Gene Wolfe „Miecz i Cytadela” recenzja
Na początku roku w ramach serii Artefakty Wydawnictwa Mag, prezentującej kultowe powieści fantastyczne, ukazała się książka Gene’a Wolfe’a Cień i pazur, otwierająca cały cykl o przygodach młodego kata Severiana. W czerwcu z kolei światło dzienne ujrzał Miecz i Cytadela, zawierający tomy 3 i 4 wspomnianej serii.
W pierwszym tomie nasz młody bohater, członek Bractwa Katów, musiał opuścić Cytadelę, w której się szkolił, po tym, jak pomógł popełnić samobójstwo swojej niedoszłej ofierze. Zupełnie nie znający świata poza Cytadelą, Severian stanął przed całkowicie nową rzeczywistością oraz niespotykanymi dotychczas wyzwaniami. Bardzo szybko zaczął poznawać nowych przyjaciół i wrogów, pakując się w kolejne tarapaty, a zarazem eksplorując ten nietypowy świat fantasy, który jednocześnie sprawiał wrażenie bycia nie tyle światem fikcyjnym, co umiejscowionym gdzieś w odległej przyszłości.
Jednym z kluczowych wątków poruszanych przez Wolfe’a w jego cyklu Księga Nowego Słońca jest kwestia moralności. Sam Severian, szkolony na kata, powinien bez mrugnięcia okiem pozbawiać życia swoich ofiar, zresztą od początku zostao mu wpojone, że życie człowieka jest warte tyle, co życie rośliny. Niemniej, wybierając na protagonistę właśnie takiego bohatera, Wolfe stawia go regularnie w sytuacjach konfliktowych, sprawiając że Severian musi podejmować decyzje kształtujące jego człowieczeństwo. W mieście Thrax ponownie pojawiają się w nim różnorakie emocje i w końcu postanawia uwolnić czekającą na śmierć kobietę. W rezultacie sam musi opuścić kolejne miejsce, w którym osiadł. Również cała paleta bohaterów drugoplanowych to postaci skomplikowane pod względem charakteru i moralności, bardzo niejednoznaczne i niezwykle ciekawe.
Jest tu również olbrzymia ilość odwołań religijnych oraz wątków ezoterycznych. Całość tworzy bardzo skomplikowaną i wielowymiarową mieszankę, która sprawia, że chociaż początkowo proza Wolfe’a przypominała coś w rodzaju powieści młodzieżowej, bardzo szybko zaczęła wymykać się takiej kategorii. W ogóle wymyka się łatwemu zaszufladkowaniu, zaskakując oryginalnością i zupełnie nietypowym charakterem.
Podobnie jak w przypadku Cienia i Pazura, również Miecz i Cytadela pozostaje prozą niezwykle tajemniczą. Chociaż faktycznie najpierw w Mieczu fabuła posuwa się mocno do przodu, odkrywając przede wszystkim zupełnie nowe lokacje, dodając nowych bohaterów i istoty, to wciąż reguły tego świata i jego charakter pozostają bardzo zagadkowe. Mamy tu do czynienia z konwencją fantasy w styu magii i miecza, która zarazem oplata rzeczywistośc science fiction, co sugerują niektóre stwierdzenia czy opisy miejsc, jako pozostałości po dawnej (naszej) cywilizacji. Wiele odpowiedzi dotyczących przeszłości niektórych postaci oraz potrzebnych wyjaśnień otrzymujemy już w Cytadeli, ale trzeba przyznać, że Wolfe wciąż nie wyjaśnia wszystkiego, pozostawiając bardzo wiele do interpretacji czytelników. Czy to dobrze? Każdy musi ocenić sam, ja ostatecznie doceniam taki zabieg.
Prawdopodobnie wszystko zostanie wyjaśnione w ostatnim, piątym tomie serii, z angielskiego Urth of the New Sun, gdzie wydaje się, że „Urth” odnosi się do „Earth”, czyli Ziemi. Mam nadzieję, że Wydawnictwo Mag wyda w naszym kraju cały cykl. Miecz i Cytadela, podobnie jak pierwsze dwa tomy, to powieści bardzo powolne, pełne dygresji, opisów bogatego i skomplikowanego świata, ale też powieści które wyraźnie wciągają czytelnika do tej nietypowej rzeczywistości. Nie są to książki, które czyta się jednym tchem i raczej nie zadowolą też wielbicieli prostych ale obfitujących w akcję powieści fantasy. To raczej proza podejmująca różnorakie tematy, jak chociażby kwestie moralne, i rozważająca je na przykładzie fantastycznego świata i jego bohaterów. Ale warto te historie poznać, chociażby ze względu na ich oryginalny charakter, jakiego próżno szukać w innych podobnych książkach.
Miecz i Cytadela
Autor: Gene Wolfe
Tłumaczenie: Arkadiusz Nakoniecznik
Gatunek: Fantasy
Wydawnictwo: MAG
Data premiery: 15 stycznia 2020
Książka dostępna do kupienia na Tania Książka
CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:
Filmowy malkontent. W kinie docenia wyrazisty styl. Uwielbia kino Tima Burtona, Guillermo del Toro czy Wesa Andersona.