filmrecenzja filmu

Recenzja filmu „Miłość w czasach zagłady”

Oglądanie dokumentu Miłość w czasach zagłady nie należy do łatwych doświadczeń, nie tylko dlatego, że tłem dla tej opowieści jest Holokaust, ale dlatego że sami jej bohaterowie nie są osobami, których obserwowanie przynosi w kontekście historii jakiekolwiek katharsis.

A jest to historia niewątpliwie niezwykła, bo oto piękna młoda więźniarka Auschwitz Helena Citron zakochuje się w wysokim rangą oficerze SS. Od samego początku w widzu, szczególnie takim jak ja, urodzonym po 1980 roku, narastają pytania, czy miłość w obozie koncentracyjnym była w ogóle możliwa? A mowa przecież o miłości między oprawcą i ofiarą!

Na te pytania w trakcie seansu odpowiedzi nie dostaniemy. Chociaż… nagrana kilkadziesiąt lat po wydarzeniach II wojny światowej Helena Citron ma swoje zdanie na ten temat. Niemniej reżyserka dokumentu, Maya Sarfaty, nie ocenia przedstawionych wydarzeń, ani postaw swoich bohaterów. Sama zresztą przyznała, że ta historia wywoływała w niej ambiwalente odczucia, starała się jednak uniknąć osądu.

 

Łatwo wszakże wsłuchując się w nagrane po latach wypowiedzi samej Citron, samego oficera SS Franza Wunscha, a także innych osób które przeżyły tragedię wojny, złościć się na ich postawy. Citron nie spełnia wyobrażeń poruszającej opowieści o młodej dziewczynie, która znalazła się w piekle, ale miała dość szczęścia, by je przetrwać, bo na horyzoncie pojawił się „dobry Niemiec”. Wydawać by się mogło, że Citron zrozumiała swoje położenie i świadomie je wykorzystywała, aby przetrwać i pomóc przetrwać innym. Franz katował innych z zimną krwią, ale wystarczyło, że Helena poprosiła o cokolwiek i zrobił dla niej wszystko. Wiedziała o tym i w pełni to wykorzystała. Po latach została poproszona o odwdzięczenie się i poświadczenie na korzyść Wunscha podczas procesu.

Nie sposób jednak oceniać tych postaw, szczególnie postawy Heleny. Tak jak nie czyni tego reżyserka, tak i nie powinien oceniać tych ludzi widz. Zamiast tego warto ten film po prostu zobaczyć. W taki sposób, jaki zostaje nam dany – poprzez wypowiedzi samych zainteresowanych i ich bliskich. Ludzi, którzy faktycznie w tym piekle się znaleźli. Jedno jest pewne – to trudna i poruszająca opowieść, która nie pozostawi Was obojętnymi. Przeciwnie – postawi wiele pytań natury etycznej, na które nie sposób będzie znaleźć odpowiedzi.

Reżyseria: Maya Sarfaty; scenariusz: Maya Sarfaty; gatunek: dokumentalny; rok produkcji: 2020; data polskiej premiery: kwiecień 2022

Filmowy malkontent. W kinie docenia wyrazisty styl. Uwielbia kino Tima Burtona, Guillermo del Toro czy Wesa Andersona.

Krzysztof Strzelecki

Filmowy malkontent. W kinie docenia wyrazisty styl. Uwielbia kino Tima Burtona, Guillermo del Toro czy Wesa Andersona.