Książkirecenzja książka

Sekretne życie pobożnych kobiet. Deesha Phiylaw – recenzja

L. Doctorow, Do DeLillo, Philiph Roth, Annie Proulx, Michael Cunningham, John Updike – co łączy te nazwiska? Rzecz jasna fakt, że każdy z nich jest cenionym amerykańskim twórcą literackim. Ale nie tylko. Wszyscy są również laureatami nagrody Pen/Faulkner. To jedno z takich wyróżnień, które w Polsce nie jest specjalnie rozpoznawalne, ale dla czytelników z kraju Jerzego Waszyngtona znaczy bardzo wiele. Nie przez przypadek lista nagrodzonych aż roi się od wyrazistych głosów. W ostatnich latach triumfy święciły przede wszystkim powieści. Wyjątkiem jest Deesha Phiylaw i jej zbiór opowiadań Sekretne życie pobożnych kobiet. Po dwóch latach od przyznania lauru, Wydawnictwo Czarne zdecydowało się włączyć ten tytuł do nowej serii Opowiadań Amerykańskich. I choć jakościowo trudno je zestawiać z niesamowitą narracją Carson McCullers, nadal pozostają świetnym przykładem na to, jaka siła drzemie w krótkich formach.

Na Sekretne życie pobożnych kobiet składa się dziewięć historii. Opowieści o światach osobnych, mimo że zbudowanych na podobnych fundamentach. Zaglądamy w nich do życia i umysłów czarnoskórych kobiet. Jedne z nich piszą list do świeżo odkrytej siostry, inne podziwiają ciasto z brzoskwiniami, jeszcze następne poszukują bliskości w przygodnym seksie. Deesha Phiylaw koncentruje swoją uwagę na wartościach i emocjach, które dobrze już znamy z dziesiątek innych książek wydanych w ostatnich latach. Żeby daleko nie szukać, nawet w tegorocznych zbiorach „To nie ja” Karmele Jaio czy „Świerzb” Frídy Ísberg śledziliśmy losy kobiet, które musiały mierzyć się z patriarchatem, dyskryminacją ze względu na płeć czy pochodzenie etniczne, samotnością i odtrąceniem. Sekretne życie pobożnych kobiet również jest narracją o poszukiwaniu miejsca na świecie, o badaniu własnej tożsamości, o próbie powiedzenie ‘nie’ dla roli, którą rzeczywistość usilnie próbuje przyporządkować bohaterkom. Ale nie tylko.

Deesha Phiylaw do katalogu modnych tematów dorzuca jeszcze rasizm oraz wątki religijnie. Nie przez przypadek w większości opowiadań pojawiają się przedstawiciele struktur kościelnych. I nie są oni nacechowani ciepło. Przykładowo w jednym z tekstów pastor zdradza swoją żonę, co przekłada się na życie niewinnej córki jego kochanki. Autorka Sekretnego życia pobożnych kobiet jest odważna w przedstawianiu swoich refleksji. Wskazuje na problemy, ale jednocześnie nie krytykuje filozofii życia opartej na wierze. Pisze w sposób zniuansowany, skupia się na jednostce i mimo wszystko nie ocenia. Umiejętnie pozostawia przestrzeń, aby każdy czytelnik sam odnalazł własne odczytanie jej opowiadań. To właśnie wyróżnia zbiory dobre, od przeciętnych. Deesha Phiylaw mimo pewnej wtórności poruszanych treści, pisze prawdziwie, od serca, wzruszająco. Przeczytajcie, a sami zrozumiecie.

Za materiał do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Czarne

 

 

 

 

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:

 

 
 

Paweł Biegajski

Nałogowy kinomaniak i książkocholik. Plotka głosi, że przeczytał „Rozmowę w Katedrze" i „Braci Karamazow" w przedszkolu i to w oryginale. Nieuleczalny miłośnik poetyki kina Lava Diaza, społecznych obrazów Yasujiro Ozu i dyskretnego uroku Bunuela. Twórca bloga Melancholia Codzienności.