komiksrecenzja komiks

Punisher MAX. Tom 6 – recenzja

Jeżeli byśmy chcieli wskazać najbardziej krwawy i brutalny komiks, wydaje mi się, że w cuglach wygrałby Punisher. Być może wielu fanów krwawych historii posiada w swoich zbiorach równie mocne i wyraziste komiksy, ale Punisher to nie tylko bezsensowna przemoc, ale idące z nią w parze naprawdę dobre opowieści. Sam cykl doczekał się już w Polsce aż dziewięciu tomów, z czego za sześć odpowiada rewelacyjny Garth Ennis, a za dwa Jason Aaron. Szósty tom to jednak składanka pięciu historii za które dopowiadają Gregg Hurwitz, Duane Swierczynski i Victor Gischler. Nie ustępują oni Ennisowi nawet na krok.

W pierwszej historii, Dziewczęta w Białych Sukienkach za którą odpowiada Gregg Hurwitz, Punisher mierzy się z gangiem wykorzystującym młode dziewczyny do pracy przy produkcji narkotyków. W małym przygranicznym mieście w Meksyku znikają młode dziewczyny. Do wioski wracają tylko ich trupy. Zdesperowani mieszkańcy zwracają się do Punishera o pomoc. Oczywiście wszystko kończy się jedną wielką jatką.




Kolejna dwie historie są autorstwa Duane Świerczynskiego. Sześć Godzin do Zabicia opowiada o wydarzeniach, w których Punisher musi zabić pewnego człowieka. Ma na to sześć godzin. Jeżeli nie wykona tego w tym czasie, umrze. Wstrzyknięta została mu bowiem tajemnicza toksyna. Aby dostać na nią antidotum musi wykonać misję. Oczywiście zleceniodawcy nie przewidzieli, że z Frankiem Castlem się nie negocjuje i nawet wizja rychłej śmierci nie sprawi, że będzie chodził na smyczy kogokolwiek. Siła Natury to zaś krótka historyjka o trzech przestępcach pozostawionych samym sobie w tratwie ratunkowej na środku oceanu. Co w tym może być interesującego? Warto się przekonać.

Za dwie ostatnie historie odpowiada Victor Gischler. Pierwsza to Witajcie na Bayou. Punisher eskortujący w bagażniku pewnego przestępcę przypadkowo trafia na stację benzynową gdzieś przy drodze w pobliżu bagien w Nowym Orleanie. Posiadłość tę zamieszkuje dziwna rodzinka rodem z filmu Wzgórza Mają Oczy. Jak łatwo się domyślić krew będzie tryskać na prawo i lewo, a Frank mało nie przypłaci tego spotkania życiem. Ostatnia historia, Czarny Notatnik, to typowy akcyjniak przepełniony seksapilem i testosteronem. Fabuły nie ma tu żadnej, za to mnóstwo strzelaniny, krwi, obitych mord i trupów. Taka wisienka na torcie jakim jest szósty tom Punisher MAX.

Historie te różnią się prawie wszystkim, jedynym punktem wspólnym jest nieograniczona przemoc, która wręcz wylewa się z każdej karty tego komiksu. Choć autorami są inny twórcy, to rewelacyjnie odnajdują się w świecie wykreowanym przez Ennisa. Poza tym są to twórcy, którzy mają na swoim koncie wiele ciekawych historii. Całość jest zaś połączeniem slashera, porachunków gangsterskich, mocnej historii sensacyjnej i typowej rozpierduchy, a wszystko osadzone w oparach czarnego humoru i solidnego mordobicia.

Szósty tom Punisher MAX to nadal kawał przyzwoitej historii o trudach bycia Punisherem. Czysta rozrywka dla dorosłych czytelników, będąca bezkompromisową jazdą na krawędzi. Twórcy nawet przez moment nie dają do zrozumienia, że robią to na poważnie. Stąd mamy mocno przerysowane postacie, sugerujące że całość dzieje się delikatnie poza rzeczywistością. No i te masy czarnego, wręcz brutalnego humoru. Za to można kochać lub nienawidzić serię Punisher MAX. Jeżeli podejdziemy do niej z lekkim dystansem, na pewno się w niej zakochamy.

Punisher Max
Twórcy: Laurence Campbell, Victor Gischler, Gregg Hurwitz, Michel Lacombe, Jefte Palo, Goran Parlov, Duane Swierczynski
Cykl: Punisher Max (tom 6)
Wydawnictwo: Egmont
Gatunek: komiks, sensacja, akcja, slasher
Data wydania: 19 czerwca 2019

 

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KOMIKSÓW? POLUB TĘ STRONĘ:

Tomasz Drabik Administrator

Radomianin z pochodzenia. Technolog żywności z wykształcenia. Pasjonat dobrego kina, lecz nie gardzi ciekawą książką. Uwielbia Pasikowskiego, Manna i Lehane.

Tomasz Drabik

Radomianin z pochodzenia. Technolog żywności z wykształcenia. Pasjonat dobrego kina, lecz nie gardzi ciekawą książką. Uwielbia Pasikowskiego, Manna i Lehane.