Książkirecenzja książka

Jesse Xander „Tolkien. Człowiek, który stworzył Śródziemie” – recenzja

Tolkien to nazwisko, które jest znane każdemu fanowi fantastyki. Można go lubić lub nie, ale nie da się obok niego przejść obojętnie. Na jego temat istnieje wiele książek, ale nadal powstają nowe mające przybliżyć jego życiorys i twórczość. I tak do rąk czytelników trafiła kolejna propozycja Tolkien. Człowiek, który stworzył Śródziemie autorstwa Jesse Xander. 

O Tolkienie powiedziano już wiele, ale kolejne osoby wciąż szukają w jego doświadczeniach i znajomościach pierwowzorów i inspiracji, które następnie przeniósł do swoich książek. Jesse Xander opowiada w skrócie o rodzicach pisarza i tego, jak od początku musieli pokonywać trudności, od przeciwnych związkowi rodziców, przez przeprowadzkę, a w końcu rozłąkę, podczas której zmarł ojciec małego Tolkiena. Wdowa z dwójką dzieci tułająca się po rodzinie i znajomych nie miała łatwego życia, a chłopcy nie byli jeszcze dorośli, gdy i ona zmarła. Te trudne doświadczenia na pewno miały wpływ na twórczość pisarza i właśnie o takich powiązaniach można przeczytać w książce. 

Ogromne straty w dzieciństwie, rozłąka z ukochaną, wojna, brak wsparcia rodziny, ale i wielka miłość po ponownym spotkaniu, ślub, gromadka dzieci i kariera wykładowcy, a później także pisarza. Tolkien miał trudny start i żył w nieciekawych czasach, ale nie da się ukryć, że mimo wszystko należał do grupy osób uprzywilejowanych. Dzięki temu miał dostęp do edukacji, nauczył się kilku języków, uczelnie biły się o niego i zdążył się wzbogacić na swojej twórczości. Miał ten komfort, że drugą część życia mógł wieść na swoich warunkach. 

Jeśli chodzi o inspiracje, w książce znajdziemy ich całkiem sporo. Dla mnie Śródziemie to Nowa Zelandia, ponieważ dzięki geniuszowi Petera Jacksona obrazy z wyobraźni Tolkiena zostały przeniesione na wielki ekran, ale autor pisząc o pięknych krainach nie miał na myśli odległego państwa. Dla niego najważniejsze budowle i miejsca to te, w których był szczęśliwy w dzieciństwie lub z jakiegoś powodu się ich obawiał. Podobnie było z postaciami, chociaż sam autor nigdy nie potwierdził podejrzeń co do podobieństwa niektórych z nich do prawdziwych osób. Jedynym niepodważalnym przeniesieniem samego autora i jego żony na strony książki jest opowieść o miłości człowieka do elfki Lúthien. Na grobie Edith Tolkien obok jej prawdziwych imion znajduje się także to, które nadał jej autor w swoim dziele. 

Tolkien. Człowiek, który stworzył Śródziemie to książka dla fanów pisarza, którzy chcieliby poznać kilka dodatkowych ciekawostek z jego życiorysu. Nie jest to duża, obszerna biografia, a raczej wstęp przed zapoznaniem się z większymi działami, w którym znajdziemy ogólny zarys jego życia, najważniejsze wydarzenia, poznane osoby i poglądy. Ci, którzy będą chcieli wiedzieć więcej, mogą zajrzeć do innych książek, które również są wspominane. 

Biografia jest napisana prostym, przystępnym językiem, ale dla osób, które już sporo wiedzą o pisarzu, może okazać się zbyt okrojona. Na niespełna 300 stronach nie da się zmieścić bardzo obszernej historii życia Tolkiena, ale nie taki był cel tej książki. Dla mnie była to przyjemna lektura o genialnym autorze, który urodził się w XIX wieku, przeżył dwie wojny i stworzył świat i postaci, które nadal nie mają sobie równych w fantastyce, a kolejni pisarze wzorują się na jego elfach i krasnoludach, próbując doścignąć mistrza. Choć nie był on pierwszym ani nie jest ostatnim, który umieścił fantastyczne istoty w centrum akcji, to na pewno jest najbardziej spośród nich znanym. 

Tolkien. Człowiek, który stworzył Śródziemie
Autor: Jesse Xander
Tłumaczenie: Arkadiusz Romanek
Gatunek: biografia
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 7 września 2022

za egzemplarz recenzencki dziękujemy Wydawnictwu:
 
 

 

http://www.wydawnictwoznak.pl/
 

 

 
CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI KSIĄŻEK? OBSERWUJ TĘ STRONĘ:
 

 

Katarzyna Satława Recenzent

Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.

Katarzyna Satława

Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.