Książkirecenzja książka

Liz Braswell. Cierń klątwy – recenzja

Po lekturze W świecie iluzji, do czytania kolejnej części serii Mroczna baśń przystąpiłam ze sporymi oczekiwaniami. Wyprawa Mulan do zaświatów pochłonęła mnie bez reszty. Autorce powieści udało się stworzyć fabułę, która bardzo dobrze oddaje klimat bajki o wojowniczej księżniczce. Tymczasem Piękna i Bestia to jedna z moich ulubionych opowieści Disneya. Czy na kartach powieści Cierń klątwy Liz Braswell zawarła to, co zachwyciło mnie w kreskówce? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta.

Wszyscy dobrze znamy bajkę o księciu, który oblał test na dobre serce, zgotowany mu przez czarodziejkę. Czy aby na pewno? Cierń klątwy to powieść, która ukazuje tę historię w zupełnie innym świetle. Kim była czarodziejka, która przeklęła księcia? Dlaczego właściwie pojawiła się u bram jego zamku? Dlaczego tak oczytana dziewczyna, jak Bella, nie miała pojęcia o istnieniu magii, póki nie trafiła do posiadłości Bestii? To tylko nieliczne pytania, które niczym irytujące muchy bzyczały mi w głowie, odkąd poznałam historię zaklętego w potwora księcia. Nareszcie, dzięki powieści opublikowanej przez wydawnictwo Egmont poznałam na nie odpowiedzi.

Fabuła powieści w wielu fragmentach przedstawia czytelnikowi wydarzenia znane z bajki Disne’a. Śledzimy w niej losy Bestii i Belli, ale nie tylko. W książce Liz Braswell znalazło się też miejsce na dokładne sportretowanie kilku mniej eksponowanych w kreskówce postaci. Cierń klątwy przedstawia m.in. niezwykle zawiłą i bardzo ciekawą historię życia ojca dziewczyny oraz księgarza, od którego Bella z radością pożyczała książki. Czytelnicy dostają więc porcję dobrze znanej historii, przetykaną zupełnie nową opowieścią.




Cierń klątwy to książka, która była dla mnie sporym zaskoczeniem. Oczekiwałam lekko zmienionej, uzupełnionej wersji mojej ulubionej bajki. Tymczasem Liz Braswell stworzyła opowieść zupełnie różną od oryginału – mroczną i wielowątkową. Różnice nie kończą się na klimacie panującym w posiadłości Bestii. Od pewnego momentu staje się jasne, że w przypadku tej opowieści, do „happy endu” nie dojdzie dokładnie tak, jak w oryginalnej historii. Aby zdjąć klątwę, Bella i Bestia rozpoczną śledztwo, aby dowiedzieć się wszystkiego o czarodziejce, która rzuciła zaklęcie, a która jak się okazuje, jest matką dziewczyny.

To, co ujęło mnie w książce Cierń klątwy, to historia Maurycego. Zwariowany wynalazca stał się dla mnie postacią z krwi i kości, którą bardzo polubiłam. Nieco więcej sprzecznych emocji wzbudziła we mnie kreacja Belli. Jej brak rozwagi, popędliwe lub wręcz histeryczne zachowania gryzły mi się z obrazem inteligentnej, odważnej młodej kobiety. Podobały mi się za to liczne odwołania do literatury, którymi dziewczyna operowała.

Fabuła książki jest nierówna. Dynamiczne fragmenty przeplatają się z nieco mniej wciągającymi rozdziałami. Akcja mocno przyspiesza pod koniec powieści. Zakończenie książki zdaje się sugerować, że nie jest to ostatnia przygoda, w którą zabiorą nas Piękna i Bestia. I dobrze, bo mimo kilku wad, książkę Cierń klątwy czyta się dobrze. Mogę ją polecić fanom bajek Disneya, ale nie tylko. Świetnie sprawdzi się ona też jako lektura dla czytelników, którzy gustują w literaturze z dreszczykiem.

Cierń klątwy
Autor: Liz Braswell
Tłumaczenie: Dorota Radzimińska
Gatunek: fantastyka, fantasy,
Seria: Mroczna baśń
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 15 lipca 2020

Za egzemplarz do recenzji dziękujemy WYDAWNICTWU EGMONT

 

CHCESZ WIĘCEJ CIEKAWYCH RECENZJI KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Agnieszka Satława Recenzent

Jako wielka fanka Harrego Pottera wciąż czeka na list z Hogwartu. W międzyczasie zaczytuje się w fantastyce, ale innymi gatunkami też nie gardzi. Nałogowo ogląda seriale DC. Uwielbia komiksy paragrafowe, a w planszówki może grać godzinami. Nigdy nie opuszcza nowej produkcji Marvela ani Disneya. 

Agnieszka Satława

Jako wielka fanka Harrego Pottera wciąż czeka na list z Hogwartu. W międzyczasie zaczytuje się w fantastyce, ale innymi gatunkami też nie gardzi. Nałogowo ogląda seriale DC. Uwielbia komiksy paragrafowe, a w planszówki może grać godzinami. Nigdy nie opuszcza nowej produkcji Marvela ani Disneya.