Tess Gerritsen, Gary Braver „Studentka” – recenzja
Tess Gerritsen przyciągnęła mnie do siebie dawno temu świetnymi thrillerami medycznymi, po których nieco podejrzliwiej patrzyłam przez jakiś czas na lekarzy i cały przemysł medyczny. Studentka napisana w duecie z Garym Braverem to nadal thriller, ale tym razem psychologiczny. Czy utrzymał poziom innych książek znanej autorki?
Taryn jest młodą dziewczyną, która nie może pogodzić się z tym, że jej długoletni związek z Liamem się zakończył. Nie jest w stanie przyjąć, że chłopak nie chce z nią być. Gdy była dzieckiem jej ojciec zostawił matkę, dlatego jest wyczulona na punkcie niehonorowych zachowań mężczyzn.
Na studiach chodzi na zajęcia, na których zajmują się nieszczęśliwą miłością fikcyjnych postaci. Najczęściej kobiety są porzucane, obrażane i upadlane. Taryn ma swoją interpretację czytanych lektur. Trzyma stronę kobiet i ma odwagę głosić swoje tezy, co zyskuje aprobatę i zainteresowanie profesora wykładającego ten przedmiot.
Odtrącona i zraniona dziewczyna dostaje od Jacka to, czego nie dał jej Liam – zrozumienie, uznanie i podziw. I choć początkowo nie było w jego zachowaniu drugiego dna, młoda studentka znalazła obiekt uczuć, którym mogła zastąpić pustkę po byłym chłopaku. To, że ma dwadzieścia lat więcej, jest jej wykładowcą i ma żonę, to sprawy drugorzędne.
Studentka to powieść, którą czyta się bardzo szybko i płynnie. Główna bohaterka zatraca się w swoim specyficznym postrzeganiu świata i mężczyzn utożsamiając się z tragicznymi postaciami z czytanych lektur. Można uważać kobiety za słabszą płeć, ale ich gniew po wyrządzonej krzywdzie nie ma sobie równych.
Fabuła przedstawiona jest w dwóch liniach czasowych – obecnej i sprzed kilku miesięcy. Oddziela je od siebie śmierć. Na zmianę będziemy poznawać jej przyczyny oraz skutki, aż do rozwiązania zagadki. Ponadto historia opisywana jest z perspektywy kilku osób, więc możemy poznać różne spojrzenia na te same wydarzenia.
Muszę przyznać, że dosyć szybko zorientowałam się kto jest sprawcą, a cała intryga nie była zbyt skomplikowana. Spodziewałam się bardziej zagmatwanej historii znając poprzednie książki Tess Gerritsen. Jest to raczej lżejszy thriller na jeden wieczór i niestety nie dorównuje jej poprzednim książkom, co nie znaczy, że nie warto poznać tego tytułu. Będę jednak czekała na kolejną powieść medyczną, bo w tej kategorii autorka ma zdecydowanie lepsze pomysły.
Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.