Guillaume Musso „Nieznajoma z Sekwany” – recenzja
Nie sięgam zbyt często po książki francuskich autorów, dlatego biorąc do ręki Nieznajomą z Sekwany autorstwa Guillaume Musso nie miałam żadnych uprzedzeń ani oczekiwań. Nowy dla mnie pisarz to szansa na poszerzenie horyzontów, więc szybko zabrałam się za lekturę.
Policjantka Roxane zostaje przeniesiona do Agencji do Spraw Niekonwencjonalnych w ramach degradacji. Na jakiś czas ma zniknąć z bardziej znanych opinii publicznej wydziałów, co zbiegło się w czasie z wypadkiem Marca Batailley’a. To jego miejsce zajęła w zapomnianej jednostce, która w niedalekiej przyszłości ma być całkowicie zamknięta i od dawna nie zajmowała się niczym ciekawym. Jednak Roxane od razu podejmuje nową sprawę, którą interesował się jej poprzednik, chociaż oficjalnie nie prowadzi śledztwa i działa w szarej strefie.
Młoda kobieta zostaje wyłowiona naga z Sekwany i z zanikiem pamięci trafia pod opiekę specjalistów. Podczas transportu udaje się jej uciec, więc nie ma szans na przesłuchanie dziewczyny. Roxane dzięki znajomościom udaje się przebadać materiał genetyczny kobiety. Problem polega na tym, że jest on zgodny z DNA znanej pianistki, która zginęła rok wcześniej w katastrofie lotniczej. Jak się okazuje, spotykała się z synem Batailley’a, co nabiera bardziej osobistego wymiaru.
Roxane próbuje znaleźć logiczne wytłumaczenie, w jaki sposób uznana za zmarłą dziewczyna po roku mogła się nagle odnaleźć, w dodatku w tak nietypowych okolicznościach. Elementy układanki nie pasują do siebie, ponieważ wydaje się, że pianistka Milena Bergman nie miała nic wspólnego z synem policjanta – żadnych zainteresowań, znajomych lub jakichkolwiek innych powiązań. Mężczyzna nie sprawia wrażenia załamanego śmiercią ukochanej, co od razu budzi podejrzenia policjantki. Jednak w pewnym momencie, gdy sprawa staje się naprawdę poważna, zaczyna współpracować z Roxane i wyznaje prawdę o jego związku z Mileną.
Historia została przedstawiona z różnych punktów widzenia, więc możemy poznać zarówno działania podejmowane przez Roxane z perspektywy ambitnej policjantki jak i przemyślenia młodszego Batailley’a. Ponadto w książce znajdują się także fragmenty dokumentów i gazet, co dobrze nastraja czytelnika i wprowadza w klimat powieści.
Nieznajoma z Sekwany to kryminał z elementami romansu, w który wpleciona została mitologia grecka, będąca motorem napędowym kryminalnej zagadki. Takie połączenie bardzo mi się spodobało, tak jak i intryga, która sięga głębiej i dalej, niż mi się początkowo wydawało. Książka jest ciekawa i chociaż fabuła nie odkryła niczego nowego wśród kryminałów, to z chęcią sięgnę po inne dzieła tego autora.
Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.