filmrecenzja filmu

„Demony prerii” i „Głębia strachu” – recenzje

DEMONY PRERII

Demony prerii to propozycja dla tych, którzy cenią grozę w niemainstreamowym wydaniu, bo często takie niskobudżetowe autorskie produkcje potrafią zaskoczyć świeżymi pomysłami czy niekonwencjonalnym podejściem do gatunku. Skłamałbym jednak pisząc, że dzieło Emmy Tammi takie właśnie jest – oryginalne, pomysłowe, świeże. W tej prostej fabułce nie ma raczej nic specjalnie odświeżającego gatunek. Ale to mimo wszystko naprawdę niezły, a przy tym skromny realizacyjnie horror.

Demony prerii to właściwie rzecz rozpisana na pięć postaci. XIX wiek, kraniec Stanów Zjednoczonych, pusta preria i dwa domki pośrodku niczego. W jednym mieszka małżeństwo Lizzy i Izaaka, którzy przed laty stracili dziecko, do drugiego z kolei wprowadzają się Emma i Gideon. Jednocześnie coś dziwnego dzieje się w tej okolicy, z czego zdaje sobie sprawę jedynie Lizz, pozostali nie chcą jej wierzyć. Wkrótce Emma zachodzi w ciążę.

Całość rozgrywa się na dwóch płażczyznach czasowych, a główną bohaterką jest interesująco zagrana przez Caitlin Gereard Lizzy. I to głównie dla tej bohaterki oraz kameralnej, mrocznej atmosfery grozy wynikającej głównie z poczucia izolacji i samotności, a nie z tego, co nadprzyrodzone, warto ten film poznać. 

Demony prerii. Reżyseria: Emma Tammi; scenariusz: Teresa Sutherland; obsada: Caitlin Gerard, Julia Goldani Telles, Ashley Zukerman, Miles Anderson; zdjęcia: Lyn Moncrief; muzyka: Ben Lovett; gatunek: horror; rok produkcji: 2018; kraj: USA; data polskiej premiery: 2020.




GŁĘBIA STRACHU

Głębia strachu to z kolei horror bogato czerpiący z klasyków pokroju Obcego. Członkowie stacji badawczej na dnie oceanu muszą stawić czoła konsekwencjom trzęsienia ziemi. W rezultacie katastrofy na ich życie zaczyna czychać zaczynają krwiożercze, nieznane człowiekowi bestie.

Głębia strachu nie jest filmem złym, ale już boleśnie niepasującym do dzisiejszych czasów. To trochę tak, jak z serialami, które nie załapały się na nową ligę kreowaną chociażby przez HBO i w dalszym ciągu serwują nam tanią rozrywkę rodem z lat 90. czy początku 2000. Owszem, to może być znośne filmidło na nudny wieczór, ale nie stanowi konkurencji dla współczesnych thrillerów.

Największym problemem Głębi strachu jest to, że tego typu filmy wszyscy widzieliśmy już setki razy i to znacznie lepiej zrealizowane i opowiedziane. Reżyser William Eubank kopiuje znane sobie schematy i nie wnosi w to ani odrobinę autorskiej wizji. Ostatecznie powstał film do obejrzenia i zapomnienia.

Głębia strachu. Reżyseria: William Eubank; scenariusz: Brian Duffield, Adam Cozad; obsada: Kristen Stewart, Vincent Cassel, T.J. Miller, Jessica Henwick; zdjęcia: Bojan Bazelli; muzyka: Marco Beltrami; gatunek: horror; kraj: USA; rok produkcji: 2020

 

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH FILMÓW? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Filmowy malkontent. W kinie docenia wyrazisty styl. Uwielbia kino Tima Burtona, Guillermo del Toro czy Wesa Andersona.

Krzysztof Strzelecki

Filmowy malkontent. W kinie docenia wyrazisty styl. Uwielbia kino Tima Burtona, Guillermo del Toro czy Wesa Andersona.