Na wschód od zachodu. Wojciech Jagielski – recenzja
Wojciech Jagielski to dziennikarz, korespondent i publicysta. Wieloletni obserwator konfliktów zbrojnych w Afganistanie, Tadżykistanie, Czeczenii, Gruzji. Jego zainteresowania kręcą się wokół Afryki, Azji Środkowej, Kaukazu i Zakaukazia. Jego najnowsza publikacja, Na wschód od zachodu, opisuje drogę współczesnych hipisów. Rozpoczyna ją w Afganistanie i podąża przez Pakistan, Nepal aż do finału w Indiach, miejscu ich duchowej inicjacji.
Bohaterami tego zbioru reportaży są Kamal i „Święty”. Oboje uciekają z od cywilizacji Zachodu, aby osiągnąć w ich mniemaniu wewnętrzny spokój. Czy jednak to co tam spotykają tak naprawdę przynosi duchowy relaks? Czy cała ta otoczka wyzwolenia jest tylko ułudą? Co tak naprawdę ciągnie tych ludzi w tym kierunku? Autor poniekąd daje odpowiedzi na te pytania. Z historii tej wyłania się bowiem obraz podróży i poszukiwania. Bohaterowie poszukują przede wszystkim szczęścia, które niestety co rusz im się wymyka.
„Święty” i Kamal uciekając od cywilizacji teoretycznie pragnęli osiągnąć to samo. Poszukiwali szczęścia, ale droga do jego osiągnięcia była inna. „Święty” wybrał ruch hipisowski, a jego życie to wolna miłość, hedonistyczne wspólnoty, religijne komuny i narkotykowe transy, w których traci kontakt z rzeczywistością. Kamal odrzuciła zaś zachodni styl życia i opuściła Warszawę. Nie chciała robić kariery i zarabiać pieniędzy. Uznała, że chce osiągnąć duchową równowagę, a Indie są do tego najlepszym miejscem.
Na wschód od zachodu jest swojego rodzaju reportażem, a zarazem książką podróżniczą. Autor wyraźnie miesza w niej różne gatunki. Nie do końca jednak wyłania się z niej fascynacja opisywanymi miejscami. Wydawać by się mogło, że Jagielski zwyczajnie przedstawia odwiedzane miejsca takimi, jakie faktycznie są. Nie ma tu ubarwiania, opiewania wspaniałości tych miejsc. Nic tu nie jest oczywiste.
Autor ukazuje życie bohaterów poprzeplatane gęsto dygresjami na temat miejsc, w których właśnie przebywają, lokalnych konfliktów, historii ludzi. Ten element bardzo intryguje, ale w kilku przypadkach nie wnosi nic nowego do opowieści. Ot, takie ciekawostki na boku. Głównymi wątkami są zaś losy dwójki bohaterów. W tym elemencie również są momenty lepsze i słabsze. Początek, w którym Jagielski opisuje narkotyczne wizje jednego z bohaterów, przepełniony jest wręcz surrealizmem, co napawa wielkim optymizmem wobec kierunku tej opowieści. Później się to trochę rozmywa i trudno ostatecznie wyłapać istotę tej książki.
Na wschód od zachodu to opowieść nieoczywista i niejednoznaczna. Wydawać by się mogło, że autor ukazując życie dwójki bohaterów chce przekonać czytelników do wspaniałego życia w Indiach. Niestety obraz, który się z niej wyłania, mimo że fascynuje, to zarazem jest pewnego rodzaju ostrzeżeniem. Tak naprawdę świat, który miał być ucieczką od wszystkiego co związane z tzw. zachodnią cywilizacją, szybko stał się jej imitacją. Masowy napływ turystów, zmienił te miejsca w turystyczne raje. Pieniądz, który kiedyś się nie liczył, stał się najważniejszy, a z nim przemyt, korupcja i narkotykowe interesy.
Na wschód od zachodu
Autor: Wojciech Jagielski
Wydawnictwo: Znak
Gatunek: reportaż
Data wydania: 31 stycznia 2018
Radomianin z pochodzenia. Technolog żywności z wykształcenia. Pasjonat dobrego kina, lecz nie gardzi ciekawą książką. Uwielbia Pasikowskiego, Manna i Lehane.