Antti Tuomainen. Mała Syberia – recenzja
Mała Syberia to kolejna historia fińskiego mistrza kryminału Antti Tuomainena, która trafiła na półki polskich księgarń za sprawą wydawnictwa Albatros. Tym razem autor zabiera swoich czytelników do Hurmevaary, finlandzkiej głębokiej prowincji, gdzie dochodzi dziwnego zdarzenia. Spadający z nieba meteoryt trafia w jadący samochód. Zdarzenie to wywraca życie kilku mieszkańców miasteczka do góry nogami.
Meteoryt ląduje w lokalnym muzeum, będąc lokalną atrakcją. Jednak po miasteczku szybko rozchodzi się wiadomość o ogromnej wartości bryły z kosmosu. Staje się on pokusą dla wielu mieszkańców. Fakt, że do najbliższego posterunku policji jest niecała godzina drogi, tylko tę pokusę podsyca. Cześć mieszkańców postanawia pilnować. Jednym z nich jest lokalny pastor, Joel Huhta, który niedawno przybył do tej miejscowości.
W czasie jego warty dochodzi do włamania
Joel postanawia znaleźć włamywaczy. Jego prywatne śledztwo sprawia, że o lokalnej społeczności dowiaduje się coraz więcej ciekawych, choć nie do końca dobrych wiadomości. Jak by tego było mało, żona pastora jest w ciąży, ale na pewno nie z nim. Równolegle Joel chce znaleźć żigolaka, który przyprawił mu rogi.
Mała Syberia to komedia kryminalna, napisana w klimacie charakterystycznym dla twórczości Tuomainena. Mamy więc wątek kryminalny i prowadzone śledztwo. Wszystko okraszone czarnym humorem i surową, mroźną stylistyką. Autor kreśli smutny i przygnębiający widok, który wraz z rozwojem akcji, wprawia w coraz większe przygnębienie głównego bohatera, ale nie pozwala mu się cofnąć nawet o krok, zanim nie odkryje prawdy.
Najnowsza powieść Tuomainena to dość niecodzienna historia, mimo typowego skandynawskiego klimatu i surowej, zimowej stylistyki, wyłamująca się schematom i ramom gatunku. Jest to opowieść o zaufaniu, zdradzie i miłości i żądzach, osadzona w zimnej, zasypanej śniegiem miejscowości gdzie psy dupami szczekają. Przepełniona emocjami i czarnym humorem. Trzymająca w napięciu historia, która potrafi wciągnąć bez reszty.
Radomianin z pochodzenia. Technolog żywności z wykształcenia. Pasjonat dobrego kina, lecz nie gardzi ciekawą książką. Uwielbia Pasikowskiego, Manna i Lehane.