paragrafowe, a w planszówki może grać godzinami. Nigdy nie opuszcza nowej produkcji Marvela ani Disneya.