Graham Masterton „Noc skorpiona” – recenzja
Całkiem niedawno miałam okazję przeczytać Ludzi cienia autorstwa Grahama Mastertona, a już pojawia się kolejna pozycja tego pisarza. Tym razem czytelnikom przyjdzie zapoznać się bliżej z wierzeniami Indian i ich dosyć brutalnymi bogami, którzy za posłuszeństwo i ofiary mogą dać ludziom to, czego wielu pożąda za wszelką cenę – władzę i pieniędze.
Trinity zajmuje się dwójką młodszego rodzeństwa i ojcem alkoholikiem, który nie ma pracy i całkowicie polega na najstarszej córce. Młoda kobieta próbuje łączyć opiekę i pracę i nie ma czasu na własne życie. Jednak gdy jej przyjaciółka dzwoni i prosi o spotkanie, zgadza się i jedzie we wskazane miejsce. Zamiast miło spędzonego czasu przy stoliku znajduje swoją znajomą w kabinie w toalecie palącą się niebieskim ogniem. Przerażona kobieta nie ma pojęcia jak do tego doszło, ale jest pewna, że oficjalne ustalenia policji o samobójstwie nie są prawdą.
Wraz z były policjantem Nemo Trinity prowadzi prywatne śledztwo w sprawie śmierci przyjaciółki. Gdy funkcjonariusze grożą im przykrymi konsekwencjami w przypadku dalszego szukania odpowiedzi, muszą się ukrywać i urwać kontakt ze swoimi rodzinami. Przy pomocy nowopoznanych potomków dawnych Indian udaje im się dostać na ekskluzywną imprezę. Zaproszenia otrzymały tylko największe gwiazdy kina i ludzie z branży, którzy pociągają za sznurki w świecie filmu.
Dwójka bohaterów nie jest gotowa na to, co przyjdzie im zobaczyć. Okazuje się, że indiańskie bożki naprawdę istnieją i nie są wcale przyjazne ludziom. Wymagają krwawych ofiar, które giną w okrutny i bolesny sposób spalone żywcem lub pozbawione organów wewnętrznych. I chociaż nikt o zdrowych zmysłach nie chciałby drugi raz pakować się w ten sam horror, Trinity musi wrócić do piekła, z którego udało jej się uciec, aby pomóc Nemo.
Noc skorpiona to książka nie dla każdego. Opisy bestialskich tortur przygotowujących ofiary do ostatecznego poświęcenia życia dla garstki bogatych ludzi mogą dla niektórych być zbyt mocne. Może z powodu tych brutalnych działań książka podobała mi się mniej niż poprzednia, czyli Ludzie cienia. Nie zraża mnie to jednak do dalszego zapoznawania się z twórczością Grahama Mastertona, ponieważ znaczna większość jego powieści do mnie trafia. Miałam nadzieję na większą dawkę indiańskich wierzeń i informacji o ich praktykach. I chociaż wszystko obracało się wokół tego tematu, ostatecznie nie miałam możliwości zagłębienia się w mitologię rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej. Noc skorpiona nie była dla mnie tak interesująca jakbym chciała, ale dobrze pokazała zepsucie niektórych grup społecznych i ich bezwzględność w dążeniu do celu, nawet za cenę życia innych ludzi.
Za materiał do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Rebis
Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.