Książkirecenzja książka

Tomasz Kaczmarek „Przedsionek piekła” – recenzja

Z debiutami jest tak, że nigdy nie wiadomo, na co się trafi. Można coś podejrzewać, jeśli autor publikował wcześniej krótsze teksty, jednak opowiadanie a pełnoprawna książka, to dwie różne bajki. Jak wypada debiutancki Przedsionek piekła autorstwa Tomasza Kaczmarka? 

Staruszek w szpitalu psychiatrycznym, który jest przechowalnią dla niebezpiecznych jednostek próbuje przetrwać na swój sposób maskując inteligencję i kontrowersyjną przeszłość. Jak się okazuje, są ludzie, którzy doskonale wiedzą kim jest i co zrobił.  

Nastoletni chłopak należy do paczki, która w dokach napada na bogatszych od siebie i w ten sposób stara się przetrwać w trudnych warunkach. Spotkanie dwóch dżentelmenów i łup, który od nich zdobędą, sprowadzi na nich zgubę, a na Janusza serię strasznych w skutkach zdarzeń. 

Młoda dziewczyna przeżywa katusze jako obiekt eksperymentu, który pochłonął wiele istnień. Zrobi wszystko, aby jej brat nie doświadczył tego samego, choć wie, że tak naprawdę pielęgnowanie zemsty to jedyne, co w tak beznadziejnej sytuacji jej pozostało. 

Życia trzech osób splotą się w sposób, który nawet dla nich będzie zaskoczeniem. W miasteczku Exmore, w którym przyszło im żyć, wiele zmieniło się za sprawą istot, które nie chcą być nazywane bogami, ale dla ludzi nimi są. Znają futurystyczne technologie, których pozwalają używać, ale zakazują badać. Mają swoich zwolenników i przeciwników, a każdy z trójki bohaterów odczuje ich wpływ na swoje życie.  

Książka Tomasza Kaczmarka zaskoczyła mnie ciekawą fabułą i intrygującymi od samego początku istotami, o których niewiele wiemy. Przewyższają ludzi pod wieloma względami, ale jednocześnie odrzucają przypisywaną im boskość. Najwięcej na ich temat oczywiście powie nam zakończenie, ale zanim to nastąpi, poznamy bliżej głównych bohaterów. 

To, co rzuca się w oczy, to brak pozytywnej postaci. Każdy z trójki ma jakiś cel w życiu i z mniejszym lub większym sukcesem prze do jego zrealizowania, ale im bardziej ich poznajemy, tym większe są wątpliwości odnośnie ich moralności. Nie pomaga wszechobecny na ulicach miasta brud, bieda, nierówności w społeczeństwie i brak perspektyw na lepsze życie. W takiej alternatywnej, amerykańskiej rzeczywistości raczej nikt nie chciałby się znaleźć. 

Mimo ponurego klimatu i momentami makabrycznych zdarzeń, Przedsionek piekła zainteresował mnie na tyle, że z przyjemnością sięgnęłabym po kolejną książkę z tej serii, jeśli autor zdecydowałby się poszerzyć wymyślone przez siebie uniwersum. Pod koniec na wiele pytań dostajemy odpowiedzi, ale rodzą się również nowe, szczególnie te dotyczące tajemniczych przybyszów. Mam nadzieję, że ich rodowód i motywacja do podzielenia się zaawansowaną technologią z ludźmi zostaną przybliżone w kolejnej powieści.  

Przedsionek piekła trzyma w napięciu i nie odpuszcza ani na chwilę. Zwroty akcji mogą zaskoczyć niejednego czytelnika, a finał historii trójki bohaterów jest trudny do przewidzenia. Może dodałabym kilka stron więcej, ponieważ po końcowych rozdziałach chciałam dowiedzieć się jeszcze troszkę więcej i bez szkody na tempie akcji autor mógł dać czytelnikom odrobinę wiedzy o stworzonych przez siebie istotach.  

Uważam, że Tomasz Kaczmarek miał bardzo udany debiut i chciałabym, żeby więcej takich niespodzianek dawali nam młodzi autorzy. Nie jest to oczywiście książka idealna i na pewno nie dla każdego. Myślę, że fanom dystopii, alternatywnych rzeczywistości i ponurych klimatów przypadnie do gustu.  

Przedsionek piekła
Autor: Tomasz Kaczmarek
Gatunek: science fiction, fantasy, fantastyka
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 24 marca 2021

 

Za materiał do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Uroboros

 
 
CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:
 

Katarzyna Satława Recenzent

Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.

Katarzyna Satława

Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.