komiksrecenzja komiks

Dracula – Alberto Breccia. Recenzja

Nie ukrywam, że moja wiedza o twórczości Alberto Brecci ogranicza się do tego, co na polskim rynku zaprezentuje wydawca Non Stop Comics, bo też wcześniej ten wybitny rysownik się u nas nie pojawiał. W twórczości argentyńskiego artysty zakochałem się jednak od pierwszego z tych komiksów, czyli Morta Cindera. Chociaż – umówmy się – nie od pierwszego kadru, bo jednak ilustracje Brecci są bardzo charakterystyczne – oparte na róznorodnych technikach, groteskowe, wykoślawione. Trzeba czasu, żeby się w nich zakochać.

Właśnie trzymam w ręku wydaną ostatnio Draculę Brecci, która jeszcze wyraźniej podkreśla to, o czym piszę. To pierwszy z tych wydanych w Polsce komiksów w kolorze i już z okładki straszy groteskowa buźka tytułowego wampira. Koślawe, brzydkie, powykręcane postaci zdobią cały komiks, pełny przemocy i nagości, ale przede wszystkim… specyficznego czarnego humoru. No właśnie – można się troszeczkę zdziwić.

Bo jeśli oglądaliście wyborną adaptację prozy Lovecrafta w ilustracjach Brecci – poważną, mroczną i zachwycającą wizualnie, i spodziewacie się, że tym razem dostaniecie powtórkę z rozrywki, tylko dla kadrów Argentyńczyka inspirację będzie stanowić twórczość Brama Stokera, to od razu zaznaczam – nic takiego tutaj nie znajdziecie. 

Dracula Brecci ma niewiele wspólnego z postacią Stokera. Dość powiedzieć, że już w pierwszej historyjce (a tych jest pięć), w ciemnej uliczce dopada naszego smutnego Vlada i łamie mu kości Superman. Tak, tak, dobrze czytacie. To nie jest kraj dla starych wampirów, chciałoby się powiedzieć, i kolejne opowiastki będą to potwierdzać. Oto bowiem nadchodzi zmierzch legendy.

Dracula Brecci to komiks wyraźnie satyryczny, pełen czarnego humoru i odniesień do popkultury. Tytułowa postać jest niemal tragiczna, ale nie w sposób, w jaki tragiczną postacią był wampir z prozy Stokera czy jej adaptacji. Tragizm tutejszego Draculi przejawia się w jego zupełnym nieprzystosowaniu do szybko zmieniającego się świata. Zabawne są jego przyziemne problemy, jak chociażby cierpienie z powodu bólu zęba, ale nie ma sensu przywoływać tu wszystkich jego problemów, bo właśnie w tych prozaicznych sytuacjach tkwi cała siła komediowa tego, dodajmy bo to ważne – niemego, komiksu.

Druga strona komiksu to wyraźny manifest polityczny. I tu, podobnie jak było to w przypadku Perramusa, trudno już odczytać wszystko bez bliższej znajomości sytuacji politycznej w kraju autora w czasie powstania opowieści, to jest na początku lat 80. Pomimo więc prościutkiej i rozrywkowej formuły, Dracula jest też wyraźnie zaangażowany, w zrozumieniu czego może odrobinę pomóc zawarte na końcu posłowie Daniele’a Brolliego.

Dracula to pięć krótkich, niemych historyjek o tragicznych losach tytułowego wampira, którego chwała już dawno minęła. Komiks, jak zwykle w przypadku Brecci, zachwycający wizualnie, na pozór bardzo brzydki, ale zarazem fascynujący, a przy tym pełen czarnego humoru. Wielbicieli artysty nie trzeba do Draculi przekonywać, pozostałych warto przestrzec – to nie jest adaptacja prozy Stokera, lecz groteskowa zabawa z formą, zaangażowana politycznie, odnosząca się do popkultury. Rzecz bardzo specyficzna.

Dracula
Autor: Alberto Breccia
Gatunek: komiks
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Data premiery: 22 września 2021

 

 

Komiks można zakupić na stronie Non Stop Comics
https://nonstopcomics.com
CHCESZ WIĘCEJ CIEKAWYCH RECENZJI KOMIKSÓW? POLUB TĘ STRONĘ:

Damian Drabik Administrator

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.

Damian Drabik

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.