Książkirecenzja książka

Katarzyna Żak. Katalizatorzy – recenzja

Nasza planeta nie jest miejscem, gdzie dane będzie w spokoju mieszkać przyszłym pokoleniom. Jeśli nie uda nam się jej wykończyć na własną rękę, przez ignorowanie coraz bardziej naglących kwestii ekologii, zrobi to za kilka tysięcy lat najbliższa nam Gwiazda. Tak czy inaczej, aby przerwać, Ziemianie muszą szukać sposobów, by zasiedlić inne planety. I taką właśnie przyszłość znajdujemy w książce Katalizatorzy autorstwa Katarzyny Żak, czyli najnowszej powieści wydawnictwa Novae Res.

Katalizatorzy to książka, której akcja rozgrywa się w drugiej połowie XXI wieku. Są to czasy, gdy ludzkości udało się wybudować bazy na Księżycu, Marsie, a nawet Ganimedesie. Mimo to naukowcy wciąż poszukują nowych sposobów, by zasiedlać coraz bardziej oddalone od ich macierzystej planety ciała niebieskie. Tylko w ten sposób możliwe jest uniknięcie zniszczenia istniejącej cywilizacji przez mknące w kierunku Układu Słonecznego niszczycielskie skały, które bez cienia wątpliwości położą kres życiu na Ziemii. Wiedza o nadchodzącej katastrofie nie jest powszechna, a plan ratunkowy obejmuje wiele setek lat w przód. Aby zrealizować swoje założenia, naukowcy muszą sprawić, że ziemskie pojazdy kosmiczne będą w stanie przekroczyć prędkość światła. Kluczem do rozwiązania tej zagadki wydają się być Odeony – tajemnicze istoty, które mimo że towarzyszą ludności w ich wędrówce po rodzimym układzie, nadal pozostają wielką niewiadomą nawet dla naukowców o najtęższych umysłach.

Lektura powieści wydawnictwa Novae Res była moim pierwszym spotkaniem z twórczością Katarzyny Żak. Zaintrygowana opisem sięgnęłam po jej książkę bez większych założeń lub oczekiwań. To, co uderzyło mnie już od pierwszych stron, robiąc na mnie przy okazji ogromne wrażenie, to realizm wizji snutych przez autorkę. Przyszłość ludzkości mogłaby właśnie tak wyglądać. Poza mocnym akcentem science, mamy tu też sporo bardzo znakomitej jakości fiction. Hibernacja, podróże w czasie, możliwość niemal całkowitego zniwelowania potrzeby snu za pomocą odpowiednich medykamentów… W sumie trudno mi nawet ocenić, czy za kilkanaście wieków nie będą one codziennością ludzi zamieszkujących nasz Układ Słoneczny. Powieść zawiera także ciekawy wątek kryminalny, dzięki czemu może ona spodobać się nie tylko fanom science-fiction, ale też tym czytelnikom, którzy szukają w lekturach intrygi „z trupem w tle”. 

Warty pochwały jest też sposób, w jaki autorka wplotła legendy ludowe w kreowaną historię. Katarzyna Żak przedstawiła eleganckie wyjaśnienie istnienia błędnych świateł widywanych czasami przez zagubionych wędrowców lub znajdujących się w tarapatach górników. Bardzo lubię takie mieszanie fabuły z rzeczywistością. Jeśli dodatkowo, tak jak w tym przypadku, książka napisana jest swobodnym, przyjemnym w odbiorze językiem, istnieje spora szansa, że trafi ona w moje gusta. 

Powieść Katalizatorzy czytało mi się rewelacyjnie. Z każdą kolejną stroną moja ciekawość rosła wprost proporcjonalnie do napięcia, które wyjątkowo umiejętnie budowała autorka. Jedyną rzeczą, która nie do końca mi się w niej podobała, było zakończenie. Po zamknięciu książki miałam poczucie niedosytu. Sądzę, że wiele kwestii wymagałoby jeszcze omówienia. Oczywiście mógł to być zabieg celowy lub po prostu moje subiektywne wrażenie, nie nazwałambym więc tej cechy książki wadą powieści.

Katalizatorzy to tytuł, po który zdecydowanie powinni sięgnąć fani science-fiction, ale i miłośnicy ciemnej strony literatury znajdą w nim coś dla siebie. Solidna, bo ponad czterystu stronicowa powieść gwarantuje sporą dawkę rozgrywki. Dodatkowo wyprawa do mroźnej przestrzeni Wszechświata, wydaje mi się być znakomitym pomysłem w sam raz na upalne, letnie dni, których czeka nas jeszcze wiele.

Katalizatorzy
Autor: Katarzyna Żak
Gatunek: fantastyka, science-fiction
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 18 maja 2021

 

CHCESZ WIĘCEJ NOWYCH RECENZJI? POLUB TĘ STRONĘ:
 
 

Agnieszka Satława Recenzent

Jako wielka fanka Harrego Pottera wciąż czeka na list z Hogwartu. W międzyczasie zaczytuje się w fantastyce, ale innymi gatunkami też nie gardzi. Nałogowo ogląda seriale DC. Uwielbia komiksy paragrafowe, a w planszówki może grać godzinami. Nigdy nie opuszcza nowej produkcji Marvela ani Disneya. 

Agnieszka Satława

Jako wielka fanka Harrego Pottera wciąż czeka na list z Hogwartu. W międzyczasie zaczytuje się w fantastyce, ale innymi gatunkami też nie gardzi. Nałogowo ogląda seriale DC. Uwielbia komiksy paragrafowe, a w planszówki może grać godzinami. Nigdy nie opuszcza nowej produkcji Marvela ani Disneya.