filmrecenzja filmu

Recenzja filmu „Syn Królowej Śniegu”

Syn królowej śniegu chłodno odebrany

Anna, młoda kobieta, samotnie wychowuje syna Marcina. Jednak wyraźnie nie czuje się dobrze w roli matki – nie lubi spędzać czasu z chłopcem i usiłuje zrzucić obowiązek opieki nad dzieckiem na znajomych i sąsiadów. Samotny Marcin często odwiedza swojego sąsiada, starego Kazimierza, który wprowadza go w magiczny świat baśni Hansa Christiana Andersena. Tymczasem matka Marcina poświęca wolny czas na pracę i romanse. Kobieta traktuje mężczyzn jak zabawki i igra z uczuciami zakochanego w niej Kamila. Jedyną rzeczą, która przeszkadza jej w rozgrywkach jest konieczność utrzymywania synka – dlatego Anna postanawia się go pozbyć.

Reżyser filmu Syn Królowej Śniegu usiłował nakręcić produkcję w baśniowej konwencji. Widać usilnie starania, żeby w tym dosyć krótkim dziele zawrzeć jak najwięcej – mamy tu próbę stworzenia skomplikowanego portretu psychicznego socjopatycznej bohaterki, a zarazem analizy problemów społecznych – poczynając od alkoholizmu, a kończąc na pedofilii. Film próbuje opowiedzieć o jednej z największych tragedii jaka może spotkać dziecko – gdy jest ono pozbawione matczynej miłości. Jednak sposób narracji jest pozbawiony subtelności, postacie są rysowanie grubą kreską, wręcz groteskowe. Jedynie sąsiadka Anny, grana przez Annę Seniuk, wydaje się mniej nienaturalna, a bardziej ludzka.

Sama postać Anny na pewno nie będzie należała do najlepszych ról w karierze Michaliny Olszańskiej. Aktorka rzuca z ekranu groźne miny, co daje efekt rodem z opery mydlanej. W porównaniu z dramatyczną muzyką, zamiast budować grozę, reżyser uzyskuje efekt komiczny. Trudno jednak obwiniać aktorów za kiepski scenariusz i stęchłe dialogi.

Osobiście uznałam to wszystko za tak zakręconą i dziwną opowieść, że do ostatniej chwili nie byłam pewna, czy nie okaże się wytworem chorego umysłu kogoś zamkniętego w szpitalu psychiatrycznym – może szkoda, że tak się nie stało – wtedy ten film byłby zdecydowanie ciekawszym konceptem. A tak zostaliśmy z dość mętną historią, która zamiast wyciskać łzy powoduje skonsternowanie.

Nie demonizowałabym tej produkcji – sam pomysł nie jest taki zły, tylko realizacji zabrakło… tego czegoś. Wydaje się, że reżyser powinien jeszcze popracować nad warsztatem, a w następnej kolejności brać się za wielopłaszczyznowe dzieła. Wyraźnie próbował stworzyć kino na poły artystyczne, co jednak w tym całym miszmaszu dodaje tylko niepotrzebnego bałaganu.

Na pewno nie jest to produkcja, którą mogę polecić – ostatecznie udowadnia jak daleka jest droga od pomysłu do realizacji i jak wiele złego może się wydarzyć po drodze.

Syn Królowej Śniegu. Reżyseria: Robert Wichrowski; scenariusz: Paweł Sala; obsada: Michalina Olszańska, Franciszek Pieczka, Anna Seniuk, Ewa Szykulska; zdjęcia: Mirosław Brożek; zdjęcia: Piotr Mikołajczak; gatunek: dramat; kraj: Polska; rok produkcji: 2017.

 

Za materiał do recenzji dziękujemy dystrybutorowi KINO ŚWIAT:

 

 

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH FILMÓW? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Mira Fecko Recenzent
Z filmem związana od dziecka, zrealizowała kilka autorskich projektów filmowych i z uwagą śledzi wszelkie nowości kinowe. Z pasją uczy się języków obcych, licząc że zostanie poliglotą. W wolnych chwilach tańczy salsę, komponuje, podróżuje, uprawia grafomanię i fotografuje, a swoją działalność uwiecznia na forach internetowych.