Sierpniowe premiery Wydawnictwa mg
W sierpniu światło dzienne ujrzą kolejne tytuły Wydawnictwa MG, którym Mechaniczna Kulturacja z dumą będzie patronować.
Antoni Gołubiew – Bolesław Chrobry. Rozdroża**
Szósty tom monumentalnego dzieła o początkach polskiej państwowości. Powieść historyczna z czasów Mieszka I i początków panowania Bolesława Chrobrego. Pąć wyruszy jesienią, ale już w lecie zbiera się księstwo w Krakowie i czeka, i pije, i grzeszy. Biskupy grzmią, piwo się leje, gęśle gędzą. Nikt nie wie, ku czemu ta wędrówka…
Wreszcie ruszają, Kyrie Elejson rozbrzmiewa coraz głośniej, coraz większe przyłączają się kręgi, idzie pąć przez kraj od Krakowa do Międzyrzecza. Po co w niej idą, dlaczego dźwigają pokutne kamienie, sami sobie się dziwują… ale idą… ze strachu, z ducha, z grzechu… nie wywiedziesz… Na końcu drogi czeka sąd, Bugaja będą sądzić, roba i mordercę, co pięciu braci eremowych siekierą rozdziakał…
Marcel Proust – Uwięziona
Czwarty tom quasi-autobiograficznego cyklu Marcela Prousta W poszukiwaniu straconego czasu, uznanego w powszechnej opinii krytyków za arcydzieło literatury. (Pierwsza część nosi tytuł W stronę Swanna, druga W cieniu zakwitających dziewcząt, trzecia Strona Guermantes, czwarta Sodoma i Gomora). Piękno niektórych zdań tych powieści zapiera dech w piersiach. Zawdzięczamy to również niesłychanej maestrii tłumaczenia Tadeusza Boya-Żeleńskiego.
Głównym tematem Uwięzionej jest miłość Marcela i Albertyny. Ale miłość ta to udręka. Marcel wie, że Albertyna do miłosnych uciech lubi wybierać kobiety, dlatego stara jej się wszelkie takie kontakty uniemożliwić. Sam snuje plany zerwania, ale nie może pogodzić się z myślą, że Albertyna mogłaby go opuścić. Ta miłość to wieczne podchody, niesnaski, intrygi.
Jane Austen – Duma i uprzedzenie
Od wielu lat czytelnicy (a zwłaszcza czytelniczki) prosili nas, by w naszej ofercie pojawiły się powieści Jane Austen. Zaczynamy od najsłynniejszej z nich.
Jest prawdą powszechnie znaną, że samotnemu a bogatemu mężczyźnie brak do szczęścia tylko żony. Opowieść o codziennym życiu angielskiego ziemiaństwa na przełomie XVIII i XIX wieku. Niezbyt zamożni państwo Bennetowie mają nie lada kłopot – nadeszła pora, by wydać za mąż ich pięć dorosłych córek. Sęk w tym, że niełatwo jest znaleźć na prowincji odpowiedniego kandydata. Pojawia się jednak iskierka nadziei, bo oto do położonej w sąsiedztwie posiadłości Netherfield Park wprowadza się młody i bogaty kawaler. Wiadomość ta elektryzuje panią Bennet. Okazja do nawiązania stosunków towarzyskich nadarza się niebawem podczas publicznego balu, na który nowy sąsiad przybywa w towarzystwie dwóch sióstr, szwagra oraz swego przyjaciela, jeszcze bardziej majętnego kawalera.
Czy pierwsze wrażenie bywa mylące, a bliższa znajomość potrafi diametralnie zmienić opinię o drugiej osobie?
Siłą tej historii są znakomicie nakreślone postacie, niezwykle trafne obserwacje natury ludzkiej, humor i – oczywiście – miłość.
Fiodor Dostojewski – Opowieści fantastyczne
Dostojewski pisał Opowieści właściwie przez całe życie. Spośród jego bohaterów sympatię budzą głównie ludzie prości, wywodzący się z ludu, jak wieśniak Mareusz czy babuleńka z opowiadania Stuletnia. To w nich widział pisarz ostoję wartości narodu rosyjskiego – wiary, tradycji i prawości.
W Opowieściach osiągnął formę mistrzowską. Znajdując punkt wyjścia w prostej historii, niekiedy gazetowej informacji, przechodził do rozważań uniwersalnych. Zmuszał i zmusza czytelnika do zastanowienia się nad „przeklętymi wyzwaniami” egzystencji: prawdą i fałszem, dobrem i złem, pięknem i brzydotą.
Ale dobro miesza się ze złem, prawda z fałszem, piękno z brzydotą; nasza dusza lawiruje pomiędzy jednym a drugim, nigdy nic nie jest czarne albo białe. I w tym właśnie jest jego nieśmiertelna siła – że bez względu na epokę zawsze odnajdziemy w jego prozie część prawdy o sobie, o własnej duszy.
Leopold Tyrmand – Filip – bez cenzury
Pierwsza polska edycja powieści, która przywraca czytelnikowi możliwość zapoznania się z pierwotną, autorską postacią tekstu. O tym jak bardzo Tyrmandowi zależało na udostępnieniu czytelnikom Filipa w oryginalnym brzmieniu, niech świadczy fakt, iż honorarium autorskie opiewało na jednego dolara.