Kryminalna KulturacjaKsiążkirecenzja książka

Remigiusz Mróz – Werdykt

Chyłka i Zordon rozpoczynają wspólne małżeńskie życie, ale nie jest im dane nawet pojechać na miodowy miesiąc. Nowy zarząd kancelarii postanawia ich rozdzielić w kwestiach służbowych i od teraz mają pracować z różnymi klientami. Nie zdawali sobie jednak sprawy, że dane będzie im stanąć naprzeciwko siebie na sali sądowej, w głośnej medialnie sprawie, gdzie zwycięzca będzie tylko jeden.

Werdykt to już szesnasty tom serii o dwójce prawników, którzy zajmują się najtrudniejszymi sprawami jakie trafiają do kancelarii Żelazny & McVay. Jak każdy tak długi cykl, ten też miał lepsze i gorsze momenty. Ta część leży gdzieś pośrodku. W warstwie prawniczej mamy do czynienia z dwiema sprawami, które w niezbyt prosty sposób wzajemnie się łączą poprzez osoby klientów Chyłki i Oryńskiego. To na tej niwie adwokaci będą ze sobą ścierać się na wokandzie. Stawką będzie nie tylko zwycięstwo  w sądzie, lecz również dopiero co rozpoczęte wspólne życie. Żadna ze stron nie  chce stosować taryfy ulgowej, więc rozdzielenie się dotychczas nierozłącznej pary dotyczy również sfery osobistej.

I w tym miejscu można przejść do wątków obyczajowych. Jak każda podstawowa komórka społeczna Kordian i Joanna podejmują działania ku jej rozwojowi. Napotykają jednak problemy w tej sprawie, co mocno wpływa na odbiór początkowej części książki. Zamiast typowych opisów zagadnień prawniczych dostajemy wykład z biologii. Podobnie ma się sprawa na końcu, kiedy to znowu prywatne sprawy nowożeńców stanowią główną kwestię. Przyjmuję podejście autora do przedstawiania na łamach książek istotnych problemów społecznych, ponieważ o nich warto rozmawiać, ale liczę, że kiedyś pojawi się w jego dorobku pozycja, w której ewentualne sprawy prywatno-społeczne bohaterów będą ograniczone do minimum, a budowanie napięcia przed zwrotem akcji nie będzie trwało dwie-trzy strony. 

Jakby jeszcze było mało to para prowadzi zakulisowe działania mające na celu zmianę sytuacji w kancelarii, a Oryński trochę niespodziewanie zostaje patronem młodego adepta prawa. I mam wrażenie, że zbytnio się nie przykłada do swojej roli, bo kiedy to on zaczynał swoją drogę do bycia adwokatem to został mocno przeorany od samego początku.

Mimo pewnych wad tej części z niecierpliwością czekam na kolejne pojawienie się  dwójki adwokatów, gdyż telefon jaki odebrała Joanna na zakończenie był mocno intrygujący i zapowiadał spotkanie, na które fani twórczości Remigiusza Mroza czekają od długiego czasu.

Za materiał do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Czwarta Strona

 

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KSIĄŻEK? OBSERWUJ TĘ STRONĘ:

 
 

Bloger książkowy działający w sieci jako Czytalski, wychowany na książkach Alfreda Szklarskiego, Zbigniewa Nienackiego, serii o Trzech Detektywach i komiksach ze Spider-Manem. Obecnie specjalizujący się w klimatach kryminalnych, sensacyjnych i militarnych. Z pierwszego wykształcenia ekonomista, z drugiego informatyk.

Krzysztof Borzęcki

Bloger książkowy działający w sieci jako Czytalski, wychowany na książkach Alfreda Szklarskiego, Zbigniewa Nienackiego, serii o Trzech Detektywach i komiksach ze Spider-manem. Obecnie specjalizujący się w klimatach kryminalnych, sensacyjnych i militarnych.