Czarna Pantera. Wakanda w moim sercu – premiera DVD i Blu-ray
Najnowszy film Marvel Studios przedstawia historię Wakandy pogrążonej w żałobie po śmierci króla T’Challi. Królowa Ramonda, Shuri, M’Baku, Okoye i Dora Milaje stają w obronie swojego ludu przed interwencją światowych mocarstw. Otwierając nowy rozdział swojej historii, mieszkańcy Wakandy łączą siły z War Dog Nakią i Everettem Rossem, by wyznaczyć nowy kierunek dla swojego królestwa. „Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu” na Blu-ray™, DVD już od 9 lutego.
Akcja filmu „Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu” rozpoczyna się niedługo po odejściu króla T’Challi – tytułowej Czarnej Pantery. To sprawia, że film od samego początku staje się medytacją przemijania i opowieścią o przepracowywaniu żałoby po utracie bliskiej osoby i godzeniu się z przeszłością. Śmierć Chadwicka Bosemana – aktora wcielającego się w Czarną Panterę – zmusiła twórców do porzucenia dotychczasowych planów rozwoju historii bohatera na wielkim ekranie i przemyślenia na nowo czy w ogóle należy kontynuować tę opowieść.
Odejście Chada głęboko dotknęło aktorów i resztę ekipy filmowej – wspomina reżyser filmu Ryan Coogler. On był w dużej mierze naszym artystycznym partnerem w całym tym projekcie. Spędzaliśmy razem czas, tylko we dwóch, rozmawiając o kierunku, jaki chcielibyśmy nadać naszym postaciom i tej opowieści, o podziwie, jakim darzył inne postacie i aktorów, którzy je kreowali.
Ostatecznie jednak twórcy zdecydowali się kontynuować dziedzictwo „Czarnej Pantery”, ale zrobili to z należytym szacunkiem dla śmierci swojego kolegi i współpracownika. Stwierdziliśmy, że jedynie słuszną drogą dla nas będzie kontynuowanie tej historii – mówi dalej Coogler, a producent Nate Moore dodaje: Uznaliśmy, że Chad nie chciałby, aby świat Wakandy i wpływ, jaki ten film wywarł na dzieci, odszedł w zapomnienie. Na poziomie emocjonalnym czułem, że odpuszczenie byłoby łatwiejsze, ale nie byłoby właściwe.
Podjęcie decyzji o kontynuowaniu historii dało również pole do opowiadania o śmierci i doświadczeniu straty w sposób, który do tej pory był niedostępny dla jakiejkolwiek innej produkcji ze świata MCU. Rzeczywistość miesza się tutaj z fikcją, a w żałobie po królu, jaką przeżywają na ekranie bohaterowie, widzimy przebłyski prawdziwego smutku, jaki aktorom przyniosła śmierć kolegi z planu.
Właśnie wtedy, kiedy najbliżsi T’Challi usiłują poradzić sobie ze swoim doświadczeniem, pojawiają się nowe zagrożenia. Zachodnie mocarstwa za wszelką cenę starają się uzyskać dostęp do zasobów vibranium. Okazuje się, że oprócz Wakandy ten cenny surowiec jest również w posiadaniu tajemniczego podwodnego królestwa Talokanu. Jego przywódca Namor oferuje Wakandzie sojusz w walce z zachodnią cywilizacją. Ale choć Shuri i królowa Ramonda podzielają obawy Namora, nie mogą zgodzić się na proponowane przez niego rozwiązanie. Nieosiągnięte porozumienie stanie się kością niezgody i otworzy rozbudowany wątek konfliktów pomiędzy królestwami, a także resztą świata.
„Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu” to także powrót do postaci dobrze nam znanych z poprzedniej odsłony filmu. Królowa Ramonda, która po stracie męża i syna wychodzi na pierwszy plan, występuje tutaj w podwójnej roli – władającej twardą ręką królowej oraz kochającej matki. Niezwykle istotną warstwą opowieści staje się jej relacja z córką – księżniczką Shuri – siostrą zmarłego króla. Macierzyństwo jest tutaj kolejnym ważnym tematem.
Kontynuacja „Czarnej Pantery” jest więc niezwykle udanym rozwinięciem dziedzictwa poprzedniego filmu. W doskonały sposób radzącym sobie z zachowaniem ciągłości narracji, przełożeniem akcentu na postacie do tej pory drugoplanowe oraz wprowadzeniem zupełnie nowej postaci ze świata komiksów – Namora.
Wszystko z wykorzystaniem typowych dla Marvela, pełnych rozmachu i efektów specjalnych scen walk, przy akompaniamencie znakomitej muzyki napisanej przez Ludwiga Göranssona (zdobywcy Oscara® za muzykę do „Czarnej Pantery”), scenografiach Hanny Beachler (również nagrodzonej Oscarem® za „Czarną Panterę”) oraz z kostiumami Ruth E. Carter (kolejnej laureatki Oscara® za swój wkład w „Czarną Panterę”). To sprawia, że „Wakanda w moim sercu” staje się nie tylko opowieścią o umieraniu, czy historią fantastycznego królestwa i wszystkich politycznych problemów, z jakimi może się zmagać, ale jest także rewelacyjnym, wielowymiarowym spektaklem, który chce się oglądać bez końca.
Film „Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu” zadebiutował w kinach 11 listopada. W Polsce zobaczyło go ponad 600 tysięcy widzów. Już 9 lutego ukaże się na Blu-ray™ i DVD.
Radomianin z pochodzenia. Technolog żywności z wykształcenia. Pasjonat dobrego kina, lecz nie gardzi ciekawą książką. Uwielbia Pasikowskiego, Manna i Lehane.